Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Dzisiejszy GROM w porównaniu z tymi chłopakami, którzy byli w Bośni to szpanerskie dzieciaczki z ''dobrego domu''. Tamci nie mieli sprzętu, nie zarabiali dużej kasy, a większość kadry to byli specjaliści z innych jednostek i służb mundurowych. Oni naprawdę coś potrafili i coś sobą reprezentowali.
Talent w dzisiejszym GROMie zgubił się gdzieś między pedalskimi naszywkami i szpanowaniem na pokazach...
Pojęcie o temacie masz takie, jak ja o tańcu na rurze - wiesz tylko tyle, ile mama ci powiedziała
W Polsce mamy całe DWS(Dowództwo Wojsk Specjalnych) stworzone na podobieństwo amerykańskiego SOCOM(a jakże...), a w związku z czym kładzie się nacisk na statystyki i propagandowy PR, a nie o to o co chodziło Petelickiemu podczas tworzeniu GROMu. Wystarczy porównać, ile się kiedyś mówiło o akcjach wojsk specjalnych, a ile mówi się o tym teraz.
SPECNAZ nie jest jednostką specjalną! To jest nazwa rodzaju wojsk stworzonego do prowadzenia działań specjalnych. Tak samo SWAT to nie wojskowa jednostka specjalna, a policyjni antyterroryści, którzy w dodatku często są nimi ''na pół etatu'' w niektórych stanach. Ponadto ich jurysdykcja jest bardzo ograniczona, bo nad nimi są tzw. Tac Teamy innych organizacji rządowych( np. HRT FBI albo FAST DiA). Nie ma również czegoś takiego jak ''Comando Foki'', jest ''US Navy SEALs''.
Dzisiejszy GROM faktycznie osłabł lub utrzymał się na dawnym poziomie, ale na pewno nie przez "pedalskie" naszywki i "szpanowanie" na pokazach. Dzieciaczki z dobrych domów? A teraz niby kim są operatorzy GROM-u jak nie ludźmi ze służb mundurowych? Chłopie skąd żeś się urwał? GROM-owcy są kontynuatorami tradycji Cichociemnych i taką noszą naszywkę, podobnie jak np. JWK.
I bardzo dobrze, że DWS stworzone jest na podobieństwo SOCOM bo niby na kim mamy się wzorować jeśli nie na Amerykanach lub Brytyjczykach?
Jakby nie było to trochę PR im się należy, a jakoś nie widzę i nie słyszę by w telewizji pokazywali się chociażby co trzy miesiące...
Poza tym czym jeśli nie doświadczeniem i wyszkoleniem wytłumaczysz tylko jedną ofiarę śmiertelną GROM-u w ciągu tylu lat uczestniczenia w akcjach i ćwiczeniach z użyciem ostrej amunicji?
Ja tych ludzi podziwiam, tam gdzie nie może policja, tam gdzie zawodzi wojsko wysyłają jakieś special forces
Policja działa w kraju, wojsko poza granicami kraju.
Warto sobie przypomnieć jak zostałeś zniszczony w tym temacie cioto.
Zniszczony ? Jeśli dla ciebie jechanie po kimś bez konkretnych argumentów i szczeniackie wyzwiska to jest ''zniszczenie'' to współczuję iloczynu inteligencji... Zresztą w tym temacie również potwierdzasz, że miękkim chujem byłeś robiony.
W każdym temacie te same brednie.
Taa, oryginalny się znalazł. To nie ja napierdalam tematami o byle gównie, które dotyczy polskiego wojska.
Patriota na emigracji się znalazł...
Takie masz orgazmy, jak widzisz napisz GROM to wracaj do kraju i ''dołącz do najlepszych'', a potem pierdol jak jest naprawdę, bo jak na razie to realia znasz z takich reportaży TVN'u jak ten o JWK
Chociaż wątpię, że by cię przyjęli, bo testy psychologiczne są tam na dość wysokim poziomie, a pewnie też masz wadę wzroku od tego walenia konia do zdjęć ''specjalsów'' w wysokiej rozdzielczości...
Dzisiejszy GROM faktycznie osłabł lub utrzymał się na dawnym poziomie, ale na pewno nie przez "pedalskie" naszywki i "szpanowanie" na pokazach.
Widzę termin ''generalizacja'' jest ci obcy. Pisząc naszywki i pokazy miałem na myśli to, że dzisiaj operatorzy jednostek specjalnych przykuwają większą uwagę do swojego wizerunku niż wyszkolenia. A to się objawia ''osłabnięciem'', które sam zauważyłeś.
A teraz niby kim są operatorzy GROM-u jak nie ludźmi ze służb mundurowych? Chłopie skąd żeś się urwał? GROM-owcy są kontynuatorami tradycji Cichociemnych i taką noszą naszywkę, podobnie jak np. JWK.
I kolejne przeoczenie... Kiedyś do GROMu dostawali się ci, którzy zostali zaproszeni na selekcję. To Petelicki wybierał ludzi do których się zgłosić czy są zainteresowani, a później było jeszcze sito selekcji tylko po to, żeby mieć trochę wyższy żołd.
Dzisiaj byle pierdoła z logistyki może sobie napisać podanie, a wbrew pozorom selekcja nie jest taka trudna, jak to się o niej mówi. Średnio przechodzi ją więcej osób niż jest wolnych etatów w jednostce.
Poza tym mnie raczej chodziło o pedalskie naszywki typu ''Pork Eating Crusader'', a nie naszywkę z ''Parasolem''. Choć tutaj ''GROM'' oczywiście musiał pójść o krok dalej niż JWK i na ich naszywce ''Polski Walczącej'' w tle jest liczba ''300'' z filmową czcionką...
I bardzo dobrze, że DWS stworzone jest na podobieństwo SOCOM bo niby na kim mamy się wzorować jeśli nie na Amerykanach lub Brytyjczykach?
Jakby nie było to trochę PR im się należy, a jakoś nie widzę i nie słyszę by w telewizji pokazywali się chociażby co trzy miesiące...
W historii jednostek specjalnych jest wiele krajów, które doświadczenie mają równie bogate, co amerykanie i brytyjczycy - Francja, Holandia, Włochy, Finlandia. Ale to właśnie na modelu amerykańskim oparto nasz DWS żeby prezentować się światowo i przylizać dupę.
A PR w przypadku jednostek specjalnych to jest jakiś absurd. Ci goście mają ten sam profil utajnienia, co Wywiad i Kontrwywiad wojskowy, a jakoś o nich nic się nie mówi. Tak samo jest w Ameryce, gdzie z SEALsów zrobiło się celebrytów, a to może mieć fatalne konsekwencje.
Nie do pomyślenia jest, żeby czynni albo byli żołnierze wojsk specjalnych brali udział w marketingowej kampanii promującą grę dla takich militarnych koniotrzepów, jak Stryjek. No ale widać kasa i sława ważniejsza od bezpieczeństwa elitarnych jednostek...
Poza tym czym jeśli nie doświadczeniem i wyszkoleniem wytłumaczysz tylko jedną ofiarę śmiertelną GROM-u w ciągu tylu lat uczestniczenia w akcjach i ćwiczeniach z użyciem ostrej amunicji?
To jest propagandowa statystyka. Wśród żołnierzy GROMu było już wiele ofiar, ale nikt nie patrzy na to ilu z nich zostało kalekami - tak jak jeden z żołnierzy w Macedonii, który nadepnął na minę tylko się bierze pod uwagę ofiary śmiertelne.
Poza tym trzeba spojrzeć również na skalę operacji specjalnych, które przeprowadza nasz kraj. Jeśli porównasz to z ilością ofiar wśród SEALsów od początku ich istnienia i weźmiesz pod uwagę skalę operacji, które przeprowadzają to ta nasza jedna ofiara już nie jest niczym takim szczególnym.
Dzisiaj byle pierdoła z logistyki może sobie napisać podanie, a wbrew pozorom selekcja nie jest taka trudna, jak to się o niej mówi. Średnio przechodzi ją więcej osób niż jest wolnych etatów w jednostce.
Ale pierdolisz głupoty koleś. Taka sytuacja była już w latach 90 To jest chyba logiczne nie? Tak zawsze było w gromie. Po każdej pierwszej selekcji. Ale ty chuja wiesz, więc nic dziwnego że takie rzeczy piszesz. Chyba nie wcielą 20 oficerów do gromu jeżeli jest np 5 etatów.
