Zdążył jeszcze spodnie pobrudzić
Zdążył jeszcze spodnie pobrudzić
Co wy pierdolicie...chłop miał nóż, zaczął się odwracać i iść do tej babeczki będąc od niej kilka metrów. Miał kurwa czekać, aż czubkiem noża natnie jej naskórek, żeby było "realne zagrożenie zdrowia lub życia osoby uprawnionej lub postronnej"? Weźcie się jebnijcie w łeb. Nie raz były tu filmiki, gdzie gość zaczął szarżować na policjanta z nożem w łapie z odległości 10m, policjant mimo, że miał go na muszce to przez stres i spierdalanie jednocześnie do tyłu wyjebał prawie cały magazynek, żeby typa położyć na ziemię. Ja wiem, że fajnie by było, żeby każdy funkcjusz był komando-robokopem, ale w sumie to chuj wie jak u nich wygląda częstotliwość szkoleń ze strzelectwa, a i tak co na strzelnicy to na strzelnicy, a co w prawdziwym życiu w starciu z napastnikiem to...wiadomo.
Ogólnie spox, ale na strzelnicy też nie jest łatwo. Aby wpakować celnie cały magazynek potrzebujesz chwili na celowanie. Przecież te pierdzielone ułamki sekund mogą kosztować Cię życie. W wojsku Ćwiczyli mnie ciosów kolbą bo samo odbezpieczenie broni gdy koleś biegnie na Ciebie zajmuje tyle samo czasu. Ogólnie robiliśmy scenki i wniosek był prosty jak widzisz szarżującego w dystansie około 20-30 metrów od Ciebie, to już chuj. Po za tym ludzie nie wyobrażają sobie jak ciężko trafić w nogi i że to wogóle nie powstrzymuje szarży.
strzela się w tors gdyż
a) jest największy = najłatwiej trafić
b) przy strzelaniu w nogi może dojść do rykoszetu a zbłąkana kula trafi kogoś postronnego .
c) i o ile dobrze pamiętam w nodzę łatwo przestrzelić główne tętnice co może doprowadzić do wykrwawienia.
O ile dobrze pamiętam w torsie jest serce, którego trafienie zawsze prowadzi do wykrwawienia
Dobrze strzelali: strzela się po to, by obalić. Widocznie tylu policjantów ginęło od noża, że przestali się pierdolić. I dobrze, wrzeszczeli do niego żeby rzucił kosę przez pół wieczoru - ile można marznąć na dworze?
Widać że typ raczej niegroźny i taser by wystarczył. Ci wpierdalają w niego kilkanaście kulek a potem pytają "can you hear me?". A następnie baba trupa w kałuży krwi zakuwa jeszcze kajdankami z rękami do tyłu, żeby im przypadkiem nie uciekł
Goście totalnie nie ogarniali sytuacji. Tak jest trup i pewnie któryś z tych policjantów będzie psychicznie wrakiem, patrząc na psychikę z gówna zachodnich.
To już chyba wolę nasze "nieudolne" psy co pewnie by się tam z nim ganiali godzinę, ale jednak bez trupa i wszyscy w miarę zdrowi.
Ogólnie spox, ale na strzelnicy też nie jest łatwo. Aby wpakować celnie cały magazynek potrzebujesz chwili na celowanie. Przecież te pierdzielone ułamki sekund mogą kosztować Cię życie. W wojsku Ćwiczyli mnie ciosów kolbą bo samo odbezpieczenie broni gdy koleś biegnie na Ciebie zajmuje tyle samo czasu. Ogólnie robiliśmy scenki i wniosek był prosty jak widzisz szarżującego w dystansie około 20-30 metrów od Ciebie, to już chuj. Po za tym ludzie nie wyobrażają sobie jak ciężko trafić w nogi i że to wogóle nie powstrzymuje szarży.
Jasne, że trzeba przycelować plus po każdym strzale (no chyba, że tylko mi) lufa lekko zmienia położenie przez odrzut i żeby być super celnym to muszę znów przycelować w tarczę. U mnie w służbie betony mówią o strzelaniu w nogi, żeby nie zabić od razu... no, ale kurwa tam jest główna tętnica udowa plus biegnący człowiek macha tymi kończynami jak pojebany dlatego już widzę jak ktoś trafia z chirurgiczną celnością tak, żeby minąć i kość i tętnicę xD młodsi funkcjonariusze uczą nas strzelania w tors, bo większy, bo mniej ruchomy, ale i tak jest tam masa narządów plus kręgosłup. Ci z najświeższą wiedzą mówią nam wprost, że bezpiecznego miejsca do strzału po prostu nie ma, dlatego rozpierdalają mnie ludzie, którzy na spokojnie sprzed swojego komputera piszą, że policjant mógł strzelić 8cm nad lewą piętą to by typa nie zabił... ręce mi na coś takiego opadają.