Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Korwin zaś prawi o anarchii. Róbta co chceta.
To zdanie wystarczająco pokazuje, że nie warto czytać dalej, boś dureń.
"Nie prawica, nie liberał, ani nawet faszysta- kowboj CZA-CZA to normalny komunista"
Wyrzekając się Ojczyzny mógłbyś SZANOWNIE zamilknąć w sprawach jakkolwiek z nią związanych. Kończę filmik sprawdzając co i jak
Jakby zalegalizowano trawę (miękki narkotyk, o ile w ogóle), oraz przeprowadzono odpowiednia edukacje społeczeństwa i mocno zaostrzono by penalizacje dystrybucji twardych narkotyków, ŻADEN gnojek poniżej 18 roku życia nie miał by ŻADNEGO kontaktu z jakakolwiek poważnie zagrażającą zdrowiu substancją (nikt, posiadający koncesje na sprzedaż zioła nie zaryzykowałby jej utraty dla paru groszy od łebków, twarde wypadłyby z rynku dzięki mocno zwiększającym ryzyko handlu karom), nie byłoby mody na dragi, tak jak nie ma jej na legalny dzisiaj alkohol. Nie wspominając już o społecznym wymiarze legalizacji (zmniejszenie patologii, rzecz nie do przecenienia dla świadomego społeczeństwa a także kosztów walki z szarą strefą). JKM mówi o tym od lat, jednak WSZYSTKIM rządom zależy na utrzymaniu obecnego stanu rzeczy (swoja droga, ciekawe dlaczego?), dlatego w mainstreamie Janusz traktowany jest jak pajac (vide kilka z powyższych komentarzy). Dodam, ze w następnych wyborach na bank zagłosuję na KNP. 25 lat kłamstwa, złodziejstwa i nepotyzmu. DOSYĆ!!! I nie, nie jestem gimnazjalistą. Najebany rozpisałem się. Pozdro. j.
UP buhahahaha kolego, jaram 20 lat, prawie codziennie, funkcjonuje w tym społeczeństwie bez schizofremii a w pamięci potrafię wykonać parę trudniejszych działań matematycznych. Na problemy z głową narzekam TYLKO na drugi dzień po alkoholu (czeka mnie rano) BTW Jules ćpał herę .j.
Może na Ciebie działa tak, na kogoś innnego zadziała inaczej. Tak naprawdę to tak samo jest z alkoholem, niektórzy ze skłonościami do alkoholizmu potrafią sobie odmówić jak zaczynają pić bez umiaru, inni nie, nie chodziło mi o to, że od sporadycznego jarania blantów zaczniesz skakać z okna, ale niektórym to poważnie szkodzi, szczególnie jak kupują od trefnych dilerów. Zresztą tak samo jest z lekami (które w zasadzie są legalnymi narkotykami), choćby przeciwbólowymi, objawy typu krwawienie z odbytu, albo zawał, występują załóżmy jeden na sto, jeden na dziesięć tysięcy, może to i nie wiele, ale przy większej liczbie osób to może mieć znaczenie.
Coś jeszcze gnomie?
Możesz sobie wypisywać mądrości z encyklopedią w dłoni, ale nic nie zmieni faktu że jak na razie jesteś na garnuszku mamusi (co już kilka razy potwierdziłeś) i plujesz na tych którzy ciężko pracują, bo jak to ująłeś " sami są sobie winni i trzeba się było uczyć".
1. Nie wiedziałem nawet, że się chwaliłem swym nagim statusem majątkowym... Ale o to mniejsza - jeśli pragniesz wychwalać samą pracę, muszę cię zmartwić: nie jest tak, że nic nie robię. Co więcej - studiowanie nieraz pochłania zdecydowanie więcej energii, niż pracowanie.
2. I jakże może ktoś, kto miota we wszystkie cztery strony inwektywami, "kłamcę" uznając największą, oskarżać mnie o coś podobnego? Powiedzieć o tobie "kłamca", to mało - wszak możesz zrozumieć to słowo po swojemu.
