Odwieczny dylemat każdego faceta, jaka baba lepsza?
1) Brzydka jak noc listopadowa, gruba, z obwisłym cycem ale za to ciągnąca druta jak mistrzyni, zgadza się bez zająknięcia na anal i finał z połykiem
2) Piękna jak modelka, ze sterczącymi cyckami, wcięciem w talii, krągłymi bioderkami i idealnymi, sprężystymi pośladkami ale za to nie robiąca loda a jak już to z takim fochem, że ja pierdole i po minucie "już nie bo mnie szczęka boli", kłoda w łóżku, zero inicjatywy, o analu nawet nie ma co marzyć, nie połyka a jak już skończysz w ustach to leci od razu do łazienki, wypluwa i ostentacyjnie myje zęby.