-Po pracy na randkę z Milenką kupiłem wielki bukiet amarantowych róż i zaprosiłem ją do restauracji. Tam zjedliśmy owoce morza i czekoladowe pralinki ze Szwajcarii. Wypiliśmy najlepsze wino, po 254 zł za butelkę. A na koniec zaprosiłem miłą do domu i zaniosłem ją do łóżka na rękach. Wokół stały zapalone świece, leżały płatki białych róż...
- Wow, Rysiu, ale jesteś romantyczny!
- Ba, czego to człowiek nie wymyśli, żeby zaruchać w dupę...
- Wow, Rysiu, ale jesteś romantyczny!
- Ba, czego to człowiek nie wymyśli, żeby zaruchać w dupę...