Witajcie Drodzy Sadole. W sumie mogłabym wkleić ten temat do "dokumentów i polityki", ale stwierdziłam, że wkleję na główną co by nagłośnić jak bardzo absurdalne jest nasze państwo.
Niejaki Jakub Gajewski, wiceprezes Wolnych Konopi swego czasu leczył swoich bliskich importowanym olejkiem z konopi. Jak nam wiadomo (lub nie wiadomo) sprawdza się on w łagodzeniu bólu przy Stwardnieniu Rozsianym, zmniejsza guzy oraz napady padaczki. A jednak w naszym cudownym kraju idzie się siedzieć za to. I to nie na 3-5 lat. Na 15.
Poniżej krótka notatka od Jakuba na temat zaistniałej sytuacji:
„Wyszedłem z aresztu za kaucją. Grozi mi 15 lat wiezienia. Jestem uznany za zbrodniarza. Postawiono mi zarzut przemytu dużej ilości środków odurzających w postaci 0,9 kg oleju z konopi. Nie przyznałem się do zarzutu. Pomijając fakt, ze jest to wystarczająca ilość na przeprowadzenie terapii raptem dla dwóch pacjentów z glejakiem 4 stopnia ,chcę zaznaczyć, że oskarżono mnie o przemyt 40 000 działek odurzających…. oleju, który do odurzania się NIE SŁUŻY. Olej używany jest wyłącznie do leczenia najcięższych, zaliczanych do śmiertelnych chorób, wobec których konwencjonalna medycyna jest bezradna i bezskuteczna. Nikt kogo znam nie używa oleju w celu odurzenia się! Wyleczyłem 2 osoby z lekoopornych i chemioopornych nowotworów, w tym jedna osoba była pacjentem paliatywnym w stanie terminalnym. Wyleczyłem moja mame z podejrzenia o czerniaka w 10 dni. Moj ojciec ma 4 nowotwory. Nie podjał sie leczenia konwencjonalnego. Usunął 4 organy i już nie może wycinać wiecej. Odkąd zaczał aplikować wyciągi z roślin jakie mu podawalem pierwszy raz nie ma wznowy nowotworu i czuje sie dobrze. Wrocil do pracy i normalnie funkcjonuje! Jestem wstrzasniety i boje sie tego wyroku, boje sie tego bo nie zycze nikomu aby siedzial w zamknieciu 15 lat za to, ze uratowal zycie innych osob, na ktorych sluzba zdrowia postawila krzyzyk lub zniszczyla ich zdrowie probujac im pomoc. Zrobie wszystko aby uratowac moich bliskich i innych moich pacjentow. Nie godze sie na niesprawiedliwosc wobec obywatela, na uciemiezanie biednych, chorych ludzi przez system nastawiony glownie na zysk a nie dobro i zdrowie czlowieka. Jako zdrowa jednostka obciążona możliwością zachorowania na chorobę nowotworową po rodzicach jestem zobowiazany aby im pomoc i wykorzystac mozliwości jakie moja filozofia zycia stworzyla. Wykorzystywanie substancji leczniczych zawartych w przyrodzie od poczatkow istnienia swiata nie moze byc penalizowane. Kazdy z nas moze miec nowotwor. Kazdy z nas moze miec padaczke, lesniewskiego-crohna, stwardnienie rozsiane oraz szereg innych chorob. Kazdy z nas winien miec możliwość wyboru metody leczenia! Co jest zlego w tym, ze czlowiek chce sie z tych schorzen uwolnić? Dlaczego prawo zabrania leczenia sie najbardziej bezpiecznymi substancjami dostepnymi na ziemi? Substancjami o wysokiej skutecznosci leczniczej wobec nieuleczalnych dla medycyny akademickiej chorob. Substancjami, ktorych lista negatywnych efektow ubocznych jest niemalze zerowa w porownaniu chociazby ze zwyklymi lekarstwami przeciwbólowymi dostepnymi w kioskach ruchu. Wszystkie efekty zwiazane z leczeniem sie tymi substancjami sa odwracalne i nieszkodliwe nawet przy dlugotrwalym uzywaniu. W tym momencie pacjenci nie mają swojego leku. System jest odpowiedzialny za ich stan zdrowia. Zabrał im lekarstwa, zabronił im się leczyć, po raz kolejny pozwala im umrzeć! Obracamy sie i tkwimy w totalnej nieswiadomosci podsyconej stworzonym na potrzeby prohibicji strachem zwanym narkofobią. To ona przeszkadza nam w racjonalnym mysleniu. To ona spowodowala w glowach przecietnych ludzi totalny balagan i braki w wiedzy. Ci, ktorzy ją stworzyli (USA) wlasnie zmienili zdanie i w szybkim tempie zalegalizowali ten lek aby nieść pomoc malym i duzym pacjentom. Nasz system wpadnie na to za 10-15 lat wtedy kiedy bede wychodzil z wiezienia:(((.
