Siriuz napisał/a:
W Polsce największy legalny kaliber jaki widziałem to Kodiak Safari Express .72, ale ładowana od przodu -
Za to Sharps (polski producent) produkuje karabiny czarnoprochowe ładowane mosiężnymi gilzami (jak ten na filmie), tylko on specjalizuje się raczej w broni długodystansowej (można celnie strzelać nawet na kilometr).
Producentem jest wciąż włoski Pedersoli. Saguaro tylko dystrybuuje to u nas. Z tym celnym strzelaniem na kilometr to bym nie przesadzał - pocisk może i doleci po stromej trajektorii, ale nie wiadomo w co trafi. Co nie zmienia faktu, że na 300 metrów ludzie z tego strzelają na zawodach tarczowych. Tak długą oś i tak ciężko znaleźć. Bardzo ładna i wciąż użyteczna broń, ale tylko cena dosyć wysoka.
Czysto teoretycznie możesz mieć każdy kaliber rozdzielnego czarnoprochowca - w tym funkcjonalną armatę odprzodową. Taką np. z czasów napoleońskich. Skoro cacko z filmiku ma masę 1/4 funta, a powszechnie w tamtych czasach używano armat 12-funtowych, to wychodzi nam pocisk 48-razy cięższy. Albo worek takich mniejszych pocisków wystrzelonych kartaczem. Gorzej ze znalezieniem dla niej odpowiedniej strzelnicy, czy kosztem takiej zabawy. A jak postanowią kiedyś jednak regulować tą broń państwowo, to raczej jej nie zarejestrujesz.
Kodiak też fajny, chociaż mi się marzy Howdah Hunter z jedną lufą .58 a drugą 20ga. Jakbym znalazł używkę do 2 tysi to bym brał.