18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (1) Soft (3) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:04
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25
Bmx
Sadystyczny Skurwiel • 2013-02-17, 11:46
niby pedały w rurkach ale więcej ryzykują czasami niż ci ,,kozacy,, napierdalający się na ulicach.
Zgłoś
Avatar
ilovepain 2013-02-17, 22:04
Sadystyczny Skurwiel napisał/a:

no wy nie ryzykujecie życia bo dawno je przegraliście. Boli was to ze nic ze sobą nie zrobiliście i pozostało wam hejtowanie innych :]

Zgłoś
Avatar
marszall 2013-02-17, 22:34
a ja smigam na MTB (troche wieksze koła niz w bmxie) w streecie i nie nosze rurek szkoda tylko że prawie wszystkie spodnie mam porozrywane w nogawkach. ale co, wszyscy wiedzą lepiej ze to pedały w rurkach chodza. a 90% nie zrobi zwyklego podskoku (bunnyhop)
Zgłoś
Avatar
szulik555 2013-02-17, 22:40 1
2:57 i jest pomoc medyczna, w PL ten film trwałby 1:13:45 + 6 telefonów ( jeżeli masz PLAY to za 112 i tak cie policzą )
Zgłoś
Avatar
M................e 2013-02-17, 22:56
Ja osobiście latałem w szerokich galotach a sposób na łańcuch był prosty, na nogawkę naciągało się skarpetę i po kłopocie.
Zgłoś
Avatar
MapleLeaf 2013-02-17, 23:35
No ryzykują zdrowie, życie itp. Mnie interesuje po co? Złamie sobie jeden z drugim podstawę czaszki, trzeci sobie jajca rozbije na jakiejś poręczy. Po co? Większy szacun na mieście? Bo walnął jajami i jest z tego film na failblogu? Albo taki strasznie pro na BMXie był, tylko coś nie poszło i teraz sobie zalepia dętki od wózka inwalidzkiego? Pal licho czy w rurki się wbija, czy dzwony z bistoru nosi. Fakt, że pechowcowi w drewnianym kościele cegła na łeb spadnie, ale po co kusić los? Sam czasami jestem rowerzystą, ale używam roweru jako środka transportu. Ktoś powie dla sportu. No dobra. Wygibasy na rowerze, desce, czy innych nartach fajnie rozwijają równowagę i takie tam, ale mnie zawsze dziwiła ta rywalizacja. Nie piszę tego w celu hejtowania, ale ze szczerej ciekawości. Jeszcze jak ktoś dzięki takiemu ryzyku zarabia szmal, albo dostaje medale i ma zniżkę w muzeum przetworów owocowych - mogę zrozumieć. Ale ryzykować dla zabawy? Ktoś wyżej napisał, że kobietkom imponuje. Wątpię, żeby jakaś kobieta myślała poważnie o związku z kolesiem, który jutro może wystawić rower na aukcję z opcją zamiany na wózek inwalidzki. Rozumiem, że zapalony gracz, nabijacz leveli, też nie jest wymarzoną partią, ale ten ryzykuje co najwyżej miażdżycę, która zabija powolutku. Kiedy koleś po upadku charczy jak ten na filmie, to znaczy że powinien rozważyć zmianę sportu na mniej ryzykowny - bo nie ma sensu ryzykować dla samego ryzyka.
Zgłoś
Avatar
malwa321 2013-02-17, 23:51
"...call 911..." - no w końcu złapali gościa. A jak skubany się wyrywa
Zgłoś
Avatar
TOOM44 2013-02-17, 23:53
Kurwa ryzykują życie <hahaha> Jebani streetowcy - tzw. Frajerzy . Ryzykują życie to Freeride'owcy , Downhill'owcy oraz Dirtjump'erzy:) Przykład : pinkbike.com/photo/9186709/ . Pedały w rurakach i tyle Znam paru takich kolesi i najlepiej zrobić trick żeby zaszpanować przed laską - czyli jak w świecie rowerowym mówi sie ogólnie "Jazda na pokaz i rower na pokaz" - Czyli chuje którzy niszczą dobre imię 2 kółek napędzanych mięśniami !
Zgłoś
Avatar
baranqu 2013-02-18, 0:08
Pierwsza sprawa pslodo@
Nigdy tego nie zrozumiesz, to sie nazywa pasja, jest to wrecz uzaleznienie, zyje sie tylko raz jak chcesz przezyc to zycie przed kapem twoja sprawa, ja to kocham i wiem, ze jak dozyje starosci to nie bede zalowal, ze wlasnie taka droge wybralem.
Druga sprawa jest taka, ze ''pedaly w rurkach'' zrodzily sie z gimbazow, ktore chca nasladowac profesjonalistow i wyrywac laski, zakladaja najlepsze i jak najdrozsze ciuchy na rower, glupota... Moje ciuchy na rower wygladaja jak po ataku psa. To dwie rozne zajawy. W kazdej dziedzinie znajda sie tak zwani ''pozerzy'', ale niestety smietanka umyslowa ludzkosci nie potrafi tego odroznic. Peace.

Je**c Haterow ....
Zgłoś
Avatar
j................e 2013-02-18, 0:37
baranqu napisał/a:

Pierwsza sprawa pslodo@
Nigdy tego nie zrozumiesz, to sie nazywa pasja, jest to wrecz uzaleznienie, zyje sie tylko raz jak chcesz przezyc to zycie przed kapem twoja sprawa, ja to kocham i wiem, ze jak dozyje starosci to nie bede zalowal, ze wlasnie taka droge wybralem.
Druga sprawa jest taka, ze ''pedaly w rurkach'' zrodzily sie z gimbazow, ktore chca nasladowac profesjonalistow i wyrywac laski, zakladaja najlepsze i jak najdrozsze ciuchy na rower, glupota... Moje ciuchy na rower wygladaja jak po ataku psa. To dwie rozne zajawy. W kazdej dziedzinie znajda sie tak zwani ''pozerzy'', ale niestety smietanka umyslowa ludzkosci nie potrafi tego odroznic. Peace.

Je**c Haterow ....


Po pierwsze:
To, że on nie jeździ na rowerze, nie znaczy, że przegrał życie, nie ziej ogniem.

Po drugie:
Nie ważne z czego się zrodziły, ważne z czym się ten sport teraz kojarzy. Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić kogoś trenującego sporty walki, który pomyka cały czas w rurkach i ubiera się jak 12latek z gazety "Kumpel".
Zgłoś
Avatar
p................a 2013-02-18, 12:04
kiedys smgalem na desce:D bylem dobry bajerowalem laske jedna na rolkach caly dzien jezdzilem i sie usmiechalem do niej ona do mnie tez czekalem na achod slonca az sie zmeczymy i usiadziemy na lawce ale zlamalem reke lol przyjechala karetka i gosc sie uparl zeby dac mi zastrzyk w dupe nawet jak mowilem ze mnei nie boli ze chce jechac do szpitala, to gruby zbok sie uparl i musialem przy wszystkich zdjac gacie a co najwazniejsze przy niej, i dal mi zastrzyk oblizujac sie , dalej nic nie pamietam
Zgłoś
Avatar
m2ti 2013-02-18, 14:41
Z tymi rurkami jest tak że są po prostu dopasowane i się nie wkręcają w łańcuch czy nie zachaczą się o kierownicę,siodełko.Ja jezdziłem na bmx/mtb w dircie w latach 2005-2009 i byłem wychowany na filmach typu drop the hammer czy coś.W tych czasach nie było jeszcze zbytnio mody na "lans" w czapeczkach,firmowych bucikach itp,z mojego otoczenia ludzie jezdzili z pasji,sprzęty nie były w jaskrawych kolorach z dopasowaniem każdej drobnej pierdoly pod kolor tylko miały przetarcia wgnioty i były zakurzone.Później przyszła moda na lans,zaczęła jeździć gimbaza i towarzystwo się wykruszyło powoli a ja i kilku znajomych z którymi jezdziłem na bmx przerzuciłem się na motocross/enduro gdzie każdy jest naubierany we wszelkie możliwe ochraniacze i nie ma mowy o żadnych rurkach itp:)
Zgłoś
Avatar
kaRasioWieC 2013-02-18, 19:05
PEDALY W RURKACH? a wiecie czemu noszą rurki? bo ten sport na niewiele by sie zdał gdyby mieli szerokie spodnie ponieważ w łańcuch by wpadały cały czas -_- tak dla waszej informacji
Zgłoś
Avatar
dyspans 2013-02-18, 19:47
@pslodo Ryzykują ale są świadomi konsekwencji jakie to ze sobą niesie (tak przynajmniej powinno być). Robią to bo jest to ich pasja. Sprawia im to satysfakcje, daje szczęście zabija wolny czas i rozwija. Kontuzje jak w każdym sporcie są w to wliczone, w jednym mniej w innym bardziej.
Szkoda, że nie poznasz uczucia i dumy jakie daję udany trick ćwiczony bez skutków przez ostatni miesiąc. Wszytko to przekłada się na inne dziedziny życia, dają wiarę "że się uda".

Idąc Twoim tokiem rozumowania nie powinno być rajdów samochodowych, F1, skoków spadochronowych, freestyle motocrossu, skoków na bungee, sportów walki, itp. Bo wszędzie jest duże ryzyko. Po co ryzykować jak można grać na kompie i oglądać TV z kanapy, chodząc tylko po jedzenie do kuchni i do toalety załatwić potrzeby. Oczywiście w klapkach co by sobie palca o szafkę nie ubić, huehue.

Co do pedałów to racja. 2/10 ma zajawkę i ćwiczy dla siebie. Reszta to pozerzy, w rurkach z full capami na głowach. Którzy jeżdżą dla polepszenia opinii o sobie i tylko dlatego, że to modne.
Kiedyś bmxowcy wykreowali taki style dla lepszego komfortu jazdy (nie komfortu jaj), lepsze operowanie nogami przy trickach itp. Teraz oczywiście większość to gimby z grzywkami wystającymi z pod czapek. Jeżdżący aby zaimponować gówniarom w full capach i airmaxach.
Zgłoś
Avatar
MapleLeaf 2013-02-19, 0:52
@ dyspans i baranq.
Ależ ja nigdzie nie pisałem, że ktoś jest jest pedał, czy pozer, bo ubiera takie spodnie, a nie inne. Nawet zauważyłem, że nie ma znaczenia czy ktoś wbija się w rurki czy dzwony, dorzucę jeszcze bawełniane dresiwo z wypchanymi kolanami - żeby był komplet. W swoim ubiorze zwracam uwagę, czy ramiona marynarki za bardzo nie odstają i czy rozmiar kołnierzyka jest dobrze dobrany. O kancie na spodniach i wypastowanym obuwiu nie zapominając.
Napisałem też o korzyściach płynących z ryzyka - tylko (mój błąd) nie wyraziłem się jasno. Odnosząc się do drugiego akapitu Dyspansa, wyjaśniam mój tok rozumowania. Po obejrzeniu dziesiątek kompilacji wypadków i kilku wypadków na żywo, z udziałem deskorolkowców, rowerzystów, a nawet koszykarzy doszedłem do wniosku, że masa ludzi niepotrzebnie ryzykuje. Amatorszczyzna. Nie mając niekiedy podstawowych umiejętności w danej dziedzinie sportu próbują dorównać ludziom z długim doświadczeniem w tydzień. I tak 15 letni koleś który dostał deskorolkę pod choinkę wspina się dwa miesiące później na rampę wielkości skoczni mamuciej i efektownie spada z deski na samym szczycie. Podobnie to się ma do rowerzystów, czy młodych właścicieli seicento (900ccm FWD WRC, wielkim tłumikiem z rurą o średnicy kanalizacji od klopa). Dziwi mnie to, że zamiast zacząć małymi krokami, nauczyć się sztuczek od najprostszych i najbezpieczniejszych - rozwijając tężyznę fizyczną, tępe głowy lecą skakać po poręczach, jakby to było łatwe jak jedzenie jogurtu (bo nawet gryźć nie trzeba). Niejednokrotnie kolorowy sprzęt ma się nijak do tego, co używają zawodowcy. Można to porównać do początkującego gitarzysty, który na rozjechanym pudle ze źle dobranymi strunami, rżnie paluchy do krwi, bo chciałby już jutro naparzać solówki jak Dave Murray. W każdej dziedzinie trzeba cierpliwości, żeby osiągnąć jakiś stopień rozwoju.
Pasja kolego baranq. Mam i rozwijam swoje pasje i prawie nie jest mi do tych pasji potrzebny komputer. Nie będę wymieniał czym lubię i chcę się zajmować, bo to nie pamiętnik. Fakt, że realizując dowolne z moich hobby ciężko sobie kark skręcić, ale w początkach też porywałem się czasem z motyką na słońce i nieraz najadłem się wstydu.
Wreszcie odniosę się do "gimbazy". Jako że byłem edukowany w starym systemie, nie było gimnazjów i nie było na kogo zrzucić popularyzacji poronionych pomysłów. Nawet wirtualnej polski. Moda jaka panuje w gimnazjach skądś się bierze, prawda? Nie dam sobie wmówić, że największą inwencją wykazują się ludzie w wieku gimnazjalnym i to oni popularyzują wbijanie się w "rurki" nawet jeśli nie mają BMX'a. Skądś biorą przykład. Nie wydaje mi się, żeby podglądali modę w podstawówkach.
Zgłoś