Kiedy mężczyźnie zależy na tym, aby odbyć jak największą liczbę stosunków z kobietami, a w dodatku mężczyzna ten jest stary i brzydki jak zmoknięty pies, nie ma na tym świecie siły, która by go powstrzymała. Dla chcącego, jak powiadają, nic trudnego.
Pan Hsu Shianming z Tajwanu wpadł na genialnie prosty pomysł, który jego monotonne jak pustynia o zmierzchu życie erotyczne miał zamienić w rajską wyspę rozkoszy. Nasz bohater, co jest istotne dla tej historii, nie miał zbyt wielu okazji do sypiania z kobietami, ponieważ wyglądał jak pokraka i był już wieku nieco zaawansowanym – miał 54 lata. Ciągle jednak miał nieprzepartą ochotę na seks i musiał te swoje ciągoty jakoś realizować.
Zaczął od tego, że założył swój profil na jednym z randkowych serwisów. Oczywiście nie wkleił tam swojego zdjęcia, tylko fotografię jakiegoś opalonego trzydziestolatka, którą podpisał imieniem Angor. Kobiety, jak to kobiety - zaczęły zgłaszać się tłumnie i ochoczo. Pojawiło się ich około setki. Pan Hsu zaczął się z nimi umawiać. Nie mógł jednak pokazać się tym istotom we własnej pokracznej postaci, wymyślił więc rzecz następującą – podawał się za ojca tego przystojniaka, którym był w internetowym serwisie. Najpierw jednak dzwonił do zainteresowanych dziewczyn i pytał je, czy nie mogłyby się przespać z jego chorym na raka prostaty tatą, dla którego jedynym ratunkiem jest intensywny i często uprawiany seks. Spośród setki dziewczyn, aż dwadzieścia przyjęło propozycję, a pan Hsu uprzyjemniał im hotelowe wieczory, obnażając swoje chude i kostropate ciało.
Okazało się w dodatku, że niektóre panie gotowe są do jeszcze większych poświęceń niż tylko darmowe rozkładanie nóg. Jedna z nich postanowiła uratować życie „taty” swojego nowego chłopaka i podarować mu sporą sumę pieniędzy na operację. Ile? Niewiele, zaledwie 3,8 miliona euro. Gdyby pan Hsu poprzestał na seksie, może jakoś by się to jego oszustwo rozeszło po kościach, ale prawie cztery bańki podarowane przez tkliwą kochankę to nie w kij dmuchał. Kiedy pan Hsu zniknął z pieniędzmi rozgoryczona altruistka postanowiła poskarżyć się policji. Tajwańska policja zaś niezwykle poważnie traktuje swoje obowiązki i dość szybko ujęła pana Hsu, który zdążył już pozbyć się części gotówki wydając te pieniądze na wino, kobiety i śpiew, co się rozumie samo przez się i nie wymaga dodatkowych wyjaśnień. Póki co, tajwański sąd jeszcze nie zdecydował, ile czasu pan Hsu spędzi za kratami, ale z pewnością nie pozwoli mu ów sąd na widzenia z kobietami pod celą.
GM
Źródło
Prawdziwy z niego ogier ^^