18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (1) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:34
📌 Konflikt izraelsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:47
Przedstawię wam dziś drogie sadole, historię pewnego polskiego przedwojennego dowcipnisia, który swoim wybrykiem spokojnie może się równać samemu Remiemu Gaillardowi. Miłej lektury.

Romuald Gantkowski był polskim aktorem i reżyserem, który zmarł w 1989 r. w Hollywood w wieku 86 lat. Niewiele osób wie, że w przedwojennym Poznaniu jako młody chłopak uchodził za urodzonego żartownisia i prowokatora, a jeden z jego happeningów zakończył się kompromitacją władz miasta. Jak pisze reporter i poeta Aleksander Janta-Połczyński: „Światek poznański znał go znakomicie; fama jego improwizacji kawalarskich na gruncie towarzyskim szła równolegle do rosnącej reputacji aktorskiej i reżyserskiej; posiadał tupet doprawdy nieporównany, bezczelność właściwie niesamowitą i pozwalał sobie na rzeczy, które na pewno nikomu poza nim nie potrafiłyby ujść w Poznaniu płazem”.

Jego najsłynniejszy happening miał miejsce w czerwcu 1924 r. Gantkowski grał wtedy w Teatrze Polskim, gdzie mimo młodego wieku powierzano mu role Kordiana czy Judasza. W czasie rozmowy z kilkoma statystami, studentami pierwszego roku, wymyślił pomysł, by wmówić miastu, że odwiedzi je delegacja z egzotycznego kraju. Beludżystan wybrał dlatego, że mało prawdopodobne było, by ktokolwiek w Poznaniu coś o nim wiedział.

Redakcje lokalnych gazet zawiadomił o przyjeździe gości telefonicznie, przedstawiając się zmienionym głosem jako pracownik wydziału prasowego MSZ. Uwierzono mu. W „Przeglądzie Porannym” mieszkańcy przeczytali następującą notkę:

Goście z Beludżystanu

Poznań, 12.VI. – Z wielkobrytyjskiej wystawy w Wembley przybywa dziś do Poznania dwu delegatów Beludżystanu (leżącego w Azji, południowy wschód równiny Iranu). Gości podejmować będzie tutejsze Polsko-Tureckie Towarzystwo.

Statystów Gantkowski dobrał starannie. Wszyscy byli studentami pierwszego roku i przyjechali do Poznania niedawno, co ograniczało ryzyko zdemaskowania. Role książąt otrzymali Feliks Bogusławski – student Wydziału Rolniczego i Janusz Wilatowski – student prawa. Służącym został Henryk Roguski (również Wydział Rolniczy) zaś radcą niejaki Kałużniacki – student chemii.

Dla beludżyńskich książąt Gantkowski wypożyczył luksusową limuzynę francuskiego Berlieta z szoferem w liberii. Przedstawicielem Berlieta w Poznaniu był bowiem jego znajomy, inżynier Piątkowski. Z kolei w zakładzie starego fotografa Markiewicza przy ulicy 27 grudnia zamówił wykonanie pamiątkowego zdjęcia. Fotograf poczuł się tym wyróżniony i obiecał przyozdobić zakład.

„Książęta” wraz ze świtą zebrali się w jednym z domów w podpoznańskiej (wówczas) Starołęce, gdzie przebrali się w przyniesione z teatru turbany, zaś „radcę” w żakiet, cylinder i monokl. Gantkowski pojechał natomiast do Kórnika, gdzie międzymiastowo połączył się z wydziałem bezpieczeństwa w województwie. Poprosił w imieniu ministerstwa o dyskretną opiekę nad dostojnymi gośćmi oraz stwierdził mimochodem, iż liczy, że w przypadku większego zbiegowiska „policja będzie umiała odpowiednio wystąpić”. Poinformował, że około godz. 11. dostojnicy pojawią się w okolicach dworca. Jadą wprawdzie incognito, ale zamierzają zwiedzić zamek, zrobić pamiątkowe zdjęcie u fotografa, a potem odwiedzić prezydenta miasta.

Profesorowie płaszczą się przed studentami

Tuż przed godz. 11. obserwujący wydarzenia Gantkowski zauważył z zadowoleniem, że w pod dworcem kręcą się tajniacy. Gdy limuzyna dostojnie zajechała pod dworzec, biegli już za nią znający sprawę z prasowych notek mieszkańcy oraz zaciekawieni przechodnie. Na widok Berlieta z dworca wyszedł ubrany w odświętny mundur i białe rękawiczki... komendant policji z szablą. Zasalutował on przed samochodem i, jak relacjonuje Janta: „z zawodową dystynkcją na ucho potwierdził radcy, przyjmującego te honory jako rzecz rozumiejącą się samo przez się, roztoczenie „dyskretnej” opieki nad misją przez policję”.

Pojechali pod zamek, w którym mieścił się wówczas uniwersytet. Tu także czekali policjanci w białych rękawiczkach, zaś w bocznej uliczce pluton konnej policji, na wypadek problemów. Delegację z Beludżystanu powitał dziekan uniwersytetu ze świtą profesorów. Profesorowie owi z przesadną uprzejmością kłaniali się... studentom pierwszego roku. Następnie oprowadzono studentów po doskonale znanym im gmachu, szczegółowo odpowiadając na zadawane przez nich po francusku pytania.

Z kolei fotograf Markiewicz przygotował dla dostojników purpurowy dywan oraz oleandry i girlandy, a sam oczekiwał na nich stojąc przed swym zakładem w towarzystwie sześciu galowo ubranych policjantów. Zebrani mieszkańcy wznosili okrzyki „Niech żyje Beludżystan!”. Bezwzględna policja energicznie oddzieliła ich od zakładu.

Podczas przejazdu do ratusza przez plac Wolności, „książę” Wilatowski zażyczył sobie spróbować polskich papierosów. Właściciel jednego z eleganckich sklepów nie chciał nawet słyszeć o zapłacie i uznał za wielki zaszczyt przekazanie księciu, a nawet jego służącemu setek najdroższych cygar i papierosów (na które na co dzień studentów nie byłoby stać).

Na schodach przedstawiciel Rady Miasta powitał w imieniu władz „dostojnych przedstawicieli dalekiego Beludżystanu”. Podczas krótkiego spotkania władze miasta niespodziewanie zaprosiły ich na wieczorne galowe przedstawienie do opery.

Obserwujący wszystko Gantkowski zadzwonił więc do opery, proponując z głupia frant towarzyskie spotkanie znajomemu kapelmistrzowi Karolowi Lewickiemu. Ten odpowiedział głosem niechętnym i podenerwowanym, żeby mu dał spokój, bo spadło im na głowę organizowanie wieczornego koncertu galowego i wszyscy zajęci są szukaniem nut beludżystańskiego hymnu narodowego.

Kompromitacja policji i władz miasta

Przed ratuszem Gantkowski dowiedział się jednak od inżyniera Piątkowskiego, że władze bezpieczeństwa skontaktowały się z Warszawą i są poważnie zdziwione faktem, że tam nikt nie wie o wizycie dyplomatów. Wobec tego postanowił ewakuować delegację. Po wizycie w ratuszu „radca” poinformował policję, że książęta są zmęczeni uciążliwą opieką i chcą pojechać sami na krótką wycieczkę podmiejską, z której wrócą do swych apartamentów w hotelu Bazar. Tam też skierowano siły policyjne.

Delegacja ruszyła na pełnym gazie w stronę Starołęki i... zapadła się po ziemię. Na czas, bo po szeregu chaotycznych rozmów z Warszawą ustalono prawdę i po paru godzinach cały Poznań tarzał się ze śmiechu.

Do wieczora skompromitowani policjanci ustalili nazwiska sprawców skandalu. Ośmieszone władze miasta na czele z prezydentem zapowiadały surowe represje. Ze względu na autonomię uczelni o wydanie studentów zwrócono się do rektora uniwersytetu. Ten jednak oświadczył prasie, że stanowczo odmawia, bo to najlepszy kawał, o jakim słyszał w życiu. Ostatecznie prezydent miasta odpuścił (by nie pogrążać się dalej) i ogłosił, że władze też śmieją się z dowcipu.

Artykuł nie jest mój, ale w sumie kogo to obchodzi? Link do oryginału, którego treści nie zmieniłem ani słowem, bo i po co?

mmpoznan.pl/311456/2009/6/12/beludzystan-czyli-jak-w--r-nabrano-wladze...
Zgłoś
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Avatar
Pater patriae 2012-11-04, 21:24
Dzisiaj pewnie też by się nabrali, piwko
Zgłoś
Avatar
B................h 2012-11-04, 21:31 25
Nie wiem dlaczego, ale przypomnieli mi się szejkowie, co to Tusk mówił, że w stocznie będą inwestować..
Zgłoś
Avatar
vandamme1 2012-11-05, 10:32
dzisiaj to by dostali po 300 000 zl zl grzywny, 3 lata w zawieszeniu i 1000 godzin prac spolecznych
Zgłoś
Avatar
m................s 2012-11-05, 12:38
dzisiaj tez by przeszedl taki numer
Zgłoś
Avatar
pozeracz_kotow 2012-11-05, 18:01
Dzisiaj nie przeszedłby ten numer z faktu istnienia Internetu i błyskawicznego przesyłania danych. A poza tym, kogo interesowałoby, że jakiś tam książę Brudostanu będzie w Poznaniu?
Zgłoś
Avatar
@bsynt 2012-11-06, 17:57
film Konsul z Piotrem Fronczewskim. Opowiada autentyczną historię z PRL za gomułki
Zgłoś
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem