Grubo chłopak się zabawił
14-letni chłopiec z Douglasville w stanie Georgia (USA), przy użyciu miecza zabił swoją prababcię tylko dlatego, że chciała, by przestał grać w gry komputerowe. W ataku ucierpiała także jego babcia, która została zraniona w rękę.
Wezwanym na miejsce funkcjonariuszom ukazał się obraz niczym z horroru. Na trawniku przed domem w kałuży krwi leżała 77-letnia kobieta, jak się później okazało, prababcia 14-latka zabita mieczem. Babcia chłopca prawdopodobnie też straciłaby życie, ale zdołała uciec i zabarykadowała się w jednym z pokoi. Krewki 14-latek zdążył zranić także i ją. Na szczęście tylko w rękę.
Według telewizji CBS, funkcjonariusze policji musieli użyć paralizatora, by obezwładnić szalejącego nastolatka, który przywitał ich strzałami z wiatrówki.
- Na podwórku zobaczyliśmy chłopca stojącego z mieczem w jednym ręku i pistoletem pneumatycznym w drugim - powiedział szeryf powiatu Douglas, Phil Miller.
- Kule z wiatrówki wybiły dwie szyby w radiowozach. 14-latek strzelał do nas i wymachiwał mieczem - relacjonował Miller.
Zazwyczaj porywcza policja, tym razem wykazała zimną krew. Przeciwko szalejącemu nastolatkowi nie użyto broni. Zamiast tego funkcjonariusze postanowili wysłać psa ze specjalnej jednostki K-9, który odwrócił jego uwagę, przypłaciwszy to kulką z wiatrówki. Policjantom udało się wówczas podejść bliżej i przy pomocy elektrycznego paralizatora obezwładnić nastolatka.
Szeryf Miller ujawnił, że wtorkowa interwencja była trzecim w tym roku wezwaniem do tego samego chłopca. Był on już dwukrotnie aresztowany.
Według relacji rodziny, 14-latek wpadł w furię, kiedy prababcia powiedziała mu, że musi przestać grać na komputerze.
- Po każdym zatrzymaniu z komendy przewoziliśmy go do lekarza, by zbadał chłopca i stwierdził czy nie cierpi na zaburzenia psychiczne. Zawsze był jednak zwalniany do domu - powiedział szeryf Phil Miller, pytany czy tragicznemu zdarzeniu można było zapobiec.
Ze stanem psychicznym chłopca coś chyba było jednak nie tak. Jedna z sąsiadek określiła go jako skrytego młodzieńca.
- Często machałam do niego z naprzeciwka jednak nigdy nie odpowiadał. Był takim skrytym, niewielkim chłopcem w okularach. Był inny od wszystkich - powiedziała mieszkającą po drugiej stronie ulicy Pam Mayercik.
nasygnale.pl/kat,1025343,title,14-latek-zabil-mieczem-prababcie-bo-zab...
14-letni chłopiec z Douglasville w stanie Georgia (USA), przy użyciu miecza zabił swoją prababcię tylko dlatego, że chciała, by przestał grać w gry komputerowe. W ataku ucierpiała także jego babcia, która została zraniona w rękę.
Wezwanym na miejsce funkcjonariuszom ukazał się obraz niczym z horroru. Na trawniku przed domem w kałuży krwi leżała 77-letnia kobieta, jak się później okazało, prababcia 14-latka zabita mieczem. Babcia chłopca prawdopodobnie też straciłaby życie, ale zdołała uciec i zabarykadowała się w jednym z pokoi. Krewki 14-latek zdążył zranić także i ją. Na szczęście tylko w rękę.
Według telewizji CBS, funkcjonariusze policji musieli użyć paralizatora, by obezwładnić szalejącego nastolatka, który przywitał ich strzałami z wiatrówki.
- Na podwórku zobaczyliśmy chłopca stojącego z mieczem w jednym ręku i pistoletem pneumatycznym w drugim - powiedział szeryf powiatu Douglas, Phil Miller.
- Kule z wiatrówki wybiły dwie szyby w radiowozach. 14-latek strzelał do nas i wymachiwał mieczem - relacjonował Miller.
Zazwyczaj porywcza policja, tym razem wykazała zimną krew. Przeciwko szalejącemu nastolatkowi nie użyto broni. Zamiast tego funkcjonariusze postanowili wysłać psa ze specjalnej jednostki K-9, który odwrócił jego uwagę, przypłaciwszy to kulką z wiatrówki. Policjantom udało się wówczas podejść bliżej i przy pomocy elektrycznego paralizatora obezwładnić nastolatka.
Szeryf Miller ujawnił, że wtorkowa interwencja była trzecim w tym roku wezwaniem do tego samego chłopca. Był on już dwukrotnie aresztowany.
Według relacji rodziny, 14-latek wpadł w furię, kiedy prababcia powiedziała mu, że musi przestać grać na komputerze.
- Po każdym zatrzymaniu z komendy przewoziliśmy go do lekarza, by zbadał chłopca i stwierdził czy nie cierpi na zaburzenia psychiczne. Zawsze był jednak zwalniany do domu - powiedział szeryf Phil Miller, pytany czy tragicznemu zdarzeniu można było zapobiec.
Ze stanem psychicznym chłopca coś chyba było jednak nie tak. Jedna z sąsiadek określiła go jako skrytego młodzieńca.
- Często machałam do niego z naprzeciwka jednak nigdy nie odpowiadał. Był takim skrytym, niewielkim chłopcem w okularach. Był inny od wszystkich - powiedziała mieszkającą po drugiej stronie ulicy Pam Mayercik.
nasygnale.pl/kat,1025343,title,14-latek-zabil-mieczem-prababcie-bo-zab...