Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Zawsze mnie bawiły te "supersamochody", które na papierze wyglądają ekstra - super wysoka moc, niska waga, głośne brzmienie, luksusowe wykończenie wnętrza... a potem przy pierwszym lepszym wciśnięciu gazu tracą przyczepność i lecą w bok
Najzabawniejsze jest to, że grupą docelową według producenta są bardzo doświadczeni kierowcy, którzy będą potrafili wycisnąć z tego cacka siódme poty na torze i bić rekordy w wyścigach, podczas gdy w praktyce kupują je przede wszystkim pryszczate półmózgi mające bogatego tatusia, albo pajace publiczni pokroju Wojewódzkiego, którzy chcą tylko zwrócić na siebie uwagę tych wszystkich pudelków i innych gówno-mediów...
Te auta głównie służą do pokazania swojego stanu majątkowego (podobnie jak ubrania od topowych projektantów, które niczym się nie różnią jakościowo od większości bawełnianych ubrań z sieciówek) i wolnego jeżdżenia w centrach nadmorskich miejscowości. Ot taka zabawka do podjechania kilometra z 5 gwiazdkowego hotelu do portu i luksusowego jachtu (patrz Lazurowe Wybrzeże) Po drodze wszyscy takie auto obfotografują, a nastoletnie cipy mają mokro w majtkach. One nie są ani jakieś szczególnie wygodne, ani praktyczne. Leży się na płasko, prześwit taki że w Polsce połowa ulic będzie dla takiego barierą nie do pokonania. Mało kto od ręki ci taki samochód naprawi jak coś się zepsuje, a o spalaniu nie wspomnę. Bagażnik też dość symboliczny.
Co do prędkości to nie ma zbyt wielu miejsc w których faktycznie można by było wykorzystać osiągi takich sportowych aut. W tej chwili już nawet liczba niemieckich autostrad bez ograniczeń prędkości topnieje.
______________
I tak to jest.Taki manewr na krótkiej ulicy nie ma sęsu, a jak widać źle sie kończy.
zostaje albo sobie poszaleć na torze, ale tam też jak da gaz do dechy, i skręci koła to wyleci.
Fizyka i dynamika, i trochę zwykłej logiki.
Nie nie jeździłęm w zyciu takim samochodem, ale jakby mi się zdarzyło, to najpierw bym sprawdził w jakich warunkach traci przyczepność, i jakie manewry są niemożliwe, na jakimś lotnisku, żeby się w miarę możliwości nie rozbić, A jakbym już potrafił zapalić zapałkę, przyczepioną do zderzaka robiąc bączki, wtedy bym się popisywał w mieście przed laskami, i przechodniami.
niegłupi powiedział, że powyżej 250 KM powinny mieć mapęd na wszystkie koła,
kto nie jeździł nie zrozumie
upy
niegłupi powiedział, że powyżej 250 KM powinny mieć mapęd na wszystkie koła,
kto nie jeździł nie zrozumie
Mam 230KM w przednionapędowym i potwierdzam, więcej mocy wymaga już przerobienia napędu, bo strach. Choć i teraz nie trudno zerwać przyczepność ze świateł.
A 700 km to nie passat
Mam 230KM w przednionapędowym i potwierdzam, więcej mocy wymaga już przerobienia napędu, bo strach. Choć i teraz nie trudno zerwać przyczepność ze świateł.
obstawiam, że jak mżawka to do setki koła ledwo lapią przyczepność, też tak miałem,
trzeba bylo się nauczyć jeździć, ale teraz to już zabawa
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów