Historia Własna
Jakiś czas temu pracowałem jako Audytor. Jeździłem po sklepach z jednej większej sieci supermarketów i kontrolowałem dostawy. Po jednej z takich dostaw w Słupcy, poszedłem do sklepu na zakupy. Kupiłem potrzebne rzeczy na śniadanie, jak bułka, kabanos, sok i stanąłem w kolejce do kasy.
Przede mną widzę starszą Panią typ: moher, berecik, płaszczyk i walizeczka na kółkach. No to mówię sobie postoję.
Nagle krzyk i przerażenie kasjerki przykuło moją uwagę. Z czego wywiązała się rozmowa między Babcią, a Kasjerką.
Kasjerka widząca ciurkiem lecą krew z głowy Babci mówi "Czy nic Pani nie jest?", Babcia na to, że nie wie o co chodzi, że się czuje świetnie. Zdumiona kasjerka kontynuując powiedziała, że jej leci krew z głowy. Babcia na to ściągnęła wtedy beret i mym oczom ukazała się paczka wątróbki od rzeźnika na jej głowie z której leciała krew.
Babcia chciała podjebać wątróbkę.
Jakiś czas temu pracowałem jako Audytor. Jeździłem po sklepach z jednej większej sieci supermarketów i kontrolowałem dostawy. Po jednej z takich dostaw w Słupcy, poszedłem do sklepu na zakupy. Kupiłem potrzebne rzeczy na śniadanie, jak bułka, kabanos, sok i stanąłem w kolejce do kasy.
Przede mną widzę starszą Panią typ: moher, berecik, płaszczyk i walizeczka na kółkach. No to mówię sobie postoję.
Nagle krzyk i przerażenie kasjerki przykuło moją uwagę. Z czego wywiązała się rozmowa między Babcią, a Kasjerką.
Kasjerka widząca ciurkiem lecą krew z głowy Babci mówi "Czy nic Pani nie jest?", Babcia na to, że nie wie o co chodzi, że się czuje świetnie. Zdumiona kasjerka kontynuując powiedziała, że jej leci krew z głowy. Babcia na to ściągnęła wtedy beret i mym oczom ukazała się paczka wątróbki od rzeźnika na jej głowie z której leciała krew.
Babcia chciała podjebać wątróbkę.