Do kuriozalnego zdarzenia doszło kilka dni temu w Białymstoku. Prowadząca radiowóz policjantka robiła to tak nieumiejętnie, że rozbiła w sumie cztery samochody!
Jak informuje "Kurier Poranny", policja została wezwana na interwencję ws. dwóch kobiet awanturujących się w jednym ze sklepów. Jedną z nich policjanci postanowili odwieźć do izby wytrzeźwień. 48-latkę skuli i wsadzili do samochodu
Samochód prowadzony przez policjantkę ruszył i podczas skręcania uderzył w prawidłowo zaparkowane samochody. Najbardziej ucierpiało Volvo, które pod wpływem uderzenia zostało obrócone o 45 stopni, przez co uderzyło w zaparkowanego obok Opla. Ten z kolei został wepchnięty w Renault.
W sumie, włącznie z Oplem Mokka, którym kierowała policjantka rozbite zostały 4 samochody. Właściciel Volvo ocenił, że koszt naprawy samochodu przekroczy jego wartość. Auto ma rozbity cały przedni pas, reflektory, i błotniki. Na szczęście, nikomu nic się nie stało, skończyło się na stratach materialnych.
- Za spowodowanie kolizji policjantka została ukarana mandatem karnym. Prowadzone są czynności celem ustalenia odpowiedzialności dyscyplinarnej funkcjonariuszki - poinformowała "Kurier Poranny" asp. Katarzyna Molska-Zarzecka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.