P.s.
Cala sprawę opiszę wkrotce jak odzyskam to co mi zabrano. Służby, ktore wykonywaly wobec mnie czynnosci zrobiły wszystko zgodnie z prawem. Jestem pod wrazeniem tych czynnosci. Pomagajac od 10 lat zlapanym za obcowanie z marihuana nie przypuszczalbym, ze tak to moze wygladac. Nie mam żadnych zastrzeżeń, każdy, dosłownie każdy funkcjonariusz wypełnił swoje zadanie należycie. Odzyskalem wiarę w nasze służby, coś czego najmniej w tej całej sprawie bym sie spodziewał! Pamietajcie to nie wina Policji to wina nieodpowiedzialnych polityków, ktorzy kosztem obywateli bawią sie klockami w przedszkolu zwanym Sejmem. Niestety wina lezy rownież w dużej mierze po stronie lekarzy, za których zwykli ludzie postawieni pod scianą muszą zgłębiać wiedzę medyczną i prowadzic ukryte terapie.”
Już nawet nie mówmy o tym czy sama marihuana powinna być legalna. Jest wiele prac, badań nad jej pozytywnymi, leczniczymi właściwościami a co najważniejsze - są przypadki udowodnione. A jednak mimo wszystko w naszym cudownym kraju idzie się do więzienia za to.
Chodzi o to, żeby nagłośnić sprawę, żeby poszerzyć świadomość absurdu jaki tutaj panuje. Koncerny farmaceutyczne i lekarze zarabiają niezłe pieniądze za medycynę konwencjonalną, za "leczenie" które w niektórych przypadkach więcej szkodzi niż działa. Ale ważniejsze są zarobki niż uratowanie ludzkiego życia.
Na szczęście pojawia się światełko w tunelu gdyż coraz więcej słyszy się o medycznej marihuanie w Polsce, głównie za sprawą Doroty Guadaniec, mamy 5 letniego Maxa chorego na padaczkę.
Nie chcę robić z sadistica jakiejś formy przekazu, usiłując Was do czegoś zmobilizować. Może poza myśleniem o tym gdzie my żyjemy...
Niejaki Jakub Gajewski, wiceprezes Wolnych Konopi swego czasu leczył swoich bliskich importowanym olejkiem z konopi. Jak nam wiadomo (lub nie wiadomo) sprawdza się on w łagodzeniu bólu przy Stwardnieniu Rozsianym, zmniejsza guzy oraz napady padaczki. A jednak w naszym cudownym kraju idzie się siedzieć za to. I to nie na 3-5 lat. Na 15.
Poniżej krótka notatka od Jakuba na temat zaistniałej sytuacji:
„Wyszedłem z aresztu za kaucją. Grozi mi 15 lat wiezienia. Jestem uznany za zbrodniarza. Postawiono mi zarzut przemytu dużej ilości środków odurzających w postaci 0,9 kg oleju z konopi. Nie przyznałem się do zarzutu. Pomijając fakt, ze jest to wystarczająca ilość na przeprowadzenie terapii raptem dla dwóch pacjentów z glejakiem 4 stopnia ,chcę zaznaczyć, że oskarżono mnie o przemyt 40 000 działek odurzających…. oleju, który do odurzania się NIE SŁUŻY. Olej używany jest wyłącznie do leczenia najcięższych, zaliczanych do śmiertelnych chorób, wobec których konwencjonalna medycyna jest bezradna i bezskuteczna. Nikt kogo znam nie używa oleju w celu odurzenia się! Wyleczyłem 2 osoby z lekoopornych i chemioopornych nowotworów, w tym jedna osoba była pacjentem paliatywnym w stanie terminalnym. Wyleczyłem moja mame z podejrzenia o czerniaka w 10 dni. Moj ojciec ma 4 nowotwory. Nie podjał sie leczenia konwencjonalnego. Usunął 4 organy i już nie może wycinać wiecej. Odkąd zaczał aplikować wyciągi z roślin jakie mu podawalem pierwszy raz nie ma wznowy nowotworu i czuje sie dobrze. Wrocil do pracy i normalnie funkcjonuje! Jestem wstrzasniety i boje sie tego wyroku, boje sie tego bo nie zycze nikomu aby siedzial w zamknieciu 15 lat za to, ze uratowal zycie innych osob, na ktorych sluzba zdrowia postawila krzyzyk lub zniszczyla ich zdrowie probujac im pomoc. Zrobie wszystko aby uratowac moich bliskich i innych moich pacjentow. Nie godze sie