Co powoli? Kurwa mać, masz:
1. Wywiad - baba kłamie, spisuje to jakiś nowy cymbał. Chuj z tym.
2. Baba jest leczona na migotanie przedsionków, od zajebania badań było.
3. Baba zostaje wypisana do domu - a wypisie - nigdy nie paliła.
4. To co oni kurwa przez tych kilka dni robili w szpitalu jak to czy paliłeś naście lat temu stwierdzi byle jaki laryngolog.
5. Koniec.
6. W sumie nie, baba była w tym szpitalu już 3 razy. Od baby pobierano dowód osobisty za każdym razem. Za pierwszym razem baba mieszkała gdzie indziej. Lata temu. Tak ze 300 metrów dalej lub bliżej. Chuj wie jak na to patrzeć. Dwa razy babę zawieziono pod stary adres. Po pierwszej wpadce milion telefonów, rozmowy w szpitalu, upewnianie się, że adres już dobry. Ni chuja, na stary powieźli ledwo żywą babę. No i tą ledwo żywą babę przywieźli do szpitala, jebnęli na jakimś korytarzu i mają wszystko w piździe.
6. Jeszcze mi jakaś kurwa pyskuje, że byli, dzwonili, pukali. Sąsiad drzwi wyważał. A jak się zapytałem gdzie byli, o wypis - no chuj. Adres stary. Trochę szkoda, że tam się nie wjebali. Chata była dużo lepsza.
A mnie to pierdoli, chuj mi mogą zrobić. Tak działa szpital Jurasza w Bydgoszczy. Unikaj Bydgoszczy, unikaj tego szpitala jak możesz