74 lata temu, w nocy z 25 na 26 sierpnia 1939 roku doszło do tzw. Incydentu jabłonkowskiego.
Adolf Hitler planował rozpoczęcie planu „Fall Weiss” 26 sierpnia 1939 roku. W początkowych planach operacji działania miały podjąć grupy dywersyjne w tym jedna z nich w liczbie około 30 osób, pod dowództwem porucznika Hansa-Albrechta Herznera miała zaatakować stację kolejową Mosty koło Jabłonkowa na granicy polsko-słowackiej i zająć tunel jabłonkowski do czasu nadejścia oddziałów Wehrmachtu. Polacy zdawali sobie sprawę jak ważnym strategicznie celem był tunel Jabłonkowski więc w czerwcu prewencyjnie go zaminowali.
Rozkaz o przesunięciu rozpoczęcia operacji „Fall Weiss” nie dotarł do wszystkich grup dywersyjnych i w nocy z 25 na 26 sierpnia dywersanci porucznika Herznera ostrzelali stację kolejową oraz stojącą obok willę kierownika polskiej szkoły, w której kwaterowali polscy saperzy, po czym opanowali dworzec. Wzięli również do niewoli polskich robotników, udających się do huty w Trzyńcu. Bojówkarzom nie udało się opanować tunelu, który został obsadzony przez zaalarmowanych wystrzałami Polaków. Ludzie porucznika Herznera daremnie czekali na nadejście regularnych wojsk niemieckich więc nawiązali łączność ze sztabem niemieckiej 7. Dywizji Piechoty w Żylinie skąd dowiedzieli się o zmianie daty ataku Niemiec na Polskę. Dywersanci zdecydowali się opuścić stację i wycofali się w góry.
Na spotkanie z generałem Kustroniem w celu wyjaśnienia tego incydentu Niemcy wysłali kapitana Kriesela, który tłumaczył, że ataku dokonały uzbrojone jednostki Grenzschutzu, a nie jednostki Wehrmachtu. Obiecał również, że przekaże polskie żądania o ukaraniu winnych. Dowódca niemieckiej 7. Dywizji Piechoty, gen. mjr Eugen Ott, oficjalnie przeprosił stronę polską za pożałowania godny „incydent, spowodowany przez niepoczytalnego osobnika”. Warto dodać, że sześć dni później 1 września 1939 roku nauczeni doświadczeniem żołnierze polscy wysadzili tunel.
źródło:HISTORYKON
Adolf Hitler planował rozpoczęcie planu „Fall Weiss” 26 sierpnia 1939 roku. W początkowych planach operacji działania miały podjąć grupy dywersyjne w tym jedna z nich w liczbie około 30 osób, pod dowództwem porucznika Hansa-Albrechta Herznera miała zaatakować stację kolejową Mosty koło Jabłonkowa na granicy polsko-słowackiej i zająć tunel jabłonkowski do czasu nadejścia oddziałów Wehrmachtu. Polacy zdawali sobie sprawę jak ważnym strategicznie celem był tunel Jabłonkowski więc w czerwcu prewencyjnie go zaminowali.
Rozkaz o przesunięciu rozpoczęcia operacji „Fall Weiss” nie dotarł do wszystkich grup dywersyjnych i w nocy z 25 na 26 sierpnia dywersanci porucznika Herznera ostrzelali stację kolejową oraz stojącą obok willę kierownika polskiej szkoły, w której kwaterowali polscy saperzy, po czym opanowali dworzec. Wzięli również do niewoli polskich robotników, udających się do huty w Trzyńcu. Bojówkarzom nie udało się opanować tunelu, który został obsadzony przez zaalarmowanych wystrzałami Polaków. Ludzie porucznika Herznera daremnie czekali na nadejście regularnych wojsk niemieckich więc nawiązali łączność ze sztabem niemieckiej 7. Dywizji Piechoty w Żylinie skąd dowiedzieli się o zmianie daty ataku Niemiec na Polskę. Dywersanci zdecydowali się opuścić stację i wycofali się w góry.
Na spotkanie z generałem Kustroniem w celu wyjaśnienia tego incydentu Niemcy wysłali kapitana Kriesela, który tłumaczył, że ataku dokonały uzbrojone jednostki Grenzschutzu, a nie jednostki Wehrmachtu. Obiecał również, że przekaże polskie żądania o ukaraniu winnych. Dowódca niemieckiej 7. Dywizji Piechoty, gen. mjr Eugen Ott, oficjalnie przeprosił stronę polską za pożałowania godny „incydent, spowodowany przez niepoczytalnego osobnika”. Warto dodać, że sześć dni później 1 września 1939 roku nauczeni doświadczeniem żołnierze polscy wysadzili tunel.
źródło:HISTORYKON