eithe napisał/a:
To jeszcze dodaj do tego utrzymanie armii urzędników, którzy siedzą, pierdzą w stołki i wycinają lasy. Wyjdzie całkiem niezła sumka.
Rozmawiamy o posłach, Panie spostrzegawczy. Armia urzędników to zupełnie inny temat i tutaj się zgadzam, z drugiej strony nie wyobrażam sobie, że z dnia na dzień połowa wychodzi poszukiwać normalnej pracy.
Jeżeli już chcesz rozmawiać o urzędnikach, należy zacząć od uproszczenia przepisów, aby tych urzędników było mniej potrzebnych. Im więcej elektronicznych systemów automatycznej obsługi tym lepiej (a takie będą sobie radzić z prostymi przepisami i ustawami). Ale wszystko trzeba wprowadzać powoli i systematycznie, bo inaczej wywróci to gospodarkę już do końca na plecy. Uproszczenie przepisów nie ma samych plusów, zawsze znajdzie się poszkodowana grupa - zauważ, że do ustaw są wpisywane miliardy wyjątków, aby wyrównać szanse każdej grupy społecznej - nie wiem czy to jest potrzebne.
Ogólnie temat rzeka i nikt do tej pory nie wynalazł złotego środka - tylko miliony środków pośrednich, a w efekcie powstał wszechobecny burdel.
Wracając do pensji posłów i ich biur poselskich - reprezentują praktycznie każdą część społeczeństwa - powinni mieć kasę na dobre funkcjonowanie. Zdecydowanie jestem na JOW'ami - wtedy obecne nieroby by wypadły z sejmu i na ich miejsce weszli by ludzie, którym się chce coś zrobić. Jak w każdym zawodzie i tutaj następuje wypalenie zawodowe.