To, że czarni, żółci i kebaby mówią nam - białym, że my - biali we własnych krajach wszystko interpretujemy jako rasizm wobec nich pokrzepia moje serce. Oznacza to jak dla mnie, że oni również są ludźmi (niektórzy) i może nie wszystkich powinno się mordować jak wściekłe zwierzęta. Więcej takich ludzi, którzy jako czarni powiedzą "nie głosuję na Obamę, bo nie zgadzam się z jego polityką", którzy powiedzą "to, że muzułmanin w Anglii został skazany na więzienie za bicie własnej żony to nie rasizm tylko prawo", którzy powiedzą... w sumie do żółtych chyba nic nie mam.