Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
de sade Ty chyba nie wiesz jak ASO wygląda. Pewnie jeździsz alfą to nie stać Cie na ASO bo non stop u mechanika w wiosce na zadupiu stoi.
To Ty chyba chuja wiesz i się znasz, ale czego oczekiwać... konia z bryczką Ci nie przyjmą.
Mnie jak auto w ASO zrobili, to wróciło do nich po 3 dniach. Dalej nie zrobili, aż znalazłem gościa na Aleksandrowskiej w Łodzi. Zrobił w pół dnia to, czego te paznokcie u stopy twierdziły, że tak już musi być. Takie fachury.
Ludzie jak ludzie, dałbyś se rękę uciąć za serwis? Bo ja bym se nie dał włosów łonowych przystrzyc, bo by z jajami ujebali i stwierdzili, że tak było.
(Nie wiem po chuj im była zapasówka, może musieli sprawdzić według wytycznych czy coś)
A u nas by było pewnie "panie to wgniecenie już było jak pan przyjechał. od razu zauważyłem ale nie mówiłem aby nie było, że naciągamy" a nawet jak w końcu klient udowodniłby, że to pracownik to szef by umył rączki jak ten chuj z Warszawy na Mokotowie obok galerii Mokotów co pracownik sobie wziął auto klienta aby w nocy poszaleć i rozpierdolił a potem pierdolenie, że jak coś to z pracownikiem gadać bo warsztat ma wyjebane co pracownik zrobił z autem klienta.
Przecież przy przyjęciu samochodu do ASO spisuje się protokół przyjęcia, z opisem samochodu i ewentualnymi uszkodzeniami które już posiada, no chyba że ASO Subaru jakieś specjalne standardy - tylko z nimi mam doświadczenie. Skoro samochód jest przyjęty na warsztat to za rozbicie auta nie może przed klientem odpowiadać pracownik tego warsztatu...
No chyba że nie było papieru.
To Ty chyba chuja wiesz i się znasz, ale czego oczekiwać... konia z bryczką Ci nie przyjmą.
Mnie jak auto w ASO zrobili, to wróciło do nich po 3 dniach. Dalej nie zrobili, aż znalazłem gościa na Aleksandrowskiej w Łodzi. Zrobił w pół dnia to, czego te paznokcie u stopy twierdziły, że tak już musi być. Takie fachury.
Ludzie jak ludzie, dałbyś se rękę uciąć za serwis? Bo ja bym se nie dał włosów łonowych przystrzyc, bo by z jajami ujebali i stwierdzili, że tak było.
ee tam, jemu samej bryczki nie przyjęli, bo on kunia ni ma, bo sam jest osłem i ciągnie bryczkę.
a co do aso, to oni pracują wg procedur i wg procedur szukają błędów.
Ja nie pracuję fizycznie, nie robię na co dzień młotkami, a jak muszę coś w domu, w ogrodzie czy przy samochodzie zrobić, to nie mam problemu żeby uderzyć jedną ręką z całej siły i trafić w cel.
... no chyba że ASO Subaru jakieś specjalne standardy - tylko z nimi mam doświadczenie.
Co do ASO Subaru, przed planowaną dłuższą trasą wyskoczył mi check engine. Z racji, ze auto miałem krótko to jeszcze nie posiadałem komputera diagnostycznego. Z ciekawości zadzwoniłem do ASO w Szczecinie (które swoją drogą w internecie ma bardzo słabe opinie) to podpięcie kompa i odczytanie błędów pani wyceniła na coś ok 400-500zł !!! Za 15 minut roboty (wliczając oczekiwanie i wystawienie paragonu). Normalny warsztat wziął za to samo 50zł (10 razy mniej), a obecnie zakupiłem OBD na bluetooth za 20zł z allegro i ewentualne błędy odczytuje sobie sam.
Co do ASO Subaru, przed planowaną dłuższą trasą wyskoczył mi check engine. Z racji, ze auto miałem krótko to jeszcze nie posiadałem komputera diagnostycznego. Z ciekawości zadzwoniłem do ASO w Szczecinie (które swoją drogą w internecie ma bardzo słabe opinie) to podpięcie kompa i odczytanie błędów pani wyceniła na coś ok 400-500zł !!! Za 15 minut roboty (wliczając oczekiwanie i wystawienie paragonu). Normalny warsztat wziął za to samo 50zł (10 razy mniej), a obecnie zakupiłem OBD na bluetooth za 20zł z allegro i ewentualne błędy odczytuje sobie sam.
Nie ma co porównywać cen (są wielkie). W ASO Subaru we Wrocławiu jest rozpiska ile kosztuje roboczogodzina za naprawy mechaniczne, a ile za blacharskie - nie pamiętam dokładnie, ale w chuj. Pamiętam tylko , że zamawiałem progi, bo stare zgniły a nie chciałem się bawić w nadgnite używki (zamienników nikt nie robi) i zapłaciłem za nie jak za zboże...
Chodzi o procedury, a te zawsze się rozpoczynają od wypisania papieru o przyjęciu samochodu.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów