Kolor niebieski oznacza temperaturę poniżej średniej z lat 1951-1980, natomiast czerwony – wyższą.
Ciekawe Co bedzie za 10, 20, 50 lat?
Ta OCEANY PRODUKUJĄ CO2 wy w ogóle czytacie co piszecie. Osuszyć oceany pewnie. Gdyby nie ta woda to by nas nigdy nie było. Jak jej zabraknie to też nas nie będzie. Mam nadzieję że to w formie żartu, przejaskrawienia było napisane. Nie mówię że to My jesteśmy odpowiedzialni za to niby ''ocieplenie'' ale nie łykajmy też wszystkiego co nam NASA czy jakakolwiek organizacja lub pewien wiceprezydent ze świtą próbują wciskać do głów. Kasa wszystko Panie Kasa na tym świecie rządzi i tyle.
Zresztą dlaczego Polaków ma obchodzić globalne ocieplenie. To nie jest nasz problem.
"You have to be mature enough to recognize something can be true even if you don't like the consequences of it. That's what it means to be a mature adult."
Tak. Jesteśmy na innej planecie. Planecie Polska, która jest oderwana od ziemi i mamy wyjebane na to że mieliśmy w tym roku tornado w Polsce...
Drodzy domorośli klimatolodzy.
Podajcie przykład nie z dupy 'przeczytałem na pudelku', ale poważny przykład publikacji naukowej, która została poddana 'peer review', opublikowanej w periodyku naukowym, która zaprzecza zmianom klimatycznym.
Bo tak to mam ochotę zacytować Neila deGrasse Tysona:
Jeśli tak lubicie teorie spiskowe, to może dla odmiany prawdziwy spisek. Gina Rinehart, najbogatsza kobieta na świecie, dziedziczka kopalni węgla kupiła udziały w koncernie medialnym. I strzeliła strasznego focha, gdy redakcje wypięły się na jej pomysł by zacząć wspierać w publikacjach jednego z naukowców, prof. Plimera - geologa który 'całkowicie przypadkiem' jest jednym z kilku sceptyków. I jeszcze zupełnie innym przypadkiem jest w radach nadzorczych jej dwóch spółek.
Jeśli chodzi o globalne zmiany klimatyczne spowodowane przez działalność człowieka to mało jest rzeczy, które mają tak szeroki consensus w środowisku.
Czy można coś z tym zrobić?
Tak, ale zachodnie korporacje musiałyby wspomóc chiński i indyjski przemysł przekazując technologie zmniejszające emisję nie tylko CO2 ale i innych gazów cieplarnianych. No a po co dawać coś, co można spróbować wymusić by wprowadzili?
Tyle że zarówno Indie jak i Chiny mają to w serdecznym poważaniu i industrializują się na potęgę.
No i dodatkowo pojawił się CHORY pomysł handlowania offsetem węglowym.
Czy to prawda, że Polska nie zawsze była tak spokojnym i zrównoważonym obszarem geologicznym jak dziś? Podobno w Sudetach aż roi się od wygasłych wulkanów. Czy są to tylko legendy, mające na celu przyciągnięcie turystów, czy rzeczywiście można tam zobaczyć pozostałości po pradawnej wulkanicznej aktywności?
Dr Marek Awdankiewicz: Skały występujące na Dolnym Śląsku i w Sudetach stanowią swoistą kronikę wydarzeń ostatnich 500-600 mln lat, obejmujących okres późnego protereozoiku i fanerozoik. Z kroniki tej można odczytać zapis takich procesów, jak rozpad kontynentów, narodziny oceanów, zderzenia płyt litosfery i powstawanie pasm górskich. Wśród dolnośląskich serii skalnych bardzo często spotyka się lawy, tufy i inne skały wulkaniczne, świadczące o dawnych erupcjach – wulkanizm był istotnym czynnikiem, który kształtował geologię tego obszaru.
Góry i Pogórze Kaczawskie rzeczywiście wyróżnia znaczne nagromadzenie skał wulkanicznych z różnych okresów, powstałych w rozmaitych środowiskach geograficznych i świadczących o różnych typach erupcji. Spotkać tu można (np. w Wąwozie Myśliborskim, czy na Górze Zamkowej k. Wlenia) tzw. lawy poduszkowe– produkty podmorskich wylewów bazaltów, które miały miejsce w kambrze, około 500 mln lat temu. Świadectwem młodszych erupcji wulkanicznych są m.in. Organy Wielisławskie k. Świerzawy, utworzone w wyniku wylewu lawy ryolitowej na lądzie w okresie permu, około 290 mln lat temu. Ostatni epizod wulkanizmu na tym obszarze rozgrywał się w erze kenozoicznej, głównie w okresie miocenu ok. 20 mln lat temu, kiedy powstały tutaj niewielkie, choć liczne stożki wulkaniczne.
Czy wiadomo jak wyglądał kiedyś ten krajobraz? Czy w Polsce istniał ziejący lawą wulkan?
Badania prowadzone przez geologów pozwalają odtworzyć środowisko geograficzne, wygląd i przebieg erupcji dawnych wulkanów. Zwykle im starszy wulkan, tym większe trudności, gdyż z upływem czasu wygasłe wulkany ulegają stopniowemu niszczeniu, np. w wyniku takich procesów jak wietrzenie, erozja czy ruchy górotwórcze. Wiadomo jednak, że kambryjskie wylewy law bazaltowych musiały zachodzić na dnie dosyć głębokiego oceanu, w warunkach podobnych jak współcześnie w rejonie tzw. grzbietu śródatlantyckiego. Lawa wypływająca pod wodą jest silnie chłodzona i krzepnie w formie charakterystycznych ‘poduszek’.
Wulkanizm permski był całkiem odmienny, rozgrywał się na obszarze typu rozległych kotlin śródgórskich. Za współczesny odpowiednik uznać można obszar południowo-zachodnich Stanów Zjednoczonych. Permskie wulkany w Sudetach miały głównie formę pól lawowych lub niewielkich wulkanów tarczowych, złożonych z licznych nakładających się potoków lawy, a niekiedy były to bardziej strome kopuły lawowe zbudowane z lepkiej lawy. Rzadziej zdarzały się erupcje typu eksplozyjnego w czasie których powstawały pokrywy popiołów wulkanicznych. Wulkany kenozoiczne, te najmłodsze, wyróżniały się erupcjami o charakterze silnie eksplozyjnym i tworzyły stożki popiołów i “żużlu” wulkanicznego o wysokościach sięgających kilkuset metrów, którym często towarzyszyły potoki lawy bazaltowej.
Jedno ze wniesień Pogórza kaczawskiego – Ostrzyca, nazywana jest„Śląską Fudżijamą”. Czy rzeczywiście zasługuje na to porównanie? Czym wyróżnia się spośród innych gór?
Ostrzyca Proboszczowicka jest charakterystycznym przykładem pozostałości wulkanu kenozoicznego. W okresie swej aktywności wulkan ten miał zapewne formę stożka usypanego z popiołu, bomb wulkanicznych i innych fragmentów piroklastycznych. Centralnie usytuowany krater mogła częściowo wypełniać lawa. Wysokość stożka można szacować na kilkaset metrów. Jednak z upływem czasu stożek wulkanu ulegał stopniowemu niszczeniu. Ostatecznie erozja ‘ścięła’ większą część budowli wulkanicznej i sięgnęła nawet głębiej, poniżej preerupcyjnej powierzchni terenu. Równocześnie skały bazaltowe tworzące ‘rdzeń’ wulkanu, twardsze od otaczających popiołów i innych osadów, wolniej ulegały niszczeniu i zostały wypreparowane w formie stromego wzgórza. Do zniszczenia pierwotnej formy wulkanicznej mogły przyczynić się również procesy zachodzące w okresie zlodowaceń plejstoceńskich. Zatem dzisiejszy kształt Ostrzycy, chociaż przypomina typowy stożek wulkaniczny, jest w istocie efektem działania niszczących procesów powierzchniowych na zespół skał o zróżnicowanej twardości.
Czy w Polsce istnieje choćby cień ryzyka ponownej pobudki wulkanów?
Polska położona jest na obszarze dosyć stabilnym pod względem geologicznym, z dala od krawędzi płyt litosfery, które są najbardziej zagrożone erupcjami wulkanicznymi. Erupcja wulkanu na terytorium Polski w ciągu nadchodzących lat, a nawet setek czy tysięcy lat byłaby wydarzeniem nadzwyczajnym, niemal nieprawdopodobnym. Z drugiej strony – przyroda bywa nieprzewidywalna. Niedaleko, w Niemczech, wulkan Laacher See wybuchł ze znaczną siłą stosunkowo niedawno, bo ok. 12 tys. lat temu. Popioły erupcji dotarły na południu do Włoch, na północy do Skandynawii.
Ta OCEANY PRODUKUJĄ CO2 wy w ogóle czytacie co piszecie. Osuszyć oceany pewnie. Gdyby nie ta woda to by nas nigdy nie było. Jak jej zabraknie to też nas nie będzie. Mam nadzieję że to w formie żartu,
I tyle w temacie. Klimatolodzy są zgodni co do tego, że następuje zmiana klimatu i jest ona dziełem człowieka. Wystarczy prześledzić finanse tych kilku, którzy robią kasę na tym, że są w kontrze w stosunku do pozostałych by wiedzieć o co chodzi.
W skrócie:
Tak. Chodzi o kasę. Ci, którzy mówią, że nie ma globalnego ocieplenia dostają kasę od firm naftowych i górniczych. Poczytajcie sobie o tym, to wszystko jest powszechnie dostępna wiedza.
I tak. Politycy chcą się nachapać kasy offsetami węglowymi. Nie ma co do tego żadnej wątpliwości. Ale to nie jest argument przeciw. To tak jakby mówić, że papierosy nie powodują raka, bo jest na nie akcyza...
Widzę niezmiennie ilość specjalistów od wszystkiego w tym kraju dalej oscyluje w granicach 38mln, każdy kto uważa że wpływ człowieka na ocieplenie klimatu jest znikomy jest po prostu kretynem. Dowody, fakty, liczby, a nie zwykłe pier***enie. Działalność ludzka powoduje 150 razy większą emisję CO2 niż wulkany. Żeby dostarczyć do atmosfery tyle CO2 co my (w skali roku) musiało by wybuchnąć jednocześnie 17 000 (słownie siedemnaście tysięcy) wulkanów typu Kilauea (jeden taki wulkan produkuje 13,2mln t/rok). A na miano uczonego tygodnia zasłużył ProVVe, ziomeczek zabijasz wszystko, jesteś genialny, widzę podstawówka "uczy i bawi".
Wulkany przy erupcjach wydają bardzo małą ilość CO2, ich głównym produktem podczas tego wydarzenia są pyły i gazy, których nadmiar może spowodować nawet małe oziębienie klimatu (odbijanie promieni słonecznych). Nie wiem, więc po chuj się odnosisz do wulkanów, kiedy mowa o globalnym ociepleniu.