"Naukowcy ciągle informują o konsekwencjach katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Wypadek, który miał miejsce w 1986 roku pozostawił po sobie nieodwracalne straty. W efekcie skażenia przesiedlono ponad 350 000 osób. Poznaj dziesięć szokujących informacji o Czarnobylu." - opis z yt
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
40 minut temu
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
🔥
Statystyki
- teraz popularne
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Komuna jest tak samo zjebana jak obecny system ale ma pare zasług, w tym wypadku.....
Zorganizowanie leku we wszystkich aptekach na jeden dzień, wszystkich przychodni, dla wszystkich ktorzy chcą spożyć lek było na wysokim poziomie. Chuj z tego że z opoznieniem, to nie wina Polski.
Wyobrazacie sobie to dziś? co 2 apteka zbuntowalaby się ze nie bedzie pracowac, inne walnełyby opłaty, przychodnie również.....następne kłótnie. Nie ma szans:-)
Pomijam już to że dzisiejsze apteki to nie apteki, to przecież franczyza w rękach 10 szwajcarskich firm farmaceutycznych. Wszystkie w Polsce a większość na świecie. Wprawdzie jest jeszcze Polska firma farmaceutyczna z wrocka ale pewnie już nie długo. Apteka to taki market.
Na marginesie jakby kto się nie orientowal....większość firm farmaceutycznych na świecie została przejeta przez jedną z dziesięciu firm w Szwajcarii. Mieszczą się w jednym biurowcu i dogadują miedzy sobą, dzielą się zyskami i nie interesują ich choroby przewlekłe. Przewlekłe podleczają ale wyleczyć nie chcą bo stracą mnostwo kasy.
Dlatego właśnie milionerzy, jak już nie ma ratunku dla nich, to jadą na Kubę ktora nie zalicza sie do grona hamburgerów. Tam leczą rękami, dotykiem i nie mowie tu o bioenergo, ale zwyczajnie o kontakcie z pacjetem. Leki mają swoje i wynajdują je aby pomagać. Tyle.
Co za czasy
Zorganizowanie leku we wszystkich aptekach na jeden dzień, wszystkich przychodni, dla wszystkich ktorzy chcą spożyć lek było na wysokim poziomie. Chuj z tego że z opoznieniem, to nie wina Polski.
Wyobrazacie sobie to dziś? co 2 apteka zbuntowalaby się ze nie bedzie pracowac, inne walnełyby opłaty, przychodnie również.....następne kłótnie. Nie ma szans:-)
Pomijam już to że dzisiejsze apteki to nie apteki, to przecież franczyza w rękach 10 szwajcarskich firm farmaceutycznych. Wszystkie w Polsce a większość na świecie. Wprawdzie jest jeszcze Polska firma farmaceutyczna z wrocka ale pewnie już nie długo. Apteka to taki market.
Na marginesie jakby kto się nie orientowal....większość firm farmaceutycznych na świecie została przejeta przez jedną z dziesięciu firm w Szwajcarii. Mieszczą się w jednym biurowcu i dogadują miedzy sobą, dzielą się zyskami i nie interesują ich choroby przewlekłe. Przewlekłe podleczają ale wyleczyć nie chcą bo stracą mnostwo kasy.
Dlatego właśnie milionerzy, jak już nie ma ratunku dla nich, to jadą na Kubę ktora nie zalicza sie do grona hamburgerów. Tam leczą rękami, dotykiem i nie mowie tu o bioenergo, ale zwyczajnie o kontakcie z pacjetem. Leki mają swoje i wynajdują je aby pomagać. Tyle.
Co za czasy
@DUST DEVIL
"A wybuch 10X większy od Hiroshimy bo pod reaktorem płynął Prypeć i gdyby materiał radioaktywny "wpadł" do tych podziemnych koryt to reakcja łańcuchowa byłaby tak potężna, że fala wybuchu dotarłaby do Paryża!!! "
Bzdury do kwadratu.
