Uważam, że homoseksualistów powinno dzielić się na pedałów i gejów. Pedałem nazwiemy chłopaczka robiącego się na dziewczynę, afiszującego się z swą odmiennością i podkreślającym, jak bardzo dzięki niej jest ponad szarej masy. Na dodatek wpycha ci na siłę swoje poglądy i swój styl życia.
Gejem za to nazwiemy człowieka, z którym porozmawiasz, wypijesz browara, miniesz go na ulicy... cokolwiek. I nie zauważysz, że czuje pociąg do tej samej płci. Zwyczajny człowiek. Niech sobie żyje i robi co chce, przecież nikogo nie krzywdzi, i nie każe patrzeć wszystkim na to, co robi w łóżku, prawda?
A co do adopcji- mimo wszystko dziecko powinno mieć na wzór i kobietę i mężczyznę. Jeśli nie będzie w tej rodzinie żadnej patoli, to dzieciak nie będzie odchylony w żadną konkretną stronę. I albo będzie hetero, albo homo... może buddystą, a może katolem. To będzie zależało tylko i wyłącznie od niej/niego.
I nie rozumiem dlaczego tak chętnie wikłacie ojczyznę w takie dyskusje. Po co? Co mają homoseksualiści do patriotyzmu?
Oj, sadole. Czasami zachowuje się jak dzieci tudzież łyse dresole.