Kiedyś siedziałem sobie na ławce z dziewczyna. Gadka szmatka, pitu pitu. Patrze idzie dziadek z takim małym czymś podobnym do psa. Jako że było to jedno z pierwszych spotkań to chciałem wyjść na miłego. Udałem wiec miłośnika zwierząt i mowie jakby mnie to obchodziło:
-Patrz jaki fajny piesek, nie znam się za bardzo ale wydaje mi się ze to chyba york.
*Nie yorki inaczej wyglądają, to chyba chihuahua. Zapytam się go jak będzie przechodził.
Jak dziadek się dokulał z tym szczurkiem to do niego zagadała:
-Bardzo ładnego ma pan pieska, to chihuahua?
Dziadek spojrzał na psa, później na nią i mówi:
-Nieee, to chyba suka.
Rozwiał wszelkie wątpliwości a ja prawie umarłem na tej ławce.
-Patrz jaki fajny piesek, nie znam się za bardzo ale wydaje mi się ze to chyba york.
*Nie yorki inaczej wyglądają, to chyba chihuahua. Zapytam się go jak będzie przechodził.
Jak dziadek się dokulał z tym szczurkiem to do niego zagadała:
-Bardzo ładnego ma pan pieska, to chihuahua?
Dziadek spojrzał na psa, później na nią i mówi:
-Nieee, to chyba suka.
Rozwiał wszelkie wątpliwości a ja prawie umarłem na tej ławce.