"A wybuch 10X większy od Hiroshimy bo pod reaktorem płynął Prypeć i gdyby materiał radioaktywny "wpadł" do tych podziemnych koryt to reakcja łańcuchowa byłaby tak potężna, że fala wybuchu dotarłaby do Paryża!!! "
Bzdury do kwadratu.
@Dust Devil: Jaka do kuźwy reakcja łańcuchowa? Reakcja łańcuchowa to tam już była. Mylisz pojęcia.
Reakcja łańcuchowa - na jej zasadzie działa reaktor. rozbijają się jądra Uranu.
Tam by po prostu wydobyła się kupa pary wodnej i wodoru który powstałby w tak wysokiej temperaturze.
Reakcja łańcuchowa - na jej zasadzie działa reaktor. rozbijają się jądra Uranu.
Tam by po prostu wydobyła się kupa pary wodnej i wodoru który powstałby w tak wysokiej temperaturze.
Wiedziałem, że wielka ściema z tym Chernobylem, ale mój tata miał w owych latach króle. Przyszła chmura radioaktywna, czy chuj wie co i wszystkie padły jak jeden chłop, teraz niech ktoś wytłumaczy
Widocznie przyszedł lisek - taka koincydencja, oto wytłumaczenie!!!
Na liniach energetycznych nie ma kabla zerowego!!!!
Na liniach energetycznych nie ma kabla zerowego.
Na liniach energetycznych nie ma kabla zerowego!!!!
Na liniach energetycznych nie ma kabla zerowego.
Jeśli kogoś interesuje sprawą Czarnobyla to poniżej zamieszczam opracowany przez siebie przebieg eksperymentu (dokładnie, to było świadome działanie człowieka!) na zaliczenie przedmiotu o nazwie "Bezpieczeństwo Elektrowni Jądrowych" przeprowadzonego na nieszczęsnym bloku nr.4 :
(należy znać nieco fachowej terminologii )
Eksperyment przeprowadzany w elektrowni w Czarnobylu miał na celu sprawdzenie czy turbina podczas wybiegu (kręcenia się bez napędu trwającego aż do zatrzymania maszyny) jest w stanie podtrzymać zasilanie między momentem jej odłączenia od sieci do momentu włączenia generatorów diesla. O godzinie 01:00 25.04.1986r. zaczęto zmniejszać początkową moc termiczną reaktora (3000 [MWt]). O godzinie 13:00 osiągnięto moc 1600 [MWt] i odłączono jeden z turbozespołów. Został również odłączony układ UACR, czyli układ awaryjnego chłodzenia reaktora. Eksperyment jednak nie mógł się odbyć, ponieważ dyspozytor w Kijowie nie zgodził się na odłączenie tak dużej mocy od sieci. Dopiero o godzinie 23:00 zaczęto dalej zmniejszać moc (eksperyment miał być przeprowadzony przy mocy 700 do 1000 [MWt]). Spadła ona nieoczekiwanie do 30 [MWt]. Dopiero około godziny 01:00 (dnia 26.04.1986) ustabilizowano moc na poziomie 200 [MWt]. Zaraz po godzinie 01:00 zostały odłączone pompy wody zasilającej obiegu pierwotnego. Spowodowało to silne wahania ciśnienia w tym obiegu. Tu po raz pierwszy operator zignorował sygnały bezpieczeństwa chcące automatycznie wyłączyć reaktor. W celu utrzymanie odpowiedniego poziomu mocy (dla eksperymentu nie dla bezpieczeństwa) operator zignorował kolejny sygnał automatyki. O godzinie 01:22 zmniejszył przepływ przez pompy obiegu pierwotnego, a o godzinie 01:23’04 odciął dopływ pary do turbiny. W tym momencie miał zacząć się eksperyment. Niestety nagle zaczęła rosnąć moc neutronowa i termiczna. Do 01:23’07 wzrosła blisko 3- krotnie (W reaktorze RBMK moderatorem był grafit, a nie tak jak w dzisiejszych reaktorach woda, tak więc po zmniejszeniu ilości chłodziwa w reaktorze nie zmniejszyła się moderacja a została na stałym poziomie. Przy zmniejszonym chłodzeniu, utrzymanej moderacji moc neutronowa i cieplna oraz temperatura zaczęły rosnąć). Operator dał sygnał aby opuścić pręty bezpieczeństwa. Było