A selekcja nie jest trudna ? Sory komandosie zza biurka.
Podpułkownik Petelicki osobiście jeździł po elitarnych jednostkach wojska polskiego. Do jednostki w Lublińcu pojechali z rewolwerami Smith & Wesson. Strzelał razem z żołnierzami. Tak werbowano odpowiednich ludzi i budowano legendę GROM-u. Nabór prowadzono głównie wśród żołnierzy zawodowych 1. Samodzielnego Batalionu Specjalnego (obecnie pułku) z Lublińca, byłych komandosów kompanii specjalnych, spadochroniarzy 6. Brygady Desantowo-Szturmowej, płetwonurków bojowych Marynarki Wojennej. Nie wszyscy chętni - nawet z tak elitarnych jednostek - posiadali wystarczające predyspozycje, na przejście do GROM-u wielu doskonałych kandydatów z armii nie zgodzili się wtedy ich przełożeni z MON-u niechętnie pozbywających się najlepszych oficerów. Na początku nie dokonywano selekcji gdyż należało zgromadzić możliwie jak największą grupę ludzi, którzy mogliby współtworzyć oddział.
Hubert Królikowski, "Wojskowa Formacja Specjalna GROM...",
Rzeczywiście, prawdziwy z ciebie specjalista
A selekcja nie jest trudna ? Sory komandosie zza biurka.
Jak się robi cokolwiek poza napierdalaniem tematami o swojej wymarzonej jednostce na sadistic.pl to w selekcji nie ma nic trudnego. To że ty byś jej nie przeszedł nie świadczy o jakimś wyśrubowanym poziomie trudności.
Chyba nie wcielą 20 oficerów do gromu jeżeli jest np 5 etatów.
Tia, w Polsce selekcję do GROMu ukończy 20 kandydatów na 50 osobową turę w selekcji. Selekcję do SEALsów przejdzie 12-tu na 150 osób. Nieraz zdarza się, że w grupie ochotników do tej jednostki nikt nie kończy ''Hells Week''.
Na chuj wklejasz ten tekst? Tak było zanim powstał pierwszy zespół bojowy. Potem trzeba było znaleźć info o jw 2305 i umówić się na selekcję. A potem się czekało na etat...
Na początku nie dokonywano selekcji gdyż należało zgromadzić możliwie jak największą grupę ludzi, którzy mogliby współtworzyć oddział.
Ja już swoje odsłużyłem, i gdybym chciał, to bym poszedł na selekcje do gromu ale mam inne plany.
Jasne, gdybyś chciał to byś przestał i pierdolić głupoty. Problem tylko w tym, że to GROM by ciebie nie chciał, bo aż tak bardzo to jeszcze standardów nie obniżyli...
Na chuj wklejasz ten tekst? Tak było zanim powstał pierwszy zespół bojowy. Potem trzeba było znaleźć info o jw 2305 i umówić się na selekcję. A potem się czekało na etat...
No wiadomo, argumenty się posypały to teraz trzeba szukać usprawiedliwień. Tyle tylko, że to ty w poprzednim napisałeś, że zacytuję:
''To jest chyba logiczne nie? Tak zawsze było w gromie.''
Otóż nie, nie zawsze. A powstanie GROMu i ''pierwsze selekcje'' to dość odległe terminy. Selekcjonowanie kandydatów osobiście przez Petelickiego trwało kilka lat. Później również selekcja nie gwarantowała etatu w jednostce, jeśli Petelicki w czasie jej trwania znalazł innych kandydatów, których uważał za potrzebnych.
Widzę termin ''generalizacja'' jest ci obcy. Pisząc naszywki i pokazy miałem na myśli to, że dzisiaj operatorzy jednostek specjalnych przykuwają większą uwagę do swojego wizerunku niż wyszkolenia. A to się objawia ''osłabnięciem'', które sam zauważyłeś.
Przywiązują. Nie mam pojęcia co miałeś na myśli, ale zrozumiałem Twoje słowa w taki sposób, że tylko przez naszywki i pokazy tracą, a przecież to ma się nijak do umiejętności i wyszkolenia.
