#1.
Na oddział ginekologiczny przywieziono pacjentkę z ranami szarpanymi w miejscu intymnym. Wokół dziewczyny kręcił się jej zdenerwowany chłopak, który opowiedział lekarzom skąd takie obrażenia u jego partnerki. Młodzi ludzie chcieli uprawiać seks, ale w domu nie było prezerwatyw, więc wykorzystali... torebkę po czipsach.
#2.
Do kliniki trafił pacjent z niewielką raną postrzałową. Zapytany w jakich okolicznościach dostał kulkę, odpowiedział, że naboje do pistoletu mu zamokły i postanowił wysuszyć je na kuchence gazowej.
#3.
Do szpitala zgłosił się mężczyzna z ostrym bólem gardła. Wstępne badania nie wykazały niczego niepokojącego, ale rentgen już tak - w gardle pacjenta tkwił klucz od samochodu Ford. Zdumionym lekarzom wyjaśnił, że tydzień temu (!) pokłócił się z żoną i ta chciała od niego odejść. Aby zatrzymać małżonkę połknął klucze od jej samochodu.
#4.
Do szpitala policja przywiozła zakutego w kajdanki młodego mężczyznę ze spodniami podartymi od pośladków do łydek. Chłopak postanowił zrobić swojej dziewczynie niespodziankę z okazji pierwszej rocznicy ich związku i wyłamał drzwi do Oranżerii Fipps w Pittsburghu, aby mogli mogli uczcić swoje święto uprawiając seks w kwiatach. Jak łatwo się domyślić, włamanie uruchomiło cichy alarm. Grę wstępną kochanków przerwała policja, a właściwie policyjne psy.
#5.
W środku nocy do szpitala przywieziono chłopaka krwawiącego z miejsca poniżej pasa. Aby naprawić jego mosznę chirurg musiał nałożyć aż 38 szwów... Okazało się, że pacjent w ramach zakładu wszedł na maszt i chciał zjechać po drążku jak strażak.
Zapomniał tylko, że maszt ma specjalny haczyk do mocowania flagi...
#6.
Do szpitala przyjechał mężczyzna z piłeczką do krykieta w odbytnicy. Pacjent uznał, że nie warto wzywać karetki. Na ostry dyżur przyjechał rowerem.
#7.
Pewien mechanik samochodowy zgłosił się do lekarza po tym, jak wylał sobie na plecy kwas z akumulatora. Na izbę przyjęć przybył z workiem wyciśniętych cytryn. Odpowiadając na pytanie zdumionych lekarzy, po co mu tyle cytryn, mężczyzna wyjaśnił, że próbował zneutralizować kwas akumulatorowy kwasem z cytryn i na poparzone miejsca wycisnął kilka kilogramów tych owoców.
#8.
Skoro już o oparzeniach mowa, na izbę przyjęć zgłosił się 15-letni chłopak z poparzoną klatką piersiową. Pacjent próbował wyprasować koszulę... na sobie. Dodał, że nic go nie bolało, dopóki nie wcisnął guzika pary.
#9.
Starszy pan cierpiał na krwawienie z odbytnicy. Zapisał się do lekarza, ale z powodu odległego terminu bał się, że do tego czasu stanie się coś złego. Gdzieś usłyszał, że przypalanie ran pozwala zatrzymać krwotok, więc postanowił zastosować tę metodę. Użył do tego suszarki do włosów. Urządzenie idealnie weszło wgłąb ciała i mężczyzna włożył wtyczkę do kontaktu. Wyciągać suszarkę musieli już lekarze po uprzednim wyważeniu drzwi, bo po tej kuracji nieszczęśnik nie był w stanie wstać z podłogi.
#10.
Na pogotowie zgłosił się pacjent z ostrym bólem moszny. Prześwietlenie wykazało obecność w ciele 10-centrymetrowego gwoździa. Okazało się, że mężczyzna położył sobie na kolanach pistolet na gwoździe, który przypadkowo wystrzelił...
#11.
Do szpitala przywieziono 20-latka z ranami szarpanymi pachwiny. Chłopak tłumaczył, że kąpał swojego psa... nago. W pewnym momencie obok domu przejechał radiowóz na sygnale i pies, wystraszony hałasem, zaczął się wyrywać. "Tak, wierzymy. Tak samo, jak pacjentom z ciałami obcymi w odbycie, którzy twierdzą, że poślizgnęli się i upadli na pupę" - opowiada dr Awards.
#12.
Kolejna historia z pachwiną w tle. Na ostry dyżur przywieziono krzyczącego z bólu i trzymającego się za tę cześć ciała nastolatka. Pacjent wraz z kolegami znalazł na terenie opuszczonego zakładu magnesy przemysłowe. Chęć eksperymentowania była większa niż zdrowy rozsądek - chłopaki po obu stronach jąder pacjenta umieścili magnesy, które jak to mają w zwyczaju, przyciągnęły się wzajemnie. Nie wiadomo, czy udało się uratować organ.
#13.
Na pogotowie zgłosił się mężczyzna skarżący się na ból penisa. Wyjaśnienie okoliczności pojawienia się bólu wprawiło w zdumienie zwłaszcza damską cześć personelu. Otóż pacjent miał ochotę na seks oralny, ale nie miał partnerki, więc postanowił bliżej zaprzyjaźnić się z... krową. Podszedł do zwierzęcia z opuszczonymi spodniami, a krówka, chcąc dobrze, porządnie liznęła narząd mężczyzny.
