📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
30 minut temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:25
Up
też mi coś ,ja je lutowałem i joysticki z mikro styków robiłem.
też mi coś ,ja je lutowałem i joysticki z mikro styków robiłem.
Pamiętam powyższe tytuły. Wciąż wracam do gier Atari, co jest zasługą emulatora. Niektóre z nich, jak np. Boulder Dash czy Robbo pozostają nieśmiertelne. Choć wiele jest też mniej znanych pozycji, które pod względem grywalności przewyższają wiele współczesnych gier.
Montezuma na Commodore. I te strojenie śrubokrętem. Pewnie nie jeden się tu zastanawia o czym piszę ...
Miałem taki... Piękne czasy...
Na Atari to kochałem Batlantis. A Rivera to się zarzynało nocami. Ehhh... Piękne czasy.
Żadne tam Atari tylko RAMBO zakupione od bułgara na rynku za ciężko uzbierane pindziesiont złoty. Pierwszą grą, w którą na niej zagrałem był farmer zakopujący dołki przed jakimiś gryzoniami żeby marchewek nie kradły. Były 3 marchewki i jak wszystkie straciłem to umierałem w rzalu i bulu.