18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (8) Soft (1) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 36 minut temu
📌 Konflikt izraelsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:47
Biznes w Polsce
Vof • 2013-06-01, 17:24
Kilka tygodni temu na rogu ulic Żelaznej i Twardej na warszawskiej Woli na witrynie pojawiły się niepokojące napisy: "Przyjazna gmina?", "Straciłam już 300 tys. zł", "Biznesowi ku przestrodze". Wcześniej przez prawie rok lokal stał pusty, komunikat zwróciły więc uwagę przechodniów i kierowców. Podobno na skrzyżowaniu zwiększyła się liczba wypadków drogowych. Niestety to jedyny efekt tej akcji, urzędnicy nadal są nieprzejednani.

Restauracji L’Entrecote de Paris nie ma jeszcze w Polsce, ale w Paryżu lokal tej sieci mieści się przy prestiżowych Polach Elizejskich. Sukces odnoszą również filie otwierane w innych krajach, m.in. w Wielkiej Brytanii i Libanie. W Warszawie pierwszy punkt chciała uruchomić Anna Maria Wielgus, młoda inwestorka z podwójnym, polsko-francuskim obywatelstwem. Jednak od roku nie może nawet ruszyć z remontem.


A wydawało się, że wszystko musi się udać. Zbliżało się Euro 2012 i do Polski miało zjechać dużo turystów, znających markę restauracji z zachodniej Europy. Dzięki swoim kontaktom Anna Maria Wielgus przekonała do swojego pomysłu francuską sieć, zapłaciła pierwszą ratę franszyzy i dostała kompletne know-how.

- Chciałam wyjechać za granicę do pracy, ale jak zobaczyłam tę restaurację, to wpadłam na pomysł, że otworzę ją w Polsce - mówi inwestorka w rozmowie z Wirtualną Polską. - Nie bałam się zaczynać tego biznesu, bo wiedziałam, że mnie poprowadzą od początku do końca - dodaje.

Rzeczywiście strona francuska rzetelnie podeszła do zadania i pomogła w wyborze lokalizacji przyszłej restauracji. Spośród kilkunastu miejsc wybrano róg Żelaznej i Twardej. Bank udzielił kredytu pod zabezpieczenie mieszkania babci. Można było wynająć lokal i zacząć szykować się do otwarcia restauracji, w której pracę miało znaleźć kilkanaście osób. Niestety nikt nie przewidział, że wszystko pogrzebią biurokratyczne zawiłości.

Dwie łazienki jak wieżowiec

Plany o otwarciu na Euro upadły bardzo szybko ze względu na opieszałość wspólnoty mieszkaniowej. Na stosowną zgodę pani Wielgus czekała pięć miesięcy. Dopiero w lipcu 2012 r. mogła wybrać się do urzędu po wydanie warunków zabudowy.

- Obowiązują mnie przepisy, jakbym stawiała 40-pietrowy budynek - żali się restauratorka. Tymczasem chodzi o adaptację lokalu na potrzeby gastronomii, czyli budowę dwóch łazienek, trzech dojść do wody i doprowadzenie klimatyzacji.

- Te przepisy nie są łatwe. Ale tak po prostu jest - tłumaczy Monika Beuth-Lutyk, rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Wola. - Urząd nie wymyśla przepisów, tylko musi się do nich stosować. Gdyby te przepisy były prostsze, to nam wszystkim byłoby lepiej, ale żyjemy w określonych realiach - dodaje.

Tysiąc złotych dziennie

Realia te oznaczają też wakacyjny okres urlopowy, podczas którego, jak usłyszała pani Wielgus, urzędnicy nie mogli szybciej zająć się jej sprawą. Minął sierpień, a ta wciąż nie była załatwiona. Inwestorka usłyszała w wydziale architektury, że problem w szybkim uzyskaniu warunków zabudowy może stanowić projekt tarasu, a rezygnacja z niego przyspieszy procedurę.

Ponieważ i tak nie było szans na otworzenie restauracji przed zimą, inwestorka postanowiła zrezygnować z tarasu i złożyć nowe warunki zabudowy. Wówczas dowiedziała się, że urząd ma kolejne 3 miesiące na rozpatrzenie sprawy. Tymczasem każdy dzień zwłoki dla przedsiębiorcy oznacza poważne straty.

- Na spłatę kredytu, bieżące opłaty, czynsz i ZUS wychodzi mniej więcej 1000 zł dziennie - wylicza Anna Maria Wielgus. - Gdy mówi się urzędnikowi, że traci się pieniądze, on w ogóle nie chce słuchać - dodaje. Do dziś koszty urosły już do ok. 400 tys. zł.

- Są określone terminy i one są takie same dla wszystkich. Ta sprawa niczym nie różni się od innych spraw, bo każdy inwestor, każdy przedsiębiorca przechodzi dokładnie taką samą drogę - twierdzi rzecznik Urzędu Dzielnicy Wola.

Siedź cicho, bo zobaczysz

To, czym różni się sprawa pani Wielgus, to na pewno zaangażowanie właścicielki w dochodzenie swoich praw.
- Wszyscy znajomi mówili, żeby czekała spokojnie, ale jak mam siedzieć cicho, kiedy każdego miesiąca tracę 30 tysięcy?! - pyta. - Puściły mi nerwy i zaczęłam pisać listy: do premiera, prezydent miasta, ministra pracy, ministra gospodarki - wylicza.

Efekty były odwrotne od zamierzonych. Sprawa zamiast zostać przyspieszona, uległa dalszemu opóźnieniu. - Jeżeli podpadłam jakiemuś urzędnikowi, to jedna pani powie drugiej "weź, jak przyjdzie do ciebie taka dziewczyna, to ją przetrzymaj" - mówi z rozgoryczeniem Wielgus.

Na wydanie warunków zabudowy przyszło jej czekać do 20 grudnia. Decyzja musiała się jeszcze uprawomocnić. Bez tego przedsiębiorcy nie uzyskaliby klauzuli ostateczności.

Jeżeli pani wycofa zarzuty...

Tymczasem ze względu na jej interwencję sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które zabrało dokumenty i wydanie klauzuli ostateczności okazało się niemożliwe.
- Usłyszałam, że jak wycofam zażalenia, to będzie szybciej - referuje Anna Maria Wielgus.
Skargi nie wycofała i na wydanie dokumentu czekała kolejne dwa miesiące.

- Skarga został przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze oddalona - mówi Monika Beuth-Lutyk.
Dodaje, że organ nadzorujący pracę urzędników nie dopatrzył się nieprawidłowości.

Jak w takim razie określić praktyki urzędników, którzy wydając klauzulę ostateczności 26 lutego wpisują datę 15 stycznia? Wpisanie niewłaściwej daty potwierdza inny dokument, wypożyczony 16 stycznia, na którym widnieje adnotacja, że wówczas klauzuli ostateczności jeszcze nie było.

Sprawa zakończona

W połowie marca udało się już złożyć wniosek o pozwolenie na budowę. Niestety po dwudziestu dniach okazało się, że w dokumentacja jest niekompletna. Pomimo kilkukrotnego uzupełniania za każdym razem znów coś było nie tak. Ostatecznie sprawa nie została rozpatrzona ze względu na upłynięcie terminu.

- Można przesłać kilka pism, w których się opisze, że się traci dużo czasu, pieniądze, że się zaciągnęło kredyt i to jest wszystko prawda, ale to nie zmienia faktu, że takie a nie inne dokumenty do urzędu dostarczyć trzeba - mówi Monika Beuth-Lutyk. - Ta sprawa została zakończona i nierozpatrzona, ponieważ do urzędu nie dostarczono dokumentu, który był potrzebny. W tym konkretnym przypadku chodzi o oświadczenie o dysponowaniu na cele budowlane działką sąsiednią w stosunku do tej, na której ma powstać restauracja, ponieważ w przedstawionym projekcie system wentylacyjny przechodzi na sąsiednią działkę. Urząd nie może wydać decyzji pozwolenia na budowę, gdzie inwestycja obejmuje także działkę sąsiada, bo wówczas sąsiad może przyjść ze skargą do urzędu.

Wytłumaczenie urzędu brzmi sensownie, problem jednak w tym, że oświadczenie zostało złożone, tylko były w nim niewielkie braki. Urząd na powiadomienie o brakach czekał do niemal ostatniego możliwego terminu.

Inwestorka ma żal przede wszystkim o to, że za każdym razem, gdy ona lub jej pełnomocnik przynosili dokumentację do urzędu i dopytywali, czy wszystko jest w porządku, otrzymywali odpowiedzi twierdzące.

- Żaden urzędnik niczego takiego nie powie, ponieważ w momencie, gdy dokumenty wpływają do urzędu, to na pierwszy rzut oka nikt nie będzie ich oceniał - twierdzi rzecznik Monika Beuth-Lutyk.

Stanowisku temu przeczy doświadczenie. - Wczoraj urzędniczka znów powiedziała, że niczego nie brakuje. Mam to nagrane - mówi pani Wielgus.

Urzędnik nie jest zły

Ze względu na upłynięcie terminu Annie Marii Wielgus nie pozostało nic innego, jak złożyć wniosek po raz kolejny. Urząd na jego rozpatrzenie znów ma 65 dni.

- W interesie urzędu nie leży przedłużanie procedur, przecież załatwianie tych spraw to jest nasza praca. Po co mielibyśmy kazać ludziom przynosić kolejne kwity? Z czystej złośliwości? To byłoby zupełnie bez sensu. To nie jest tak, że urzędnik jest zły - mówi pani rzecznik.

Pozostaje pytanie: z czego więc wynika tak długi czas załatwiania sprawy?

- Nasze życie publiczne jest skonstruowane przez przepisy, które uprzywilejowują urzędników, którzy tymi niejasnymi przepisami mogą dowolnie manipulować - mówi Marcin Kołodziejczyk, rzecznik Stowarzyszenia Niepokonani 2012. - Żyjemy w kraju, w którym urzędnik może zrujnować komuś przedsiębiorstwo poprzez wydanie złej decyzji albo opóźnianie wydania decyzji, która ma istotne znaczenie dla jego działalności gospodarczej. Tego typu przypadki, chociaż dowodów rzecz jasna nie ma, mogą wskazywać na proceder wrogiego przejęcia - dodaje.

Nie ma również dowodów na próbę wymuszenia korupcji, choć według relacji pani Wielgus inny restaurator z Woli przyznał się jej, że dostał pozwolenie dopiero, jak zapłacił.

Młoda inwestorka nie chce działać niezgodnie z prawem, ponieważ operuje pożyczonymi pieniędzmi (gdy skończył się pierwszy kredyt, musiała wziąć drugi z gwarancją BGK). Z tych samych przyczyn nie chce łamać również prawa budowlanego i zacząć adaptację bez zezwoleń.

Nie wiadomo, jak długo poczekamy na otwarcie pierwszej w Polsce restauracji L’Entrecote de Paris. Na razie istnieje ona tylko jako profil na Facebooku. Ale w wirtualnej przestrzeni biznesy otwiera się znacznie łatwiej niż w biurokratycznej Polsce.

Urzędnik(pan i władca za biurkiem)=kanalia. Daj łapówkę i wszystko załatwisz kurwa prawie jak Rosja
Zgłoś
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Avatar
Grzesiek85 2013-06-02, 21:42
kurwa od roku auta za 2500 nie przerejestrowałem is toi niczym chuj w dupie jak mnie w wydziale pupomikacji spytają czemu tak długo zwlekałem to powiem otwarcie że chciałem tak walić w chuja jak i oni
Zgłoś
Avatar
aopia 2013-06-02, 21:56
A ja się zastanawiałem nad historią tego lokalu jak przejeżdżałem obok niego niedawno. Sadistic delivered!

Inną sprawą jest to, że ten lokal jest... bardzo mały. Na prawdę. Jak ona chciała zorganizować tam restaurację?
Zgłoś
Avatar
a................s 2013-06-03, 10:31
Heh, moja rodzina ma to samo.
Budujemy dom. Całe poprzednie wakacje moi rodzice się pieprzyli z urzędami. Cały czas coś donosili, cały czas coś mieli poprawić, jakieś adnotacje i pierdoły. Co najśmieszniejsze - architektem który nam poprawiał ten projekt był pracownik owego urzędu! Czyli poprawiali sami siebie No to mój tata się wkurzył, szepnął słówko komuśtam - skończyło się tak że cała procedura zamiast iść szybciej, trwała dwa miesiące dłużej - BO SZŁA OFICJALNIE. No to sorry, wcześniej to jak było?

Tak czy inaczej, mieliśmy zacząć budowę we wrześniu, a dostaliśmy pozwolenie pod koniec listopada. Rodzice myśleli że już nie wybudują tego domu.

Mój kolega miał podobnie - jego rodzice kupili działkę, złożyli papiery o budowę domu. Dwa miesiące czekania, z czego po dwóch miesiącach okazało się że nadal jest coś nie tak. No i poszło, bodajże 1000 zł w łapkę. Jakoś tydzień czy dwa tygodnie później wszystko gotowe, mogą budować ^^

Nosz kurwa, płacimy podatki po to żeby ludziom których utrzymujemy płacić łapówki?
Zgłoś
Avatar
beeveer 2013-06-03, 10:35
łapówkę? jedyny lekiem na tych pop..ych urzędasów jet wynająć ruskich z bejsbolami i łamac im ręce. inaczej nic się nie zmieni. ustawa o odpowiedzialności finansowej jest 2 lata, i co?
Zgłoś
Avatar
K................d 2013-06-03, 17:58
ruchałbym tą po lewo
Zgłoś
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem