Kowalska na kasie w jednym z marketów. Podchodzi para.
Kasuję zakupy i pyta:
- Coś jeszcze?
On:
- Tak. I paczkę prezerwatyw.
Na to ona:
- Nie licz na to. - I odchodzi od kasy.
Pyta się go:
- To mają być te prezerwatywy?
- Tak. I jakieś mocne wino.
Kasuję zakupy i pyta:
- Coś jeszcze?
On:
- Tak. I paczkę prezerwatyw.
Na to ona:
- Nie licz na to. - I odchodzi od kasy.
Pyta się go:
- To mają być te prezerwatywy?
- Tak. I jakieś mocne wino.