smc napisał/a:
Strzelanie do ludzi to nie jest taka prosta sprawa. Prędzej, czy później pojawiają się dylematu moralne. Nawet jak nikogo nie zabijesz, żyjesz że świadomością, że chciałeś kogoś pozbawić życia. Nieważne, kto to był...
To zrozumie tylko ktoś, kto był w takiej sytuacji.
ależ ty pierdolisz xD
nie dalej jak na jesień zeszłego roku(chuj tam ze szczegółami), strzeliłem w nogi kilku złodziei(moje mienie, żadne tam społeczniackie szeryfowanie).
w bebech nie celowałem bo się jednak konsekwencji troche cykałem, i oczywiście nikogo nie zabiłem, ale dylematów żadnych nie miałem.
potem z pięć fajek wypalonych, i stres odpuszcza.
ale nie zrozumiesz tego, bo nie byłeś w takiej sytuacji. xD
po 3 miesiącach broń na komendzie oddali(wiadomo, biegły, ekspertyzy, chuje muje etc), prokurator nie dopatrzyl się niczego, wpływ miała też opinia kryminalnych którzy fajnie sprawą kierowali.
złodzieje pospierdalali, mienie zachowane. to tak w skróie.