I kolejne przeoczenie... Kiedyś do GROMu dostawali się ci, którzy zostali zaproszeni na selekcję. To Petelicki wybierał ludzi do których się zgłosić czy są zainteresowani, a później było jeszcze sito selekcji tylko po to, żeby mieć trochę wyższy żołd.
Z tamtych słów nie da się wywnioskować tego co teraz napisałeś. Fakt, Petelicki sam wybierał ludzi, ale to nie zmienia faktu, że teraz i tak nie dostaje się byle kto do GROM-u.
Dzisiaj byle pierdoła z logistyki może sobie napisać podanie, a wbrew pozorom selekcja nie jest taka trudna, jak to się o niej mówi.
Nie jest trudna? Hmm, a ukończyłbyś ją z wynikiem pozytywnym?
W historii jednostek specjalnych jest wiele krajów, które doświadczenie mają równie bogate, co amerykanie i brytyjczycy - Francja, Holandia, Włochy, Finlandia. Ale to właśnie na modelu amerykańskim oparto nasz DWS żeby prezentować się światowo i przylizać dupę.
A PR w przypadku jednostek specjalnych to jest jakiś absurd. Ci goście mają ten sam profil utajnienia, co Wywiad i Kontrwywiad wojskowy, a jakoś o nich nic się nie mówi. Tak samo jest w Ameryce, gdzie z SEALsów zrobiło się celebrytów, a to może mieć fatalne konsekwencje.
Nie do pomyślenia jest, żeby czynni albo byli żołnierze wojsk specjalnych brali udział w marketingowej kampanii promującą grę dla takich militarnych koniotrzepów, jak Stryjek. No ale widać kasa i sława ważniejsza od bezpieczeństwa elitarnych jednostek...
Co nie zmienia faktu, że większość jednostek specjalnych na świecie, a już w szczególności europejskich bazuje na programach treningowych i szkoleniowych SAS-u. Póki nie pokazują twarzy na prawo i lewo i nie ujawniają innych szczegółów to wydaje mi się, że jest to na dopuszczalnej granicy. Poza tym społeczeństwo też powinno mieć dostęp do minimalnej wiedzy o Specjalsach swojego kraju.
To jest propagandowa statystyka. Wśród żołnierzy GROMu było już wiele ofiar, ale nikt nie patrzy na to ilu z nich zostało kalekami - tak jak jeden z żołnierzy w Macedonii, który nadepnął na minę tylko się bierze pod uwagę ofiary śmiertelne.
Poza tym trzeba spojrzeć również na skalę operacji specjalnych, które przeprowadza nasz kraj. Jeśli porównasz to z ilością ofiar wśród SEALsów od początku ich istnienia i weźmiesz pod uwagę skalę operacji, które przeprowadzają to ta nasza jedna ofiara już nie jest niczym takim szczególnym.
No fakt, nikt nie wspomina o rannych bo jak sam wspomniałeś bierze, że się pod uwagę ofiary śmiertelne. Uszczerbek na zdrowiu według mnie jest wśród żołnierzy takim samym ryzykiem zawodowym jak wśród górników czy kierowców zawodowych.
W porównaniu z innymi światowymi jednostkami specjalnymi może i nie jest to nic szczególnego, ale według i tak godne wyróżnienia.
Tia, w Polsce selekcję do GROMu ukończy 20 kandydatów na 50 osobową turę w selekcji. Selekcję do SEALsów przejdzie 12-tu na 150 osób. Nieraz zdarza się, że w grupie ochotników do tej jednostki nikt nie kończy ''Hells Week''.
A ja słyszałem, że selekcję do GROM-u przechodzi kilka na 100 osób tylko nie pamiętam w jakich latach takie dane były. Nieważne.
Niestety różnica między Hells Week, a selekcją GROM-u jest taka, że 99% SEAL-sów ukończyłoby naszą selekcję, a procent GROM-owców, którzy ukończyliby Hells Week... Zupełnie inne szkolenie.
Nie mam pojęcia co miałeś na myśli, ale zrozumiałem Twoje słowa w taki sposób, że tylko przez naszywki i pokazy tracą, a przecież to ma się nijak do umiejętności i wyszkolenia.
