!Timon napisał/a:
@wajnona
Mam wyjebane na to po co oglądasz porno i co robisz ze swoim facetem. O chuj ci chodzi skoro w żaden sposób nie odniosłem się do twojego życia seksualnego?
Poproś swojego faceta to może wytłumaczy ci mój post a może też zauważy, że końcówka o niezrozumieniu i pójściu do kuchni była ironicznym nawiązaniem do zasad panujących na tym forum.
Chociaż teraz zmieniam zdanie. Ty naprawdę nic nie zrozumiałaś.
Kurwa widać, że z Tobą trzeba jak krowie na rowie bo nie dość, że nie potrafisz się poprawnie po polsku wysłowić to jeszcze plujesz jadem nie wiedząc nawet o co.
Oto wypunktowanie odpowiedzi do Twojej poprzedniej wypowiedzi:
Jaki jest sens sens wyzywać od kurwy laskę która sama się tak określa i bynajmniej się tym nie przejmuje? - Czy to w jakikolwiek sposób zmienia postać rzeczy? Kurwa to dalej kurwa z tym, że ta jest o tym świadoma, ale to w dalszym ciągu nie jest powód do tego, że tą kurwą być przestaje. Jak polityk przyzna się, że kradnie, to nagle przestanie być złodziejem i powinien być za to lubiany?
Jeśli na filmikach z Efukta wyzywacie je od "obrzydliwych kurew" to bądźcie jak mężczyźni konsekwentni. Nie każę wam nagle przestać fapać (zaznaczam, żebyś źle nie zrozumiał i pośladów o to nie spiął), ale skoro tam wyzywacie, to przestańcie gloryfikować tutaj - lub na odwrót; gloryfikujcie w każdym przypadku albo uważajcie je za ścierwo również w każdym przypadku. Albo rybki albo pipki, inaczej jesteście zwykłymi hipokrytami, którzy mają sezonowe, gówno warte opinie
Co do tekstu o kobietach wyzwolonych, a świadomością bycia kurwą - rozumiem, do czego pijesz, ale w dalszym ciągu uważam, że to za chuja nie zmienia postaci rzeczy. Przyjmij po prostu do świadomości, żeś niestabilny w swoich wypowiedziach, a nie tłumacz się jak gimbus.
No cóż, kończę swój wywód w tym miejscu bo pewnie Twój kobiecy umysł nie dostrzeże subtelnych odcieni branży porno. - Użyłam swojej wypowiedzi o tym, do czego sama używam porno w odniesieniu do tego, że nie wypowiadam się na zasadzie "że porno ble", tylko ponieważ za przeproszeniem wkurwia mnie wasza wyżej opisana "sezonowa opinia" i bycie jak młode nierozumne dziewczę - gdzie wiatr zawieje tam pójdziecie.
Wracaj do kuchni. - Tekst starszy niż sandały Mojżesza, na dodatek tak mało kreatywny że bania mała. I nie dlatego, że jestem feminazistką i mnie to "dyskryminuje", bo lubię facetowi gotować i po stokroć bardziej wolałabym siedzieć w kuchni i gotować cały dzień niż zaiwaniać codziennie do pracy, ale dlatego, że ten tekst jest w chuj nudny i jeszcze bardziej
Czaisz już czy dalej opornie idzie...?