Choć być może oceniam cię zbyt surowo; może winienem zrzucić na karb niezrozumienia twe rozumienie - w końcu, co udowodniałeś nie raz, umysł twój gibkością i zręcznością niezbyt obdarzony. Przetłumaczę ci więc mój pogląd na chłopski, byś więcej nie błądził:
Praca nie hańbi - zwłaszcza praca na swoje dobro. Lecz każdy człowiek pragnie dobra... Człowiek więc zawsze pracuje, by osiągnąć dobro swoje. Jakie wobec tego ma on prawo narzekać? Czyż to nie on jest sprawcą swego nieszczęścia (wychodzę z założenia, że narzekać można jedynie na niepowodzenia). Zamiast więc bluźnić na świat, że brzydki, że czerwony, i że z kolcami, niech myśli w ten sposób: "co mógłbym jeszcze zrobić, by sobie pomóc w cierpieniu?". Staraj się zmienić siebie, nie świat - ten ma inne plany od twoich.
Jeśli będziesz cierpieć - ja ci będę współczuł. Jeśli jednak za swe cierpienia winę zrzucać będziesz na mnie, współczucie moje przerodzi się w politowanie.
Powtarzam, jak bym cie dorwał na odległość metra, to bym ci zęby wypierdolił aż po ósemki.
Tym gorzej dla ciebie. Kiedyś zbytnia porywczość za wadę była poczytywana - przez nią królowie tracili królestwa, przez nią ambicja mordu się dopuszczała, przez nią sportowcy zmuszani do godzenia z porażką.
Nasi mistrzowie zarzekają się, że pomóc w takich wypadkach potrafią. Nie zwlekaj więc, pomów z nimi. Niech ci przy tym dobrą radą służy myśl: większy pożytek przyniesie ci zapomnienie, niż rozjątrzenie - w drugim wypadku przyjemność trwać będzie chwilę, zaś pokuta ciągnąć się może miesiącami.
człowieku, kurwa. każda religia spowalniała rozwój w każdej dziedzinie nauki i nie tylko nauki.
każde odkrycie które było sprzeczne z biblią albo rozumem kościoła po prostu było brane za herezję i likwidowane. każdy nowy gatunek muzyki, nowa moda, komputery, gry i "inne wymysły szatana", wystarczy posłuchać księdza Natanka. z religią jest jak z ciężkimi narkotykami i tyle.
to że doszło do rozwoju technologii itd itp to tylko dzięki temu że przestaliśmy słuchać bredni, i działaliśmy w oparciu o ludzki rozum. więc na chuja tu mieszać religię jeśli chcemy by żyło się lepiej.
Ja bym się tu kłócił. Powiedziałbym wręcz coś przeciwnego: katolicyzm napędził rozwój nauki, a przez to, że zespolił kultury państw europejskich. Albo można powiedzieć inaczej - Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, które zjednoczyło Europę pod flagą watykańską, było największym motorem napędowym nauki. BO DYSKURS NAUKOWY MOŻNA PRZEPROWADZAĆ JEDYNIE W OBRĘBIE JEDNEGO ZBIORU PARADYGMATÓW. A to kościół przyczynił się w dużej mierze do usystematyzowania pojęć naukowych, co za tym idzie, do ustanawiania obowiązujących w nauce danego okresu twierdzeń jako prawomocne. Choćby już przez sam fakt, że finansował szkoły i uniwersytety.
Nie można patrzeć z pogardą na naukę wcześniejszych czasów - gdyby nie ona, nie byłoby dzisiejszej nauki; z tej zaś śmiać się będą za 100 lat, jako pseudonauki pełnej przesądów.
Ja bym się tu kłócił. Powiedziałbym wręcz coś przeciwnego: katolicyzm napędził rozwój nauki, a przez to, że zespolił kultury państw europejskich. Albo można powiedzieć inaczej - Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, które zjednoczyło Europę pod flagą watykańską, było największym motorem napędowym nauki. BO DYSKURS NAUKOWY MOŻNA PRZEPROWADZAĆ JEDYNIE W OBRĘBIE JEDNEGO ZBIORU PARADYGMATÓW. A to kościół przyczynił się w dużej mierze do usystematyzowania pojęć naukowych, co za tym idzie, do ustanawiania obowiązujących w nauce danego okresu twierdzeń jako prawomocne. Choćby już przez sam fakt, że finansował szkoły i uniwersytety.
kolejny dowód na to że pieprzysz głupoty filozofie.
faktem jest że w dawnych czasach kościół starał się jako jedyny posiadać wykształconych ludzi (oczywiście po swojemu), centralizował na sobie wszystko co go otaczało, gonił po władzę, inkwizycją bronił się od tego co nieznane i niezgodne z naukami kościoła.
myślisz że jakby go nie było to nauka stałaby w miejscu? mimo to że tak finansowała szkoły i uniwersytety to gdzie dokonywano odkryć i przez kogo? w klasztorach albo przez kościelnych? czy bardziej w miejscach w ogóle z nim nie powiązanych. religia zawsze opóźniała rozwój nauki i nigdy nie szła z nią w parze.
jedyne czego uczono w kościołach to pismo i czytanie.
to ile wniósł kościół nawet nie ma się jak równać do tego ile w rozwoju cywilizacji i technologii przyhamował.
tyle w temacie.
zacznij lepiej czytać książki naukowe zamiast filozoficznych myślicielu, ale to raczej nie idzie w parze z twoją dziedziną studiów.
kolejny dowód na to że pieprzysz głupoty filozofie.
faktem jest że w dawnych czasach kościół starał się jako jedyny posiadać wykształconych ludzi (oczywiście po swojemu), centralizował na sobie wszystko co go otaczało, gonił po władzę, inkwizycją bronił się od tego co nieznane i niezgodne z naukami kościoła.
myślisz że jakby go nie było to nauka stałaby w miejscu? mimo to że tak finansowała szkoły i uniwersytety to gdzie dokonywano odkryć i przez kogo? w klasztorach albo przez kościelnych? czy bardziej w miejscach w ogóle z nim nie powiązanych. religia zawsze opóźniała rozwój nauki i nigdy nie szła z nią w parze.
jedyne czego uczono w kościołach to pismo i czytanie.
to ile wniósł kościół nawet nie ma się jak równać do tego ile w rozwoju cywilizacji i technologii przyhamował.
tyle w temacie.
zacznij lepiej czytać książki naukowe zamiast filozoficznych myślicielu, ale to raczej nie idzie w parze z twoją dziedziną studiów.
Skąd ty możesz wiedzieć jaka jest dziedzina mojej nauki, paziu mój?
Weź więc przykład największych reformatorów nauki i sposobu myślenia: Tycho Brache, Kepler i za nimi, Newton, byli gorliwymi chrześcijanami.
Leibniz, Kartezjusz - pierwszy - twórca rachunku różniczkowego, jednego z najważniejszych wynalazków ludzkiego umysłu, drugi - geometrii analitycznej - obydwaj chrześcijanie.
Zresztą... Co będę dalej wymieniał? Po co mam mówić do kogoś, kto zjadł rozum świata? Nie znasz nauki o stadiach rozwoju nauki - ta przyjęta powszechnie przez naukowców.
Wydaje się, że nie możesz się wypowiadać w tym temacie - nie znam nikogo, łącznie z sobą, kto historię nauki prześledził i zgodziłby się z twoją tezą - kaleką, bo w niej nie zachowana jest zasada przyczynowo-skutkowa. Odrzuć swoje przywiązanie do swojego poglądu (to ważne jest) i zacznij patrzeć na naukę, jako na dialog sposobu rozumowania i słownika pojęć ścisłych, to znaczy naukowych (same pojęcia miały nieprawdopodobnie większy wpływ na rozwój nauki, niż może się tylko wydawać takim jak ty). Zważ na fakt, że w samym okresie średniowiecza były trzy "renesanse", bardziej renesansowe niż sam renesans. Pomyśl potem, że logika i matematyka, filary nauki, rozwijane były właśnie przez katolików itd.
Musisz wreszcie wyzbyć się myśli, że religia to tylko zbiór guseł. Jest to sposób patrzenia na świat. A sam katolicyzm to taki sposób myślenia, którego ideolodzy uznają mądrość za najcenniejszą monetę. Choć ty teraz będziesz obstawiał za tym, że katolicyzm to tylko dogmatyzm, nie rozumiesz, że dogmatyzm to dziecko dojrzałej ewolucji danej myśli... Nic zapewne nie wiesz o tym, jak krytykowana była koncepcja Newtona (choć dzisiaj obalana - w skali makro - z innych powodów), jak wyśmiewana teoria Darwina, na jakie kpiny wystawiany był Einstein... A wszystko to przez dogmatyzm NAUKOWY - człowiek tak rozkochał w sobie idee, że jego pojmowanie świata jest dobre, że wyśmiewa wszystko to, co jest mu obce.
Ale skończę z tą dygresją. Zapamiętaj: Europa rozwinęła się najbardziej ze wszystkich kontynentów ze względu na fakt, że miała spoiwo łączące różnonarodowe ośrodki naukowe - był nim ścisły język naukowy - zrobili nim łacinę, który ufundował kościół katolicki.
p.s.
Mnie z katolicyzmem nic nie łączy - ostatnio w kościele byłem przy komunii, czyli w wieku 7 lat .
I bardzo dobrze powiedział tej katolickiej cejrowatej mordzie. Jak ktoś będzie chciał ćpać to będzie i żaden zakaz mu w tym nie zaszkodzi podobnie jest z broniami palnymi, jak ktoś będzie chciał ją zdobyć zdobędzie, jaka jest tego puenta ? a no taka, że w obu przypadkach zarabiają osoby trzecie, a nie jebany rząd.
dziękuje.
no to pan super prawicowy Kórwin widać nie bardzo zna przykazy czarnolandu odnośnie marichuany...
Skąd ty możesz wiedzieć jaka jest dziedzina mojej nauki, paziu mój?
Weź więc przykład największych reformatorów nauki i sposobu myślenia: Tycho Brache, Kepler i za nimi, Newton, byli gorliwymi chrześcijanami.
Leibniz, Kartezjusz - pierwszy - twórca rachunku różniczkowego, jednego z najważniejszych wynalazków ludzkiego umysłu, drugi - geometrii analitycznej - obydwaj chrześcijanie.
Zresztą... Co będę dalej wymieniał? Po co mam mówić do kogoś, kto zjadł rozum świata? Nie znasz nauki o stadiach rozwoju nauki - ta przyjęta powszechnie przez naukowców.
Wydaje się, że nie możesz się wypowiadać w tym temacie - nie znam nikogo, łącznie z sobą, kto historię nauki prześledził i zgodziłby się z twoją tezą - kaleką, bo w niej nie zachowana jest zasada przyczynowo-skutkowa. Odrzuć swoje przywiązanie do swojego poglądu (to ważne jest) i zacznij patrzeć na naukę, jako na dialog sposobu rozumowania i słownika pojęć ścisłych, to znaczy naukowych (same pojęcia miały nieprawdopodobnie większy wpływ na rozwój nauki, niż może się tylko wydawać takim jak ty). Zważ na fakt, że w samym okresie średniowiecza były trzy "renesanse", bardziej renesansowe niż sam renesans. Pomyśl potem, że logika i matematyka, filary nauki, rozwijane były właśnie przez katolików itd.
Musisz wreszcie wyzbyć się myśli, że religia to tylko zbiór guseł. Jest to sposób patrzenia na świat. A sam katolicyzm to taki sposób myślenia, którego ideolodzy uznają mądrość za najcenniejszą monetę. Choć ty teraz będziesz obstawiał za tym, że katolicyzm to tylko dogmatyzm, nie rozumiesz, że dogmatyzm to dziecko dojrzałej ewolucji danej myśli... Nic zapewne nie wiesz o tym, jak krytykowana była koncepcja Newtona (choć dzisiaj obalana - w skali makro - z innych powodów), jak wyśmiewana teoria Darwina, na jakie kpiny wystawiany był Einstein... A wszystko to przez dogmatyzm NAUKOWY - człowiek tak rozkochał w sobie idee, że jego pojmowanie świata jest dobre, że wyśmiewa wszystko to, co jest mu obce.
Ale skończę z tą dygresją. Zapamiętaj: Europa rozwinęła się najbardziej ze wszystkich kontynentów ze względu na fakt, że miała spoiwo łączące różnonarodowe ośrodki naukowe - był nim ścisły język naukowy - zrobili nim łacinę, który ufundował kościół katolicki.
p.s.
Mnie z katolicyzmem nic nie łączy - ostatnio w kościele byłem przy komunii, czyli w wieku 7 lat .
nawet nie będę czytał tych pierdół filozoficznych.
starczy mi fakt że takie rzeczy jak mikroskop czy prąd były wynalezione już w średniowieczu i były brane jako herezja. żeby w pełni myśleć wystarczy znać jedną mowę, nie potrzebna jest wspólna. a odkrycia dawniej i tak były robione najczęściej indywidualnie a nie grupowo.
wystarczająco się naczytałem i nasłuchałem na wykładach naukowych. dziękuję, do widzenia bo temat już wysycha.
Tego gościa nawet nie warto czytać a tym bardziej mu odpisywać.
Zobacz na jego "tytuł użyszkodnika" a dowiesz się wszystkiego.
Ten gość jest po prostu wiecznie naćpany i tyle.
W każdym temacie pokazuje jak jest odrealniony.
nawet nie będę czytał tych pierdół filozoficznych.
starczy mi fakt że takie rzeczy jak mikroskop czy prąd były wynalezione już w średniowieczu i były brane jako herezja. żeby w pełni myśleć wystarczy znać jedną mowę, nie potrzebna jest wspólna. a odkrycia dawniej i tak były robione najczęściej indywidualnie a nie grupowo.
wystarczająco się naczytałem i nasłuchałem na wykładach naukowych. dziękuję, do widzenia bo temat już wysycha.
Wykładach naukowych? Chyba przy audytorium kolegów z podwórka, wykładał Mirek spod "społem". Wykorzystanie prądu nie jest możliwe bez odkryć teoretycznych XVIII i XIX wieku... Chyba, że prąd ich był czystym wyabstrahowanym prądem!
Mikroskop jako herezja? Herezją dla mego ucha jest słuchać podobnych bzdur. Ty chcesz mnie pouczać w kwestiach nauki?!
A to, co napisałem, filozofią nie jest - nie ma tam skomplikowania myśli abstrakcyjnej - jeno samo sama analiza historii nauki.
Na zakończenie poradzę ci dobrze: zrzeknij się swej błazeńskiej pewności siebie - imponować możesz swą arogancją na forum, lecz poza nim wzbudzić możesz uśmiech politowania. Że też ci nie wstyd upierać się przy jawnie błędnym mniemaniu! I jeszcze wołasz: "NAUKA, GŁUPCZE" - z obyciem naukowym masz jednak tyle wspólnego, ile ja z twoimi poglądami. Twa wiedza sugeruje, że osiągnięciem naukowym jest dla ciebie skończenie liceum, czy zdanie matury...
"(...)Galileusza o mało co nie puścili z dymem na stosie za wyznawanie "fałszywych" idei." Jeszcze parę lat temu ateiści wciskali kity, że spłonął
Gówno się znasz na Inkwizycji.
A co do innych wcześniejszych wypowiedzi - skoro nie chce się wam czytać sprostowań, tylko pierdolicie "bo to filozof" - to sami nie róbcie z siebie racjonalistów. Pierdoły z was i tyle.
Ateiści antyklerykalni to debile. Amen.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów