*
Kolega moj od lat pracuje w poznanskim MPK , czasami przy piwie opowiada historie ze swoja praca zwiazane.Dar opowiadania ma zdecydowanie lepszy niz ja opisywania moze jednak kogos to rozbawi.
Koniec lat 80 na dworcu stoi nocny autobus (dworzec pelni takze role pętli) i oczekuje na odjazd.Z pociagu miedzynarodowego wysiada bonzo powracajacy z saksow zagranicznych z waliza i laduje sie do busa , prosi kierowce o kurs kompletnie niezgodny z tym w rozkladzie.Kierowca odmawia a na to bonzo wyciaga walute marki dolar (w nieznanej mi ilosci , wiesc gminna niesie ze 5).
Kierowca zdejmuje tabliczke z rozkladem i rusza pod wskazany adres.
Koniec lat 90 , na petli gorczyn motorniczy tramwajow mieli swoja kanciape w ktorem przesiadywali w przerwach miedzy kursami.Gdy jeden z nich postawil tramwaj i nie zabral z niego kluczykow pijany "ułan" w ortalionie ,ktoremu bardzo sie widac spieszylo zasiadl sam na miejscu kierowcy i ruszyl w przestrzen.
W kanciapie zapanowala dzika panika ale po kilku telefonach udalo sie zglosic w centrali aby odlaczyli prad na linii.Pojazd zatrzymal sie dwie przecznice dalej z braku napięcia.
Panika byla spora gdyz siec jest podzielona na odcinki i zdalnie mozna bylo wylaczyc tylko ten pobliski , i tramwaj zatrzymal sie praktycznie tuz przed jego koncem,Gdyby go przejechal pozostawaloby jedynie wsiadac na żuka , wyprzedzic tramwaj i bezposrednio na slupie odlaczyc prąd.
Wizyta jedynego prawdziwego papieza w polsce (czytaj papieza polaka).Pan z nadzoru ruchu dostal polecenie aby kierowac ruchem w poblizu tego wydarzenia.Dysponowal sluzbowa skoda.Podczas wykonywania obowiazkow postanowil jednak łyknac nieco objawienia i podazyl w poblize ojca swietego.Niezabezpieczony pojazd uprowadzili nieznani sprawcy.
Skutkiem byly szykany za wiare w postaci zwolnienia dyscyplinarnego(auto sie odnalazlo).
Motorniczy z fantazja kierowal tramwajem ktorym pokonywal trase obok parku solackiego.W miesiacach letnich w czasie nieopisanego upalu zatrzymal pojazdi udal sie do ww. parku celem zazycia kąpieli(jest tam staw).|Spowodowal tym zatamowanie ruchu na linii na ponad pol godziny.
Gdy go zwalniano tlumaczyl , ze bylo mu bardzo goraco.
Rzeczony kolega , ktory opowiadal mi te historie dostal zadanie aby z ramienia nadzoru ruchu , sprawdzac punktualnosci tramwajow.
W wielkim skrocie stal jak debil na przystanku i notowal czasy przyjazdfow i odjazdow.Poczatek sierpnia upaly oscylujace wokol 30 stopni , kolega w mundurze i czapce.
Nauczomny wieloletnim doswiadczeniem stanal w pewnej odleglosci od przystanku na nic sie to jednak zdalo.Cierpiacy na zbyt malo wlasnych spraw potencjalny pasazer do niego podszel i zaczal mu "wspolczuc".Ze upal , ze czapka , ze skwar a on musi tu stac i pelnic sluzbe.Pozniej jął narzekac na los motorniczych bo w koncu tyle godzin w tramwaju i przeszklonej niczym akwarium kabinie.
Tu kolega nieopatrzenie odrzekl , ze w kazdej kabinie motorniczy ma klimatyzacje i na wiesc o tym potencjalny pasazer eksplodowal.
Uzyl wielu niecenzuralnych slow a tresc jego wypowiedzi obnazala skandal , ze on w trasie gotuje sie niczym jajko na patelni a motorniczy ma klimatyzacje.
* Na zdjeciu , kurs specjalny zabytkowym tramwajem zwanym potoczne "jazon" ze wzgledu na rozsuwane drzwi(byla kiedys taka bajka s-f).
Kolega moj od lat pracuje w poznanskim MPK , czasami przy piwie opowiada historie ze swoja praca zwiazane.Dar opowiadania ma zdecydowanie lepszy niz ja opisywania moze jednak kogos to rozbawi.
Koniec lat 80 na dworcu stoi nocny autobus (dworzec pelni takze role pętli) i oczekuje na odjazd.Z pociagu miedzynarodowego wysiada bonzo powracajacy z saksow zagranicznych z waliza i laduje sie do busa , prosi kierowce o kurs kompletnie niezgodny z tym w rozkladzie.Kierowca odmawia a na to bonzo wyciaga walute marki dolar (w nieznanej mi ilosci , wiesc gminna niesie ze 5).
Kierowca zdejmuje tabliczke z rozkladem i rusza pod wskazany adres.
Koniec lat 90 , na petli gorczyn motorniczy tramwajow mieli swoja kanciape w ktorem przesiadywali w przerwach miedzy kursami.Gdy jeden z nich postawil tramwaj i nie zabral z niego kluczykow pijany "ułan" w ortalionie ,ktoremu bardzo sie widac spieszylo zasiadl sam na miejscu kierowcy i ruszyl w przestrzen.
W kanciapie zapanowala dzika panika ale po kilku telefonach udalo sie zglosic w centrali aby odlaczyli prad na linii.Pojazd zatrzymal sie dwie przecznice dalej z braku napięcia.
Panika byla spora gdyz siec jest podzielona na odcinki i zdalnie mozna bylo wylaczyc tylko ten pobliski , i tramwaj zatrzymal sie praktycznie tuz przed jego koncem,Gdyby go przejechal pozostawaloby jedynie wsiadac na żuka , wyprzedzic tramwaj i bezposrednio na slupie odlaczyc prąd.
Wizyta jedynego prawdziwego papieza w polsce (czytaj papieza polaka).Pan z nadzoru ruchu dostal polecenie aby kierowac ruchem w poblizu tego wydarzenia.Dysponowal sluzbowa skoda.Podczas wykonywania obowiazkow postanowil jednak łyknac nieco objawienia i podazyl w poblize ojca swietego.Niezabezpieczony pojazd uprowadzili nieznani sprawcy.
Skutkiem byly szykany za wiare w postaci zwolnienia dyscyplinarnego(auto sie odnalazlo).
Motorniczy z fantazja kierowal tramwajem ktorym pokonywal trase obok parku solackiego.W miesiacach letnich w czasie nieopisanego upalu zatrzymal pojazdi udal sie do ww. parku celem zazycia kąpieli(jest tam staw).|Spowodowal tym zatamowanie ruchu na linii na ponad pol godziny.
Gdy go zwalniano tlumaczyl , ze bylo mu bardzo goraco.
Rzeczony kolega , ktory opowiadal mi te historie dostal zadanie aby z ramienia nadzoru ruchu , sprawdzac punktualnosci tramwajow.
W wielkim skrocie stal jak debil na przystanku i notowal czasy przyjazdfow i odjazdow.Poczatek sierpnia upaly oscylujace wokol 30 stopni , kolega w mundurze i czapce.
Nauczomny wieloletnim doswiadczeniem stanal w pewnej odleglosci od przystanku na nic sie to jednak zdalo.Cierpiacy na zbyt malo wlasnych spraw potencjalny pasazer do niego podszel i zaczal mu "wspolczuc".Ze upal , ze czapka , ze skwar a on musi tu stac i pelnic sluzbe.Pozniej jął narzekac na los motorniczych bo w koncu tyle godzin w tramwaju i przeszklonej niczym akwarium kabinie.
Tu kolega nieopatrzenie odrzekl , ze w kazdej kabinie motorniczy ma klimatyzacje i na wiesc o tym potencjalny pasazer eksplodowal.
Uzyl wielu niecenzuralnych slow a tresc jego wypowiedzi obnazala skandal , ze on w trasie gotuje sie niczym jajko na patelni a motorniczy ma klimatyzacje.
* Na zdjeciu , kurs specjalny zabytkowym tramwajem zwanym potoczne "jazon" ze wzgledu na rozsuwane drzwi(byla kiedys taka bajka s-f).