Ma się i to bardzo dużo. Kiedy ich wrogowie konstruują IED i szkolą bojowników to oni przygotowują się do pikniku z dziećmi albo do niańczenia przydupasów, którzy wygrali konkurs EA albo wpłacili na WOŚP...
Wojska Specjalne nie są od tego!
Fakt, Petelicki sam wybierał ludzi, ale to nie zmienia faktu, że teraz i tak nie dostaje się byle kto do GROM-u.
No fakt, ktoś kto ma takie plecy, że dostaje etat to nie byle kto...
Nie jest trudna? Hmm, a ukończyłbyś ją z wynikiem pozytywnym?
Bez problemu. Robiłem gorsze rzeczy, a do samej selekcji najważniejsza jest kondycja i zdystansowanie się do tej całej sytuacji.
Co nie zmienia faktu, że większość jednostek specjalnych na świecie, a już w szczególności europejskich bazuje na programach treningowych i szkoleniowych SAS-u.
Bzdura. Na modelu SAS-u działa stosunkowo niewiele państw świata i europy. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że tylko państwa australijskie korzystają z tego sposobu zarządzania jednostkami specjalnymi.
Co do Gromu to oparty jest on na modelu 1SFOD ''D'', czyli popularnej ''Delty''. Ich sposób działania, szkolenia i selekcji dość istotnie różni się od organizacji w SAS choć podwaliny zaczerpnięto z tego modelu.
Póki nie pokazują twarzy na prawo i lewo i nie ujawniają innych szczegółów to wydaje mi się, że jest to na dopuszczalnej granicy. Poza tym społeczeństwo też powinno mieć dostęp do minimalnej wiedzy o Specjalsach swojego kraju.
Nie po to jednostki te dostają klauzulę najwyższej tajności, żeby później ograniczać to do stwierdzenia ''Póki nie pokazują twarzy na prawo i lewo to jest ok''. Trzeba zdać sobie sprawę z powagi tego, co robią ''specjalsi'' i dbać o ich bezpieczeństwo. A wprawny obserwator(szczególnie taki, który chce się pozbyć okupanta) zidentyfikuje poszczególnych żołnierzy nawet po sposobie konfigurowania oporządzenia.
W Polsce natomiast dochodzi do absurdu, bo z jednej strony trudno nawet ustalić, gdzie te jednostki stacjonują - w jednym z tematów panowało wielkie zaskoczenie i niedowierzanie, że jeden z pododdziałów GROMu stacjonuje w Lublińcu... - a z drugiej kręci się o nich programy, publikuje fotki z akcji na facebooku i pozwala spotykać się z cywilami.
Minimum wiedzy o specjalsach swojego kraju to to, że istnieją i operują w Afganistanie i innych punktach zapalnych świata. Reszta powinna być tajemnicą, tak jak robią to Żydki odnośnie swoich jednostek specjalnych.
Uszczerbek na zdrowiu według mnie jest wśród żołnierzy takim samym ryzykiem zawodowym jak wśród górników czy kierowców zawodowych.
Tak samo, jak śmierć i zaburzenia psychologiczno-socjologiczne więc po chuj poruszyłeś ten temat ?
A ja słyszałem, że selekcję do GROM-u przechodzi kilka na 100 osób tylko nie pamiętam w jakich latach takie dane były. Nieważne.
Taa, chyba jak doliczysz do tego tych, co odpadają na śmiesznej komisji lekarskiej za wadę wzroku, zaburzenie widzenia barw albo płaskostopie. Swoją drogą jest to głupie, bo z takimi ''wadami'' można służyć w większości jednostek specjalnych wliczając SAS i Deltę. U nas jest to sztuczna bariera, żeby statystyki wyglądały bardziej atrakcyjnie...
A my mówimy o etapie najważniejszym, czyli kilkudniowe bytowanie w górach i nadawnie numerów.
Niestety różnica między Hells Week, a selekcją GROM-u jest taka, że 99% SEAL-sów ukończyłoby naszą selekcję, a procent GROM-owców, którzy ukończyliby Hells Week... Zupełnie inne szkolenie.
Dokładnie tak. Co nie przeszkadza naszym specjalsom nieustannie się z nimi porównywać i stylizować na nich.
No fakt, ktoś kto ma takie plecy, że dostaje etat to nie byle kto...
W każdym razie nie kompletny ignorant i "zielony" w tych sprawach.
Bzdura. Na modelu SAS-u działa stosunkowo niewiele państw świata i europy. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że tylko państwa australijskie korzystają z tego sposobu zarządzania jednostkami specjalnymi.
Co do Gromu to oparty jest on na modelu 1SFOD ''D'', czyli popularnej ''Delty''. Ich sposób działania, szkolenia i selekcji dość istotnie różni się od organizacji w SAS choć podwaliny zaczerpnięto z tego modelu.
Skoro tak mówisz.
No właśnie, więc w jakimś stopniu, akurat tutaj w mniejszym, opiera się na szkoleniu SAS. Ale mi i tak raczej chodziło o bardziej bezpośredni wpływ szkolenia SAS na metody innych jednostek.
Nie po to jednostki te dostają klauzulę najwyższej tajności,
Skoro dostają klauzulę najwyższej tajności to nie powinni operatorzy jednostek specjalnych prowadzić podwójnego życia? W sensie nowej tożsamości, rodziny, pracy itd. Po prostu stworzenie nowego człowieka począwszy od narodzin do chwili obecnej?
Tak samo, jak śmierć i zaburzenia psychologiczno-socjologiczne więc po ch*j poruszyłeś ten temat ?
Temat uszczerbku na zdrowiu poruszyłeś Ty, podczas gdy ja mówiłem o śmierci.
Taa, chyba jak doliczysz do tego tych, co odpadają na śmiesznej komisji lekarskiej za wadę wzroku, zaburzenie widzenia barw albo płaskostopie. Swoją drogą jest to głupie, bo z takimi ''wadami'' można służyć w większości jednostek specjalnych wliczając SAS i Deltę. U nas jest to sztuczna bariera, żeby statystyki wyglądały bardziej atrakcyjnie...
A my mówimy o etapie najważniejszym, czyli kilkudniowe bytowanie w górach i nadawnie numerów.
Komisja lekarska to poniekąd też część szkolenia jakby nie patrzeć. Może wyeliminować albo zakwalifikować kandydata, więc...
Ok, mówmy o etapie najważniejszym.
Dokładnie tak. Co nie przeszkadza naszym specjalsom nieustannie się z nimi porównywać i stylizować na nich.
Hmm, Hells Week i nasz "tydzień w górach" są nieporównywalne, ale wyszkolenie i hmm... "moc bojowa"(?) wydaje mi się są na podobnym poziomie w GROM-ie jak i w SEALs.
Skoro dostają klauzulę najwyższej tajności to nie powinni operatorzy jednostek specjalnych prowadzić podwójnego życia? W sensie nowej tożsamości, rodziny, pracy itd. Po prostu stworzenie nowego człowieka począwszy od narodzin do chwili obecnej?
Nie, ponieważ to wciąż są żołnierze, a nie agenci wywiadu ds. infiltracji. Podejrzewam, że gdyby tego typu zabiegi dotyczyły żołnierzy jednostek specjalnych to chętnych byłoby o wiele mniej.
Temat uszczerbku na zdrowiu poruszyłeś Ty, podczas gdy ja mówiłem o śmierci.
Gdzie w przypadku żołnierzy, a szczególnie żołnierzy wojsk jednostek specjalnych ryzyko jest identyczne. Taki zawód.
Ja tylko pociągnąłem temat, który ty zapoczątkowałeś.
Hmm, Hells Week i nasz "tydzień w górach" są nieporównywalne, ale wyszkolenie i hmm... "moc bojowa"(?) wydaje mi się są na podobnym poziomie w GROM-ie jak i w SEALs.
Wydaje ci się, bo tak się to wmawia naszym obywatelom. Nasi specjalsi to nie ta sama liga, bo mamy mniejszy budżet, mniejsze doświadczenie, a organizacja nadal nie działa aż tak sprawnie, jak to odbywa się w tych jednostkach do których nieustannie przyrównuje się GROM.
I żeby była jasność - ja w żaden sposób nie staram się oczernić naszych jednostek specjalnych. Uważam, że poziom, który reprezentują jest dobry, ale zanim rzeczywiście będzie można mówić, że ''GROM i SEALs dwa bratanki'' musi upłynąć jeszcze wiele wody w rzece - a w zasadzie jest to kwestia pieniędzy.
Gdzie w przypadku żołnierzy, a szczególnie żołnierzy wojsk jednostek specjalnych ryzyko jest identyczne. Taki zawód.
Więc o tym samym mówię.
Wydaje ci się, bo tak się to wmawia naszym obywatelom. Nasi specjalsi to nie ta sama liga, bo mamy mniejszy budżet, mniejsze doświadczenie, a organizacja nadal nie działa aż tak sprawnie, jak to odbywa się w tych jednostkach do których nieustannie przyrównuje się GROM.
I żeby była jasność - ja w żaden sposób nie staram się oczernić naszych jednostek specjalnych. Uważam, że poziom, który reprezentują jest dobry, ale zanim rzeczywiście będzie można mówić, że ''GROM i SEALs dwa bratanki'' musi upłynąć jeszcze wiele wody w rzece - a w zasadzie jest to kwestia pieniędzy.
Ale doświadczenie i pieniądze nie zawsze muszą świadczyć o działaniach jednostki. Fakt doświadczenie jest bardzo ważne, ale przy odpowiednim wyszkoleniu i psychice chyba można w jakiś sposób to nadrobić.
Właśnie odnosiłem takie wrażenie, że masz jakieś uprzedzenie do GROM-u czy z innych powodów ich nie lubisz.
Sam nie mówię, że jesteśmy lepsi od SEALsów czy innych jednostek, a nawet że jesteśmy na równym poziomie, bo tego nie da się porównać. A kwestia pieniędzy to inna bajka, która według mnie nie ma aż takiego znaczenia, gdy sprzęt i wyszkolenie mogą być porównywalne, a w każdym razie nie wywyższać jednej jednostki, a dyskredytować inne.
Ale doświadczenie i pieniądze nie zawsze muszą świadczyć o działaniach jednostki. Fakt doświadczenie jest bardzo ważne, ale przy odpowiednim wyszkoleniu i psychice chyba można w jakiś sposób to nadrobić.
W przypadku zadań operacji specjalnych doświadczenie to jest jeden z najważniejszych czynników. Możesz ćwiczyć całymi dniami, mieć opanowane do perfekcji ''szturmowanie budynków'' wypełnionych sylwetkami na papierze, ale inaczej sytuacja wygląda, kiedy rzeczywiście szturmujesz ten budynek, a zamiast papierowej postaci stoi prawdziwy, uzbrojony przeciwnik.
Właśnie odnosiłem takie wrażenie, że masz jakieś uprzedzenie do GROM-u czy z innych powodów ich nie lubisz.
Nie, co nie zmienia faktu, że nie podoba mi się ich szpanerstwo, o którym pisałem wcześniej.
A kwestia pieniędzy to inna bajka, która według mnie nie ma aż takiego znaczenia, gdy sprzęt i wyszkolenie mogą być porównywalne, a w każdym razie nie wywyższać jednej jednostki, a dyskredytować inne.
Ma ogromne znaczenie. Kiedy SEALs czy Delta lecą do akcji to transportują ich Black Hawki lub Chinooki z 160th Special Operations Aviation Regiment wypełnione kilkoma drużynami zadaniowymi, nie rzadko towarzyszą im Rangersi, którzy zabezpieczają teren operacji, a jeśli nie to są tzw. QRFami w bazie.
GROM czy JWK większość sprzętu musi wypożyczać, za QRF robią regularne oddziały PKW Afganistan, a nasze śmigłowce to przestarzałe Hindy i Mi-8, które są po prostu stare. Nie możemy liczyć na wsparcie lotnicze, bo udzielić go mogą nam jedynie siły sprzymierzonych.
Samo wyposażenie ''specjalsów'' jest na bardzo dobrym poziomie, ale to jest kropla w morzu potrzeb do tego, żeby uznać nasze operacje specjalne za sprawnie zorganizowane.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów