Robert Janowski
Przynajmniej trzy godzinny dziennie poświęca na wyszukiwanie, a następnie wrzucanie na walla ulubionych kawałków. Udostępnia przy tym absolutnie wszystko, bez podziału na kategorie muzyczne: grane są piosenki, które kojarzą mu się ze studniówką, pierwszym razem, a także ślubem cioci Magdy z Ciechanowa.
Szalona mamuśka
Uważa, że każda kolejna kupka jej dziecka to wydarzenie, które zaprze dech w piersiach wszystkim znajomym. Dlatego obfotografuje biednego malca z taką intensywnością, z jaką turyści cykają fotki Mona Lisie.
Gwiazda
Idzie do sklepu na zakupy – daje z tego wydarzenia dziesięć fotek. Ze spotkania z koleżanką trzydzieści, a z imprezy około stu. Jeśli jakieś jej zdjęcie nie osiągnie przynajmniej 50 lajków, popada w depresje. Płacze, kicha, prycha, nie może uwierzyć, że świat nie skupia się tylko i wyłącznie na podziwianiu jej buźki i figury.
Moralizator
Polemizuje pod każdym postem znajomych. Nieważne czy wpis traktuje o smoleńskiej katastrofie, czy o najlepszych modelach tenisowych rakiet dla amatorów, on zawsze musi wtrącić swoje trzy grosze. Osobnik ów, mimo tego że taki z niego wulkan intelektu, często jest bezrobotny albo zatrudniony na kiepską umowę-zlecenie za 2 tys. netto. Mnie to nie dziwi, Moralizator spędza na fejsie tyle czasu, że niewiele godzin pozostaje mu na to, żeby pokazać się w robocie.
Sportowiec
Przebiegnie 5 km – od razu się tym pochwali. Zrobi dziesięć pompek – jest w takiej euforii, że rozważa utworzenie wydarzenia na FB kiedy będzie próbował trzasnąć dwadzieścia, niech ci biedni ludzie mają możliwość patrzenia jak na ich oczach tworzy się historia. Nie daj Boże, żeby Sportowiec ukończył kiedyś maraton – w jego mniemaniu to tak ważne wydarzenie, że będzie o nim pisał na wallu co najmniej przez miesiąc, dodając przy tym jakieś 1000 fotek z trasy.
Luzak
Każdy jego post wygląda mniej więcej tak: „Jeju, ale się najebałeeeeem, szok, a jutro znowu imprezka, jak ja to przeżyję?” Generalnie, stary, mam nadzieję, że nie przeżyjesz, wtedy nie będzie mi już więcej spadać IQ od czytania twoich wpisów.
Artysta
Na FB udziela się rzadko, powiedzmy raz na dwa dni. Robi to dlatego, że chce, aby jego posty uzyskały status ekskluzywnych. Jeśli już zdecyduje się coś opublikować, są to wydarzenia niebanalne, jak np. koncert znajomego flecisty lub wystawa obrazów sztuki barokowej. Z tym zadęciem, niestety, nie idą przeważnie w parze umiejętności. Innymi słowy: Artysta ma tyle wspólnego ze sztuką, że ją propaguje, nie jest natomiast na tyle zdolny, by sam ją uprawiać. Nie przyjmuje jednak tego do wiadomości, dlatego bywa tak wkurwiający.
Obserwator
Ostatni wpis dał koło marca 2011 roku. Nie znaczy to jednak, że ma FB w głębokim poważaniu, co to to nie. Czyta dokładnie co piszą znajomi, analizuje, wyciąga wnioski. Bardzo możliwe, że robi screeny z co bardziej żenujących waszych wpisów i za jakiś czas podejmie się próby szantażu.
Człowiek-depresja
Charakteryzuje się niskim IQ lub/i brakiem fizycznej urody. Co drugi jego wpis ogranicza się do suchego „Kurwaa!” lub „Nienawidzę świata”. Takie posty biorą się stąd, że albo notorycznie otrzymuje kosza przy próbie podrywu, albo jeśli nawet uda mu/jej pójść się na randkę, to absztyfikant/ka po trzydziestu minutach rozumie, że ma do czynienia z idiot(k)ą, dlatego na spotkanie nr 2 nie ma szans.
Intelektualista
Nie rozumie dlaczego ludzie nie zarywają nocy próbując zrozumieć teorię względności. Chciałby, żeby każdy czytał do obiadu Platona, a do kolacji Prousta. Boleje nad tym, że znajomi nie doceniają mołdawskiego kina i czeskiej muzyki folkowej. Wierzy w to, że jego wysublimowane przemyślenia sprowadzą zbłąkane owieczki na właściwą drogę, pełną intelektualnych doznań tak bardzo, jak nasze ulice dziur.
Źródło - wyszlo.com