już jednak na to za późno. Wzrost temperatury spowodowany wzrostem mocy powykrzywiał kanały prętów bezpieczeństwa i nie zdążyły się one opuścić na odpowiednią głębokość . W ciągu kolejnych 10 [s] moc wzrosła 480- krotnie. Drastyczny wzrost temperatury spowodował odparowanie całego chłodziwa znajdującego się w rdzeniu, dalej nastąpiło stopienie koszulek paliwowych i przedostanie się całego paliwa do chłodziwa. Wysokie ciśnienie spowodowało zablokowanie zaworów zwrotnych pomp chłodziwa (brak dopływu świeżego chłodziwa do rdzenia) oraz rozerwanie kanałów paliwowych i przedostanie się stopionego paliwa i pary do bloku grafitowego. Na moment spadło ciśnienie odblokowując zawory zwrotne i wpuszczając chłodziwo do reaktora. Przy temperaturze panującej w rdzeniu woda od razu wyparowała i zaszła reakcja cyrkonu (z koszulek) z tlenem (z chłodziwa) której produktem jest wodór. Z powodu dalej rosnącego ciśnienia nastąpiło rozerwanie powłoki bloku grafitowego i dopływ powietrza. Tlen z powietrza zareagował z wodorem, doszło do wybuchu który zniszczył reaktor razem z jego budynkiem. Wysoka temperatura i wybuch spowodowały pożar grafitu który trwał kolejnych kilka dni.
WNIOSKI:
- Wybuch miał charakter termiczny nie jądrowy (gdyby był jądrowy nie byłoby teraz takich pięknych zdjęć i wycieczek )
- Wypadek był spowodowany działalnością człowieka, a nie awarią urządzeń (ciekawostka w czarnobylskiej elektrowni były jeszcze trzy bloki z czego ostatni był wyłączony w roku 2002 i tak stał on jakie kilkaset metrów od tego zniszczonego)
- Taki eksperyment mógł być możliwy tylko w ówczesnym związku radzieckim, naukowcy zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa, mimo to wybrali eksperyment niż łagr/katorge.
Nie chce mówić, że awaria w czarnobylskiej elektrowni nie była poważna, była bardzo poważna, jej skutki w "zonie" odczuwalne są do dziś, jednak według mnie zostało to przedstawione w czarniejszym świetle niż powinno przez brak rzetelnych informacji na ten temat. (powyższy tekst należy przeczytać w tandemie z wywiadem z prof. Zbigniewem Jaworowskim z wcześniejszego komentarza)
(należy znać nieco fachowej terminologii )
Eksperyment przeprowadzany w elektrowni w Czarnobylu miał na celu sprawdzenie czy turbina podczas wybiegu (kręcenia się bez napędu trwającego aż do zatrzymania maszyny) jest w stanie podtrzymać zasilanie między momentem jej odłączenia od sieci do momentu włączenia generatorów diesla. O godzinie 01:00 25.04.1986r. zaczęto zmniejszać początkową moc termiczną reaktora (3000 [MWt]). O godzinie 13:00 osiągnięto moc 1600 [MWt] i odłączono jeden z turbozespołów. Został również odłączony układ UACR, czyli układ awaryjnego chłodzenia reaktora. Eksperyment jednak nie mógł się odbyć, ponieważ dyspozytor w Kijowie nie zgodził się na odłączenie tak dużej mocy od sieci. Dopiero o godzinie 23:00 zaczęto dalej zmniejszać moc (eksperyment miał być przeprowadzony przy mocy 700 do 1000 [MWt]). Spadła ona nieoczekiwanie do 30 [MWt]. Dopiero około godziny 01:00 (dnia 26.04.1986) ustabilizowano moc na poziomie 200 [MWt]. Zaraz po godzinie 01:00 zostały odłączone pompy wody zasilającej obiegu pierwotnego. Spowodowało to silne wahania ciśnienia w tym obiegu. Tu po raz pierwszy operator zignorował sygnały bezpieczeństwa chcące automatycznie wyłączyć reaktor. W celu utrzymanie odpowiedniego poziomu mocy (dla eksperymentu nie dla bezpieczeństwa) operator zignorował kolejny sygnał automatyki. O godzinie 01:22 zmniejszył przepływ przez pompy obiegu pierwotnego, a o godzinie 01:23’04 odciął dopływ pary do turbiny. W tym momencie miał zacząć się eksperyment. Niestety nagle zaczęła rosnąć moc neutronowa i termiczna. Do 01:23’07 wzrosła blisko 3- krotnie (W reaktorze RBMK moderatorem był grafit, a nie tak jak w dzisiejszych reaktorach woda, tak więc po zmniejszeniu ilości chłodziwa w reaktorze nie zmniejszyła się moderacja a została na stałym poziomie. Przy zmniejszonym chłodzeniu, utrzymanej moderacji moc neutronowa i cieplna oraz temperatura zaczęły rosnąć). Operator dał sygnał aby opuścić pręty bezpieczeństwa. Było już jednak na to za późno. Wzrost temperatury spowodowany wzrostem mocy powykrzywiał kanały prętów bezpieczeństwa i nie zdążyły się one opuścić na odpowiednią głębokość . W ciągu kolejnych 10 [s] moc wzrosła 480- krotnie. Drastyczny wzrost temperatury spowodował odparowanie całego chłodziwa znajdującego się w rdzeniu, dalej nastąpiło stopienie koszulek paliwowych i przedostanie się całego paliwa do chłodziwa. Wysokie ciśnienie spowodowało zablokowanie zaworów zwrotnych pomp chłodziwa (brak dopływu świeżego chłodziwa do rdzenia) oraz rozerwanie kanałów paliwowych i przedostanie się stopionego paliwa i pary do bloku grafitowego. Na moment spadło ciśnienie odblokowując zawory zwrotne i wpuszczając chłodziwo do reaktora. Przy temperaturze panującej w rdzeniu woda od razu wyparowała i zaszła reakcja cyrkonu (z koszulek) z tlenem (z chłodziwa) której produktem jest wodór. Z powodu dalej rosnącego ciśnienia nastąpiło rozerwanie powłoki bloku grafitowego i dopływ powietrza. Tlen z powietrza zareagował z wodorem, doszło do wybuchu który zniszczył reaktor razem z jego budynkiem. Wysoka temperatura i wybuch spowodowały pożar grafitu który trwał kolejnych kilka dni.
WNIOSKI:
- Wybuch miał charakter termiczny nie jądrowy (gdyby był jądrowy nie byłoby teraz takich pięknych zdjęć i wycieczek )
- Wypadek był spowodowany działalnością człowieka, a nie awarią urządzeń (ciekawostka w czarnobylskiej elektrowni były jeszcze trzy bloki z czego ostatni był wyłączony w roku 2002 i tak stał on jakie kilkaset metrów od tego zniszczonego)
- Taki eksperyment mógł być możliwy tylko w ówczesnym związku radzieckim, naukowcy zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa, mimo to wybrali eksperyment niż łagr/katorge.
Nie chce mówić, że awaria w czarnobylskiej elektrowni nie była poważna, była bardzo poważna, jej skutki w "zonie" odczuwalne są do dziś, jednak według mnie zostało to przedstawione w czarniejszym świetle niż powinno przez brak rzetelnych informacji na ten temat. (powyższy tekst należy przeczytać w tandemie z wywiadem z prof. Zbigniewem Jaworowskim z wcześniejszego komentarza)
Dobry post ,ale nie wyjaśnia do końca wzrostu mocy, wsunięcie prętów kontrolnych spowodowało soczewkowanie neutronów i gwałtowny wzrost mocy dzięki samym prętom, których głowica była zbudowana z grafitu (początek prętu). Takie kuriozum to co miało zwalniać, na początku opuszczania prętów kontrolnych przyśpieszyło reakcję. Reaktor też przy pracy na małej mocy zatruł się Ksenonem -135 ( zatrucie ksenonowe) jest moderatorem ten gaz ze względu na duży przekrój czynny. I ten cały konglomerat miał wpływ na wybuch CHEMICZNY, NIE TERMICZNY.
geolog123456789 napisał/a:
Na liniach energetycznych nie ma kabla zerowego.
O kurwa, jak mogłem się na tym złapać!
ptaszków prąd nie kopie bo jest niskie napięcie krokowe, tak?
Na linii wysokiego napięcia pomiędzy nóżkami ptaszka nie występuje napięcie krokowe w które można byłoby zmierzyć, ale jakieś na 2 cm występuje. Na pytanie odpowiedziałeś sobie sam. Nie ma obwodu zamkniętego. Ulot prądu też można pominąć. Ponadto ptaki lubią kable energetyczne, gdyż te podczas przepływu prądu, cą cieplejsze od otoczenia o kilka stopni i ptaszek grzeje nóżki , co więcej taki ptaszek jest jak elektryk pracujący na potencjale.
@sekijero
Trafnie ale tu coś bym dodał od siebie:
Na przeprowadzenie testu nalegano ze strony projektantów reaktora - takie testy powinny się odbywać jeszcze w fabryce turbin, ale Związek robił różne dziwne rzeczy. Nastąpiły 2 wybuchy - w 20 sekund po zatrzymaniu reaktora wybuch parowy, 40 sekund później wybuch wodoru. Ten drugi musiał doprowadzić do rozszczelnienia reaktora, w wyniku czego zapalił się grafit.
Co do opuszczenia prętów - geolog ma rację. Te konkretne pręty z grafitem spowodowały chwilowy wzrost mocy, zamiast od razu spadek - pracownikom intuicja podpowiadała coś innego. Zacząć może należałoby od tego, że eksperyment przeprowadzała inna zmiana, niż było ustalone, więc pracownicy nie byli już tak wtajemniczeni jak ci, którzy pierwotnie mieli się tym zająć.
WYBUCH NIE ZNISZCZYŁ DACHU!!!
Drugi wybuch wywołał pożar, o którym tak na prawdę nikt nie wiedział - chodzi mi o ten w reaktorze. Strażacy przyjechali do pożaru hali turbin. Strażacy z Kijowa, którzy przyjechali ostatni, zostali odesłani do domu, bo halę turbin już dogaszano.
Dach reaktora przepalił się w wyniku pożaru reaktora po 2 dniach! Do tego czasu z zewnątrz nikt nie mógł widzieć ani pożaru, ani wybuchu, ani czegokolwiek innego. Po prawie dobie od awarii zaczęto podejrzewać rozszczelnienie konstrukcji reaktora po stwierdzeniu, że pracownicy otrzymali duże dawki promieniowania. Pożar trwał kolejne 10 dni, w ciągu których awaria przybrała skalę katastrofy. Pierwsze nagrania i zdjęcia przepalonego budynku, które można gdziekolwiek zobaczyć, pochodzą z około 2 tygodni po awarii.
Wymysł technologii Radzieckiej - dach hali turbin był wykonany z materiałów palnych!
Nie wierzcie w teorie, że wybuch był potężny, że wyrzuciło pokrywę reaktora do góry (mówią, że 30 metrów - niezłe jaja), że mógł być wybuch jądrowy, jeśli paliwo dostałoby się do zbiorników pod elektrownią...
Pokrywa reaktora przechyliła się, bo zawartość reaktora została przetopiona.
Na temat wybuchu jądrowego już tu zostało dość rzetelnie przedstawione stanowisko. Dodam tylko, że do wybuchu takiego potrzebne są składniki precyzyjnie wyselekcjonowane, o określonym składzie. Przede wszystkim pluton, który tam produkowano, musi być bardzo wysokiej czystości. Do tego na przykład taka bomba musi mieć określoną budowę, określone materiały... itp., itd...
Stopiony materiał z reaktora, który przedostawał się na niższe kondygnacje, to była mieszanina całej zawartości reaktora. Taka mieszanina nie wybuchnie w ten sposób, którego ci wszyscy łowcy sensacji spodziewaliby się.
Konsekwencje dostania się materiału do wód gruntowych mogłyby być inne - zatrucie wody pitnej dla Kijowa (obok płynie Prypeć, która wpada do Dniepru).
I jeszcze jedno na temat pracy samej elektrowni - ostatni reaktor wyłączono w grudniu 2000 roku. To jest fakt.
Dziękuję za uwagę.
Trafnie ale tu coś bym dodał od siebie:
Na przeprowadzenie testu nalegano ze strony projektantów reaktora - takie testy powinny się odbywać jeszcze w fabryce turbin, ale Związek robił różne dziwne rzeczy. Nastąpiły 2 wybuchy - w 20 sekund po zatrzymaniu reaktora wybuch parowy, 40 sekund później wybuch wodoru. Ten drugi musiał doprowadzić do rozszczelnienia reaktora, w wyniku czego zapalił się grafit.
Co do opuszczenia prętów - geolog ma rację. Te konkretne pręty z grafitem spowodowały chwilowy wzrost mocy, zamiast od razu spadek - pracownikom intuicja podpowiadała coś innego. Zacząć może należałoby od tego, że eksperyment przeprowadzała inna zmiana, niż było ustalone, więc pracownicy nie byli już tak wtajemniczeni jak ci, którzy pierwotnie mieli się tym zająć.
WYBUCH NIE ZNISZCZYŁ DACHU!!!
Drugi wybuch wywołał pożar, o którym tak na prawdę nikt nie wiedział - chodzi mi o ten w reaktorze. Strażacy przyjechali do pożaru hali turbin. Strażacy z Kijowa, którzy przyjechali ostatni, zostali odesłani do domu, bo halę turbin już dogaszano.
Dach reaktora przepalił się w wyniku pożaru reaktora po 2 dniach! Do tego czasu z zewnątrz nikt nie mógł widzieć ani pożaru, ani wybuchu, ani czegokolwiek innego. Po prawie dobie od awarii zaczęto podejrzewać rozszczelnienie konstrukcji reaktora po stwierdzeniu, że pracownicy otrzymali duże dawki promieniowania. Pożar trwał kolejne 10 dni, w ciągu których awaria przybrała skalę katastrofy. Pierwsze nagrania i zdjęcia przepalonego budynku, które można gdziekolwiek zobaczyć, pochodzą z około 2 tygodni po awarii.
Wymysł technologii Radzieckiej - dach hali turbin był wykonany z materiałów palnych!
Nie wierzcie w teorie, że wybuch był potężny, że wyrzuciło pokrywę reaktora do góry (mówią, że 30 metrów - niezłe jaja), że mógł być wybuch jądrowy, jeśli paliwo dostałoby się do zbiorników pod elektrownią...
Pokrywa reaktora przechyliła się, bo zawartość reaktora została przetopiona.
Na temat wybuchu jądrowego już tu zostało dość rzetelnie przedstawione stanowisko. Dodam tylko, że do wybuchu takiego potrzebne są składniki precyzyjnie wyselekcjonowane, o określonym składzie. Przede wszystkim pluton, który tam produkowano, musi być bardzo wysokiej czystości. Do tego na przykład taka bomba musi mieć określoną budowę, określone materiały... itp., itd...
Stopiony materiał z reaktora, który przedostawał się na niższe kondygnacje, to była mieszanina całej zawartości reaktora. Taka mieszanina nie wybuchnie w ten sposób, którego ci wszyscy łowcy sensacji spodziewaliby się.
Konsekwencje dostania się materiału do wód gruntowych mogłyby być inne - zatrucie wody pitnej dla Kijowa (obok płynie Prypeć, która wpada do Dniepru).
I jeszcze jedno na temat pracy samej elektrowni - ostatni reaktor wyłączono w grudniu 2000 roku. To jest fakt.
Dziękuję za uwagę.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów