Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Po co to pierdolenie o wieżowcach? Na budynek o mniejszej wysokości niż odległość od ściany budynku do granicy działki [+ proporcjonalnie ileś tam metrów na przesunięcie walącej się ściany] nie powinno być wymagane żadne zezwolenie.
Chcesz walnąć wieżowiec 100 m w górę i mieszkać tam z rodziną? To znajdź sobie działkę 400mX400m i buduj pan! Masz mniejszą działkę, albo chcesz wynajmować to ludziom? Ok wtedy bawimy się w pozwolenia, nadzory i inne badziewia.
Wkurwia Cie sosna na zakupionej działce? Wytnij pan w cholerę. Teraz jest z tym trochę zachodu [wiedza z doświadczenia].
I tak dalej... cóż na piwo z kolegami to się chce chodzić i po 22 do domu wracać, ale odpowiedzialności za siebie to już się nie chce?
Zdecydowana większość tego co się budowało w Polsce po wojnie oszpeciła krajobraz miast i wsi, niewiele pozostawiając z ich oryginalnej tkanki. Po transformacji zaczął się w budownictwie dziki kapitalizm i jeszcze się dobiło sytuację. Dziś na prawdę niewiele można znaleźć przestrzeni nie oszpeconych jakimś brzydkim, lub po prostu chujowym budynkiem. Stawiamy na potęgę chujowe domki z kolumienkami i całe tysiące innego gówna. Za wszelką cenę chcemy pokazać 'oryginalność' tylko że w najgoryszm wydaniu, kompletnie nie dbając ojakiekolwiek proporcje i harmonię przestrzenną.
Jakby nie było pozwoleń to już w ogóle by nasze miasta wyglądały jak gówno z powytkanymi wykałaczkami. Jak nie wierzycie to zobaczcie co się stało z Zakopanem, gdzie panuje samowolka budowlana.
Problem jest nieco inny. Urzędnik powinien mieć możliwość bardziej precyzyjnego określenia JAK można budować (niekoniecznie CZY można). Powinno to przy tym trwać krócej i zmniejszyć liczbę dostarczanych papierów, które de facto znajdują się zazwyczaj w tym samym urzędzie (wypisy i wyrysy z ewidencji, przyłącza itp)
mam nadzieję że odrobinę komuś przybliżyłem problematykę, zaciekawionych odsyłam do dalszej lektury:
studiumprzypadku.com/dlaczego-w-polsce--jest-tak-brzydko/
polityka.pl/kultura/aktualnoscikulturalne/1523597,1,ksiazka-o-tym-dlac...
Pogódźcie się korwiniści z tym, że niektóre rzeczy w logicznie działającym państwie muszą być regulowane.
Państwo z waszym "minimum urzędników" to skrajność raz, a dwa - lewacka, bo anarchistyczna.
Wasze pierdolenie ma taki związek z rzeczywistością jak komunistyczna utopia.
@Plener pozwolenie na budowę, a projekt budynku/domu to są 2 różne rzeczy. To czy spadnie ci strop na głowę zależy od tego do jakiego architekta się udasz.
1.Nie jest piękny a się wybił, nie jest geniuszem, nie ma cycków a się wybił chłopak.
2.Jest jedyn z nielicznych mądrych katoli !
3. Barwnie bardzo barwnie opowiada !!
Ty k***a myślisz ? Co za różnica czy masz pozwolenie na budowę czy nie, skoro jak budowniczy spier.... sprawę to i tak dom runie? Poza tym w państwie korwina nie ma zasiłków więc idź być czerwonym gdzie indziej.
Co do budynków to:
1. Nikt nie zbuduje wieżowca ot tak, bo to są grube miliony, więc taka argumentacja jest idiotyczna.
2. Można stworzyć możliwość, aby to lokalne władze, czy wspólnota mieszkańców decydowała, jak dany budynek ma z grubsza wyglądać (rozmiary, czy kolory), jak komuś nie będzie odpowiadało to po prostu kupi gdzieś indziej.
Chcesz budować COKOLWIEK w dzielnicy A - miasto ustala wytyczne wg których np. na osiedlu domków jednorodzinnych nie stawiamy rafinerii bo to brzydko wygląda i budynków wyższych niż 3 piętra.
Kupujesz działkę i jeśli postawiona budowla spełnia te warunki to chuj innym do tego czy dom jest różowy z kolumienkami czy zielony z fundamentami zamiast dachu. Twoja prywatna sprawa jak chcesz mieszkać.
Dzielnica brzydka i chujowe domki? To tam nie mieszkaj. Brzydki dom to nie huta czy dyskoteka, że dalej przeszkadza jak spojrzysz w inną stronę.
Tych przepisów regulujących powinno być absolutne minimum, np w terenie poza miastem czy dalej od wsi powinno się brać tylko i wyłącznie przepisy o ochronie środowiska - chcesz wybudować cegielnie w kształcie średniowiecznego zamku (jednak spełniającą normy co do ochrony środowiska w obszarze oddziaływania) to po zakupie działki nikogo o nic nie pytasz tylko budujesz, z racji że to miejsce pracy przychodzi inspekcja i zatwierdza [wg już super ścisłych wytycznych, żeby nie zależało od widzi-niedźwiadki urzędnika], że budynek się nie zawali. Jak chcesz sam zapierdalać w swojej cegielni to nawet ten urzędnik niepotrzebny.
No, ale to rodzi kolejną odpowiedzialność spadająca na człowieka... musi umieć czytać ze zrozumieniem a to już dla niektórych nie lada sztuka.
I na to rozwiązanie - prywatne firmy zajmujące się za ciebie czytaniem ze zrozumieniem - wezmą za to mniej pieniędzy niż obecne urzędy.
Gdyby tak każdy mógłby budować sobie co chce, to ludzie stawiali by jakieś elektrownie atomowe niedługo...
Stwierdzenie "co chce" to skrót myślowy.
Hiperbola... kurde no ludzie j.p. nie mieliście w szkole?
kurwa, jak patrze na niektórych wypociny w tym temacie to mnie krew zalewa. Mało Wam, że już większość polskich miast i wsi wygląda jak pizda po okresie?
Zdecydowana większość tego co się budowało w Polsce po wojnie oszpeciła krajobraz miast i wsi, niewiele pozostawiając z ich oryginalnej tkanki. Po transformacji zaczął się w budownictwie dziki kapitalizm i jeszcze się dobiło sytuację. Dziś na prawdę niewiele można znaleźć przestrzeni nie oszpeconych jakimś brzydkim, lub po prostu chujowym budynkiem. Stawiamy na potęgę chujowe domki z kolumienkami i całe tysiące innego gówna. Za wszelką cenę chcemy pokazać 'oryginalność' tylko że w najgoryszm wydaniu, kompletnie nie dbając ojakiekolwiek proporcje i harmonię przestrzenną.
Jakby nie było pozwoleń to już w ogóle by nasze miasta wyglądały jak gówno z powytkanymi wykałaczkami. Jak nie wierzycie to zobaczcie co się stało z Zakopanem, gdzie panuje samowolka budowlana.
Problem jest nieco inny. Urzędnik powinien mieć możliwość bardziej precyzyjnego określenia JAK można budować (niekoniecznie CZY można). Powinno to przy tym trwać krócej i zmniejszyć liczbę dostarczanych papierów, które de facto znajdują się zazwyczaj w tym samym urzędzie (wypisy i wyrysy z ewidencji, przyłącza itp)
mam nadzieję że odrobinę komuś przybliżyłem problematykę, zaciekawionych odsyłam do dalszej lektury:
studiumprzypadku.com/dlaczego-w-polsce--jest-tak-brzydko/
polityka.pl/kultura/aktualnoscikulturalne/1523597,1,ksiazka-o-tym-dlac...
No stary nie chciałem tego pisać, ale z tego co piszesz wynika, że jesteś zdrowo pojebany. Ty chcesz, żeby urzędnik oceniał czy dany budynek jest ładny i czy nie szpeci dzielnicy miasta/ okolicy. Może zwrócisz się z projektem by urzędnicy wydawali pozwolenie na zakup butów, no bo głupi człowiek może kupić, za małe i będą go uwierać, albo za duże i porobi sobie otarcia. Chuj z tym, czy ktoś ma gust czy nie, chce mieszkać w różowym domku- to się odpierdól. Daj żyć innym i niech wydają swoją kasę na co im się podoba.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów