Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Paranoja.
Jak przy 30 mph jest 80%, to czy przy 60 jest 160%?
Tak samo byłą kiedyś w Polsce akcja 50=życie. Czy przy 150 mam 3 życia?
Jak dla mnie to coś ci się popaprało i patrzysz/liczysz nie w tę stronę...
Skoro przy 30mph masz 80% szans na przeżycie to jakim cudem przy 2x większej prędkości masz 160%?
A logikę twojego drugiego zdania pozostawię bez komentarza...
Przy 20 mph jest jeszcze bezpieczniej. A przy 10 to już w ogóle. W zasadzie, to czemu nie 5 mph? Przecież to już meega bezpiecznie, dlaczego tego nie wprowadzić?
Paranoja.
Widze ze huja sie znasz wiec ci wytlumacze
w Angli w zabudowanych masz 30 mph i tutaj nikt nie przekracza tej predkosci (jezdze sporo po Londynie) przez kilka tygodni na palcahc jednej reki moge policzyc jak ktos zapierdalal bo tutaj tu odrazu widadz kto jezdzi wiecej niz przepisowo
30 mph to jakies 50 km/h ,nie pamietam dokladnie jak to sie przekladalo na % ale jak przypierdolisz w kogos jadac 50 to ma szanse na przezycie natomiast jak jebniez juz przy 60 to te % bardzo szybko maleją ponoc przepasc jest olbrzymia dlatego po miescie powinno sie jezdzic 50
tez mnie to wkurwialo ze niby wolno,ale jak wszyscy jezdza przepisowo to automatycznie ty tez jezdzisz przepisowo i o dziwo jezdzi sie normalnie nie ma spiny zeby przycisnac
ale jak wroce do Polandu to pewnie bede zapierdalac
A jak TY jeździsz? Zawsze jeździsz zgodnie z przepisami? Nigdy nie łamiesz ograniczeń prędkości? Najpierw musimy zaczynać zmiany od siebie, a nie pierdolić farmazony w internecie, jaki to świat zjebany, bo Polacy jeździć nie potrafią. No, i prawko powinno być zabierane dożywotnio po jednym złapaniu na jeździe po pijaku, nie ma drugich szans dla ludzi bez wyobraźni. Do tego mandaty powinny być po 1000 zł za każde 10 km/h ponad to, co w przepisach. Może wreszcie ludzie nauczyliby się czytać znaki (Niemcom pomogło).
Żeby nie biło, że czczo się mądrze, to ja jeżdżę zawsze zgodnie z tym, co na znakach (a trochę jeżdżę), przez co wiele razy od szczwanych polaczków mi się oberwało (w tamtym roku dwóch kolesi chciało mnie zepchnąć audicą do rowu, bo jechałam 50 km/h w obszarze zabudowanym, a oni byli pijani i im się spieszyło).
Chociaż tłumaczą się tylko winni, ja pozwolę sobie napisać kilka zdań w odpowiedzi. Prawo jazdy mam od momentu, jak Ty skończyłeś 5 lat (dane z Twojego profilu), ale nigdy nie uważałem, że mam dryg do kierowania samochodem. Nie ciągnie mnie za kółko, nie uważam się za pełnowartościowego kierowcę, dlatego zawsze jeżdżę jako pasażer. A biorąc pod uwagę to, że nie muszę skupiać się na prowadzeniu samochodu, mam sporo czasu na rozglądanie się na boki. I to właśnie moje obserwacje doprowadziły mnie do wniosków, które przedstawiłem w powyższym poście. Polacy nie potrafią jeździć i nic nigdy tego nie zmieni! Gapienie się na znaki nie uczyni Ciebie dobrego kierowcy, bo znaki nie są w stanie przewidzieć sytuacji nagłych, a tylko dobry kierowca, który ma odpowiednie umiejętności, wyobraźnię i zdolność przewidywania pewnych sytuacji poradzi sobie z nagłym i nieoczekiwanym wydarzeniem na szosie. Niestety, większość liczy na łut szczęścia, na zasadzie "Dlaczego to właśnie ja mam spowodować wypadek?" A dlaczego, kurwa, nie? Czy jeden z drugim dostali jakieś specjalne namaszczenie, czy w pizdy podpisali cyrograf z diabłem na bezwypadkową jazdę? Jazda samochodem to nie tylko umiejętność uruchomienia go i zmieniania biegów, to także reagowanie na różne sytuacje na drogach, którego nie uczą na kursach prawa jazdy. Ja zdałem przed komisją egzamin na prawo jazdy, ale nie zdałem go przed sobą, dlatego nie siadam za kółko, bo się zwyczajnie boję i nie chcę jeździć, bo nawet jeśli ja będę jechał zgodnie z przepisami, to zawsze może znaleźć się jakiś chuj, który mnie skasuje. To, że nie potrafię i nie chcę jeździć samochodem nie przeszkadzam mi w funkcjonowaniu.
Może żeby ludzie myśleli podobnie jak ja, to może nie byłoby na drodze tyle szaleńców, blondynek, wszelkiej maści popierdoleńców drogowych, a co najważniejsze, ofiar wypadków i tragedii rodzinnych, ale każdy kurwa myśli, że jest zajebistym kierowcą, a także że jest nieśmiertelny i nieśmiertelni są ludzie wokoło.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów