miałem wszystkie te zabiegi, są chuja warte, stary żołnierz mi przekazał najprostszy sposób i działa, pozbyłem się kłopotu
otóż, trzeba poczekać aż paznokieć przebije wał paznokciowy i normalnie urośnie, taki trochę szerszy, wał paznokciowy (zostanie taki kawałek skóry) "nacięty" uschnie i sam odpadnie a paznokieć się unormuje, wycinanie powoduje tylko szybsze narastanie "na boki" więc kończy się ponownym rzeźbieniem w gównie, zerwanie całego, przez jakiś czas zadziała ale nie ma gwarancji, że cała sytuacja się nie powtórzy, natomiast ta "moja" metoda działa, nie należy tylko zaokrąglać paznokci i ich pięknie nie docinać w głąb wałów paznokciowych, ponieważ trochę boli czekanie aż to się unormuje, trzeba robić okłady z riwanolu a potem obcinać je trochę rzadziej i bardziej na "równo" niż na "okrągło", może nie wygląda ślicznie/estetycznie ale to mniejszy problem, niż wkurwiający ból