Nie, to nie jest hipokryzja. Nie zajebałbym nic nikomu, ale jakbym znalazł to pierwsza myśl: "Oddam". A druga myśl: "Ej, kurwa. Jak ty zgubiłeś to ci oddali? Nie. Ludzie to jebane kurwy i nie zasługują na to, żeby być dla nich dobrym".
W podstawówce znalazłem zegarek z Casio. Było ogłoszenie, że dla znalazcy nagroda. Zgubił koleś z mojego bloku, przyszedłem i mu oddałem. Pies jebał nagrodę, ale nie usłyszałem nawet "dziękuję". To było grubo ponad 10 lat temu, ale wystarczyła ta jedna sytuacja żeby raz na zawsze wyleczyć mnie z chęci oddawania ludziom ich zgub. Co sobie pierdolony chujek pomyślał? "Aa, dzieciak sąsiadów znalazł i jeszcze oddał, mały frajer, chuja dostanie". Dlatego nigdy więcej. Ludzie to kurwy, mówię. Dlatego już dawno przyjąłem taką zasadę, że wystarczy żeby ktoś raz zachował się wobec mnie chujowo, a ja będę w ten sam sposób traktował już zawsze wszystkich innych oprócz tych, którzy mi pokażą że zasługują na coś lepszego. A mało kto zasługuje. Powtarzam - ludzie to kurwy.