Rafał Trzaskowski jest ministrem administracji i cyfryzacji od zaledwie trzech miesięcy, a już zdołał zmarnotrawić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Minister wynajął limuzynę mimo, iż taniej byłoby ją kupić.
Następca Michała Boniego wydał na wypożyczenie Skody sSuperb na okres 41 miesięcy 251 000 zł. Tymczasem zakup nowego samochodu tego samego typu i w najbogatszej wersji kosztowałoby „zaledwie” 191 000 zł.
Kupno nowego auta pozwoliłoby zaoszczędzić 60 tys. zł, czyli około 30% jego ceny. To jednak nie jedyna wątpliwość związana z wynajęciem limuzyny przez Trzaskowskiego. Zgodnie z warunkami wypożyczenia, minister będzie miał prawo w okresie jego trwania, dwa razy wymienić samochód na nowy.
W praktyce oznacza to, że Trzaskowski co 17 miesięcy będzie miał nowe auto.
Następca Michała Boniego wydał na wypożyczenie Skody sSuperb na okres 41 miesięcy 251 000 zł. Tymczasem zakup nowego samochodu tego samego typu i w najbogatszej wersji kosztowałoby „zaledwie” 191 000 zł.
Kupno nowego auta pozwoliłoby zaoszczędzić 60 tys. zł, czyli około 30% jego ceny. To jednak nie jedyna wątpliwość związana z wynajęciem limuzyny przez Trzaskowskiego. Zgodnie z warunkami wypożyczenia, minister będzie miał prawo w okresie jego trwania, dwa razy wymienić samochód na nowy.
W praktyce oznacza to, że Trzaskowski co 17 miesięcy będzie miał nowe auto.