na niesprawiedliwosc wobec obywatela, na uciemiezanie biednych, chorych ludzi przez system nastawiony glownie na zysk a nie dobro i zdrowie czlowieka. Jako zdrowa jednostka obciążona możliwością zachorowania na chorobę nowotworową po rodzicach jestem zobowiazany aby im pomoc i wykorzystac mozliwości jakie moja filozofia zycia stworzyla. Wykorzystywanie substancji leczniczych zawartych w przyrodzie od poczatkow istnienia swiata nie moze byc penalizowane. Kazdy z nas moze miec nowotwor. Kazdy z nas moze miec padaczke, lesniewskiego-crohna, stwardnienie rozsiane oraz szereg innych chorob. Kazdy z nas winien miec możliwość wyboru metody leczenia! Co jest zlego w tym, ze czlowiek chce sie z tych schorzen uwolnić? Dlaczego prawo zabrania leczenia sie najbardziej bezpiecznymi substancjami dostepnymi na ziemi? Substancjami o wysokiej skutecznosci leczniczej wobec nieuleczalnych dla medycyny akademickiej chorob. Substancjami, ktorych lista negatywnych efektow ubocznych jest niemalze zerowa w porownaniu chociazby ze zwyklymi lekarstwami przeciwbólowymi dostepnymi w kioskach ruchu. Wszystkie efekty zwiazane z leczeniem sie tymi substancjami sa odwracalne i nieszkodliwe nawet przy dlugotrwalym uzywaniu. W tym momencie pacjenci nie mają swojego leku. System jest odpowiedzialny za ich stan zdrowia. Zabrał im lekarstwa, zabronił im się leczyć, po raz kolejny pozwala im umrzeć! Obracamy sie i tkwimy w totalnej nieswiadomosci podsyconej stworzonym na potrzeby prohibicji strachem zwanym narkofobią. To ona przeszkadza nam w racjonalnym mysleniu. To ona spowodowala w glowach przecietnych ludzi totalny balagan i braki w wiedzy. Ci, ktorzy ją stworzyli (USA) wlasnie zmienili zdanie i w szybkim tempie zalegalizowali ten lek aby nieść pomoc malym i duzym pacjentom. Nasz system wpadnie na to za 10-15 lat wtedy kiedy bede wychodzil z wiezienia:(((.
P.s.
Cala sprawę opiszę wkrotce jak odzyskam to co mi zabrano. Służby, ktore wykonywaly wobec mnie czynnosci zrobiły wszystko zgodnie z prawem. Jestem pod wrazeniem tych czynnosci. Pomagajac od 10 lat zlapanym za obcowanie z marihuana nie przypuszczalbym, ze tak to moze wygladac. Nie mam żadnych zastrzeżeń, każdy, dosłownie każdy funkcjonariusz wypełnił swoje zadanie należycie. Odzyskalem wiarę w nasze służby, coś czego najmniej w tej całej sprawie bym sie spodziewał! Pamietajcie to nie wina Policji to wina nieodpowiedzialnych polityków, ktorzy kosztem obywateli bawią sie klockami w przedszkolu zwanym Sejmem. Niestety wina lezy rownież w dużej mierze po stronie lekarzy, za których zwykli ludzie postawieni pod scianą muszą zgłębiać wiedzę medyczną i prowadzic ukryte terapie.”
Już nawet nie mówmy o tym czy sama marihuana powinna być legalna. Jest wiele prac, badań nad jej pozytywnymi, leczniczymi właściwościami a co najważniejsze - są przypadki udowodnione. A jednak mimo wszystko w naszym cudownym kraju idzie się do więzienia za to.
Chodzi o to, żeby nagłośnić sprawę, żeby poszerzyć świadomość absurdu jaki tutaj panuje. Koncerny farmaceutyczne i lekarze zarabiają niezłe pieniądze za medycynę konwencjonalną, za "leczenie" które w niektórych przypadkach więcej szkodzi niż działa. Ale ważniejsze są zarobki niż uratowanie ludzkiego życia.
Na szczęście pojawia się światełko w tunelu gdyż coraz więcej słyszy się o medycznej marihuanie w Polsce, głównie za sprawą Doroty Guadaniec, mamy 5 letniego Maxa chorego na padaczkę.
Nie chcę robić z sadistica jakiejś formy przekazu, usiłując Was do czegoś zmobilizować. Może poza myśleniem o tym gdzie my żyjemy...