Na oddział ginekologiczny przywieziono pacjentkę z ranami szarpanymi w miejscu intymnym. Wokół dziewczyny kręcił się jej zdenerwowany chłopak, który opowiedział lekarzom skąd takie obrażenia u jego partnerki. Młodzi ludzie chcieli uprawiać seks, ale w domu nie było prezerwatyw, więc wykorzystali... torebkę po czipsach.
#2.
Do kliniki trafił pacjent z niewielką raną postrzałową. Zapytany w jakich okolicznościach dostał kulkę, odpowiedział, że naboje do pistoletu mu zamokły i postanowił wysuszyć je na kuchence gazowej.
#3.
Do szpitala zgłosił się mężczyzna z ostrym bólem gardła. Wstępne badania nie wykazały niczego niepokojącego, ale rentgen już tak - w gardle pacjenta tkwił klucz od samochodu Ford. Zdumionym lekarzom wyjaśnił, że tydzień temu (!) pokłócił się z żoną i ta chciała od niego odejść. Aby zatrzymać małżonkę połknął klucze od jej samochodu.
#4.
Do szpitala policja przywiozła zakutego w kajdanki młodego mężczyznę ze spodniami podartymi od pośladków do łydek. Chłopak postanowił zrobić swojej dziewczynie niespodziankę z okazji pierwszej rocznicy ich związku i wyłamał drzwi do Oranżerii Fipps w Pittsburghu, aby mogli mogli uczcić swoje święto uprawiając seks w kwiatach. Jak łatwo się domyślić, włamanie uruchomiło cichy alarm. Grę wstępną kochanków przerwała policja, a właściwie policyjne psy.
#5.
W środku nocy do szpitala przywieziono chłopaka krwawiącego z miejsca poniżej pasa. Aby naprawić jego mosznę chirurg musiał nałożyć aż 38 szwów... Okazało się, że pacjent w ramach zakładu wszedł na maszt i chciał zjechać po drążku jak strażak.
Zapomniał tylko, że maszt ma specjalny haczyk do mocowania flagi...
#6.
Do szpitala przyjechał mężczyzna z piłeczką do krykieta w odbytnicy. Pacjent uznał, że nie warto wzywać karetki. Na ostry dyżur przyjechał rowerem.
#7.
Pewien mechanik samochodowy zgłosił się do lekarza po tym, jak wylał sobie na plecy kwas z akumulatora. Na izbę przyjęć przybył z workiem wyciśniętych cytryn. Odpowiadając na pytanie zdumionych lekarzy, po co mu tyle cytryn, mężczyzna wyjaśnił, że próbował zneutralizować kwas akumulatorowy kwasem z cytryn i na poparzone miejsca wycisnął kilka kilogramów tych owoców.
#8.
Skoro już o oparzeniach mowa, na izbę przyjęć zgłosił się 15-letni chłopak z poparzoną klatką piersiową. Pacjent próbował wyprasować koszulę... na sobie. Dodał, że nic go nie bolało, dopóki nie wcisnął guzika pary.
#9.
Starszy pan cierpiał na krwawienie z odbytnicy. Zapisał się do lekarza, ale z powodu odległego terminu bał się, że do tego czasu stanie się coś złego. Gdzieś usłyszał, że przypalanie ran pozwala zatrzymać krwotok, więc postanowił zastosować tę metodę. Użył do tego suszarki do włosów. Urządzenie idealnie weszło wgłąb ciała i mężczyzna włożył wtyczkę do kontaktu. Wyciągać suszarkę musieli już lekarze po uprzednim wyważeniu drzwi, bo po tej kuracji nieszczęśnik nie był w stanie wstać z podłogi.
#10.
Na pogotowie zgłosił się pacjent z ostrym bólem moszny. Prześwietlenie wykazało obecność w ciele 10-centrymetrowego gwoździa. Okazało się, że mężczyzna położył sobie na kolanach pistolet na gwoździe, który przypadkowo wystrzelił...
#11.
Do szpitala przywieziono 20-latka z ranami szarpanymi pachwiny. Chłopak tłumaczył, że kąpał swojego psa... nago. W pewnym momencie obok domu przejechał radiowóz na sygnale i pies, wystraszony hałasem, zaczął się wyrywać. "Tak, wierzymy. Tak samo, jak pacjentom z ciałami obcymi w odbycie, którzy twierdzą, że poślizgnęli się i upadli na pupę" - opowiada dr Awards.
#12.
Kolejna historia z pachwiną w tle. Na ostry dyżur przywieziono krzyczącego z bólu i trzymającego się za tę cześć ciała nastolatka. Pacjent wraz z kolegami znalazł na terenie opuszczonego zakładu magnesy przemysłowe. Chęć eksperymentowania była większa niż zdrowy rozsądek - chłopaki po obu stronach jąder pacjenta umieścili magnesy, które jak to mają w zwyczaju, przyciągnęły się wzajemnie. Nie wiadomo, czy udało się uratować organ.
#13.
Na pogotowie zgłosił się mężczyzna skarżący się na ból penisa. Wyjaśnienie okoliczności pojawienia się bólu wprawiło w zdumienie zwłaszcza damską cześć personelu. Otóż pacjent miał ochotę na seks oralny, ale nie miał partnerki, więc postanowił bliżej zaprzyjaźnić się z... krową. Podszedł do zwierzęcia z opuszczonymi spodniami, a krówka, chcąc dobrze, porządnie liznęła narząd mężczyzny.