Ekipa 120 techników została podzielona na 6 wydziałów: Stworzenia, Efekty Specjalne, Makijaż i Protezy, Zbroje i Broń, Miniatury i Efekty Modelowe.
Żeby stworzyć Hobbiton, już rok przed rozpoczęciem kręcenia, specjaliści od ogrodnictwa zasadzili 5000 metrów sześciennych roślin.
Miniatury różnych lokacji filmu były przechowywane w olbrzymim magazynie o powierzchni 2400 metrów kwadratowych.
Sama liczba kostiumów była oszałamiająca: przeciętnie 150 dla każdej z kultur! Dochodził do tego fakt, że wiele kostiumów poszczególnych postaci trzeba było robić w dwóch rozmiarach: jeden dla aktora, a drugi dla mniejszego lub większego "dublera w skali".
W filmie wystąpiło ponad dwieście pięćdziesiąt koni, włączając w to siedemdziesiąt specjalnie wyszkolonych wierzchowców, które niosły członków Drużyny w podróży przez Śródziemie.
Według Barrie'ego M. Osborne'a Gollum koniecznie musiał być postacią stwarzającą wrażenie realnej. Został wykreowany na ekranie dzięki animacji, ale musiał ukazywać szerokie spektrum emocji postaci znajdującej się pod wpływem mocy Pierścienia. Twórcy filmu wybrali Andy'ego Serkisa. W ten sposób Gollum stał się najbardziej realistycznie animowanym stworzeniem, jakie kiedykolwiek pojawiło się na ekranie.
Wiele plenerów znajdowało się pod ochroną nowozelandzkiego Ministerstwa Ochrony Środowiska, lecz filmowcy traktowali ziemię z szacunkiem, na jaki zasługiwała. Zanim rozpoczęły się zdjęcia, hale zdjęciowe zostały pobłogosławione przez Maorysów, rodowitych mieszkańców Nowej Zelandii.
Na początku tworzenia "Władcy Pierścieni" Peter Jackson podjął ambitną decyzję: wszystkie przedmioty istniejące w Śródziemiu powstać miały od samego początku. I tak, przykładowo, stworzono ponad 900 kompletów ręcznie robionych zbroi, ponad 2000 sztuk gumowej i innej "bezpiecznej" broni, ponad 100 sztuk specjalnej, ręcznie robionej broni, ponad 20000 przedmiotów domowych i codziennego użytku ręcznie robionych przez rzemieślników i ponad 1600 par indywidualnie dopasowywanych sztucznych stóp i uszu.
Każda z 200 głów orków wykonanych na potrzeby filmu była niepowtarzalna; była to indywidualnie wymodelowana maska z silikonu i pianki lateksowej, z przewlekanymi pojedynczo pasmami włosów jaka, tworzącymi rozmaite fryzury. WETA wykonała też zabarwione na niebiesko sztuczne stopy z długimi, zakrzywionymi szponami, mające wystawać z wysokich do kolan butów orków. Wygląd uzupełniały całe warstwy błota ze Śródziemia.
250 tys. jedwabnych liści ręcznie przyklejono do wielkiego drzewa w Hobbitonie, tam, gdzie powstawały sceny z urodzinowej uczty Bilba.
Wykorzystane przez ekipę Jacksona prototypowe komputery pozwoliły przerobić 150 statystów na sześciotysięczną armię orków.
Liv Tyler do roli Arweny musiała zrzucić 13 kg, ale szybko wróciła do stałej wagi 70 kg. Powiedziała że uważa się za szczupłą i nie będzie chudnąć, by wyglądać jak Gwyneth Paltrow.
Charakteryzacja Johna Rhys-Daviesa w postać Gimliego trwała za każdym razem 4 i pół godziny.
Grający Aragorna Viggo Mortensen tak mocno wczuwał się w rolę podczas walk z kaskaderami, że czasem zdarzało się, że zbyt mocno komuś przyłożył i na przykład wybił kilka zębów.
Po zakończeniu zdjęć do filmu, realizatorzy musieli przywrócić środowisko naturalne do poprzedniego stanu - wszystkie norki hobbitów musiały zostać zniszczone. Jednak niektóre zostawiono, na prośbę lokalnych pasterzy, aby ich owce miały gdzie sypiać.
500 statystów wzięło udział w scenie bitwy z prologu.
30 kilogramów ważyła zbroja Gimliego.
Napisy końcowe w wydaniu tego filmu na DVD trwają aż 26 minut. Są tam wymienione podziękowania dla wielbicieli i członków fanklubów Tolkiena - każdy wymieniony z imienia i nazwiska.
Aktor odgrywający rolę Sarumana, Chrisopher Lee, jest jedyną osobą z obsady, która poznała osobiście Tolkiena. Miało to miejsce wiele lat temu w jednym z brytyjskich pubów. Kiedy dowiedział się o planowanej ekranizacji, bardzo chciał w niej zagrać.
Aktor grający Sama podczas odgrywania sceny kiedy to wskakuje do wody za odpływającym na łódce Frodem zranił sobie stope wchodząc na szkło znajdujące się w tej wodzie. Aktor musiał helikopterem być zabrany z planu a jego rana wymagała zszycia.
Viggo Mortensen przez trzy miesiące nosił praktycznie bez przerwy przy boku miecz, aby przyzwyczaić się do jego ciężaru i czuć się z nim naturalnie. W czasie kręcenia zdjęć pojawiał się z nim nawet publicznie, co wywoływało duże zaskoczenie u napotkanych ludzi, a także powodowało czujniejszą uwagę lokalnej policji, która w związku z tym kilka razy go przesłuchiwała.
Hobbitów zagrali normalni ludzie, a ich niewielki wzrost ma być wygenerowany komputerowo. Role krasnoludów odgrywali ludzie karłowaci. Postacie elfów uzyskane zostały za pomocą charakteryzacji.
Peter Jackson nie chciał iść drogą twórców "Willow", którzy do ról niewysokich postaci zaangażowali po prostu aktorów niewielkiego wzrostu. Pierwszą metodą wykorzystaną przez twórców "Władcy Pierścieni" była tzw. "wymuszona perspektywa". Osoba grająca postać wyższą siada bliżej kamery, a np. hobbit jest usadowiony znacznie dalej. Druga metoda to tzw. "bluebox", gdzie np. hobbit filmowany jest na niebieskim tle, a gotowy materiał łączony jest z drugim materiałem, tak by postać wydawała się odpowiednio mniejsza.
Na ekranie pojawiają się postacie o dziewięciu różnych wzrostach. Hobbici mierzą średnio 120,5 cm, krasnoludy 130 cm, elfy wysokie - 185 cm. Orkowie w zależności od rasy mierzą od 150,5 cm do 180 cm. Górują nad wszystkimi Upiory Pierścienia (do 190 cm) oraz trolle, które mają aż 3 metry wzrostu
Na potrzeby filmu zatrudniono większość Nowozelandczyków, którzy umieli jeździć konno. Ponieważ mieli oni grać między innymi konnicę Rohanu, charakteryzatorzy doklejali kobietom brody i "poszerzali" ramiona. Ponieważ charakteryzacja tylu osób trwała bardzo długo, w przerwach między ujęciami i podczas posiłków po planie kręciło się kilkadziesiąt brodatych blondynek...
Pokazane z bliska drzewa wyrywane podczas niszczenia Isengardu to w rzeczywistości jedno i to samo drzewo, sfilmowane kilkunastoma kamerami i pokazane z różnych stron.
Kiedy Boromir uczy hobbitów szermierki podczas wędrówki wzdłuż Gór Mglistych, kolejne wypowiadane przez niego liczby są faktycznymi oznaczeniami konkretnych kroków i ruchów z podręcznika szermierki.
Ian McKellen, podczas kręcenia sceny wizyty Gandalfa w norce Bilba, uderzył się przypadkiem w głowę. Nie było to przewidziane w scenariuszu. Scena została włączona do filmu, bo aktor nie przerwał ujęcia, ale naturalnie włączył drobny "wypadek" do scenariusza.
W napisach końcowych pojawia się podziękowanie dla obywateli Nowej Zelandii w języku Maorysów.
Kiedy Merry i Pippin odpalają "smoczy" fajerwerk, Pippin krzyczy ze strachu. Billy Boyd naprawdę krzyknął ze strachu podczas kręcenia tej sceny, bo nie spodziewał się, że fajerwerk faktycznie odpali. Dominic Monaghan robił sobie z niego żarty przez cały czas kręcenia filmu, nazywając go "lekko zniewieściałą postacią".
Na potrzeby filmu zbudowano dwie wersje Bag End - jedną w normalnych rozmiarach, a drugą pomniejszoną o 1/3, żeby na jej tle sfilmować Gandalfa. Pomniejszono całe wyposażenie norki, łącznie z książkami na półkach.
Orlando Bloom na potrzeby swojej roli przez dwa miesiące uczył się posługiwać łukiem.
Na potrzeby filmu zrobiono 1800 stóp Hobbitów.
Wielkie drzewa w lesie Lothlorien zostały zrobione z gumy.
Wielbiciele książki drobiazgowo liczyli różnice między filmem a powieścią Tolkiena. Doliczyli się 146 odstępstw filmu od pierwowzoru. Niektóre różnice były istotne (eliminacja postaci Toma Bombadila), a inne stanowiły jedynie drobne zmiany (w powieści Gimli nie ma hełmu, a w filmie ma).
Zdjęcia do filmu kręcono od 11 października 1999 roku do 22 grudnia 2000 roku.
P.S. jest tego więcej.
Żeby stworzyć Hobbiton, już rok przed rozpoczęciem kręcenia, specjaliści od ogrodnictwa zasadzili 5000 metrów sześciennych roślin.
Miniatury różnych lokacji filmu były przechowywane w olbrzymim magazynie o powierzchni 2400 metrów kwadratowych.
Sama liczba kostiumów była oszałamiająca: przeciętnie 150 dla każdej z kultur! Dochodził do tego fakt, że wiele kostiumów poszczególnych postaci trzeba było robić w dwóch rozmiarach: jeden dla aktora, a drugi dla mniejszego lub większego "dublera w skali".
W filmie wystąpiło ponad dwieście pięćdziesiąt koni, włączając w to siedemdziesiąt specjalnie wyszkolonych wierzchowców, które niosły członków Drużyny w podróży przez Śródziemie.
Według Barrie'ego M. Osborne'a Gollum koniecznie musiał być postacią stwarzającą wrażenie realnej. Został wykreowany na ekranie dzięki animacji, ale musiał ukazywać szerokie spektrum emocji postaci znajdującej się pod wpływem mocy Pierścienia. Twórcy filmu wybrali Andy'ego Serkisa. W ten sposób Gollum stał się najbardziej realistycznie animowanym stworzeniem, jakie kiedykolwiek pojawiło się na ekranie.
Wiele plenerów znajdowało się pod ochroną nowozelandzkiego Ministerstwa Ochrony Środowiska, lecz filmowcy traktowali ziemię z szacunkiem, na jaki zasługiwała. Zanim rozpoczęły się zdjęcia, hale zdjęciowe zostały pobłogosławione przez Maorysów, rodowitych mieszkańców Nowej Zelandii.
Na początku tworzenia "Władcy Pierścieni" Peter Jackson podjął ambitną decyzję: wszystkie przedmioty istniejące w Śródziemiu powstać miały od samego początku. I tak, przykładowo, stworzono ponad 900 kompletów ręcznie robionych zbroi, ponad 2000 sztuk gumowej i innej "bezpiecznej" broni, ponad 100 sztuk specjalnej, ręcznie robionej broni, ponad 20000 przedmiotów domowych i codziennego użytku ręcznie robionych przez rzemieślników i ponad 1600 par indywidualnie dopasowywanych sztucznych stóp i uszu.
Każda z 200 głów orków wykonanych na potrzeby filmu była niepowtarzalna; była to indywidualnie wymodelowana maska z silikonu i pianki lateksowej, z przewlekanymi pojedynczo pasmami włosów jaka, tworzącymi rozmaite fryzury. WETA wykonała też zabarwione na niebiesko sztuczne stopy z długimi, zakrzywionymi szponami, mające wystawać z wysokich do kolan butów orków. Wygląd uzupełniały całe warstwy błota ze Śródziemia.
250 tys. jedwabnych liści ręcznie przyklejono do wielkiego drzewa w Hobbitonie, tam, gdzie powstawały sceny z urodzinowej uczty Bilba.
Wykorzystane przez ekipę Jacksona prototypowe komputery pozwoliły przerobić 150 statystów na sześciotysięczną armię orków.
Liv Tyler do roli Arweny musiała zrzucić 13 kg, ale szybko wróciła do stałej wagi 70 kg. Powiedziała że uważa się za szczupłą i nie będzie chudnąć, by wyglądać jak Gwyneth Paltrow.
Charakteryzacja Johna Rhys-Daviesa w postać Gimliego trwała za każdym razem 4 i pół godziny.
Grający Aragorna Viggo Mortensen tak mocno wczuwał się w rolę podczas walk z kaskaderami, że czasem zdarzało się, że zbyt mocno komuś przyłożył i na przykład wybił kilka zębów.
Po zakończeniu zdjęć do filmu, realizatorzy musieli przywrócić środowisko naturalne do poprzedniego stanu - wszystkie norki hobbitów musiały zostać zniszczone. Jednak niektóre zostawiono, na prośbę lokalnych pasterzy, aby ich owce miały gdzie sypiać.
500 statystów wzięło udział w scenie bitwy z prologu.
30 kilogramów ważyła zbroja Gimliego.
Napisy końcowe w wydaniu tego filmu na DVD trwają aż 26 minut. Są tam wymienione podziękowania dla wielbicieli i członków fanklubów Tolkiena - każdy wymieniony z imienia i nazwiska.
Aktor odgrywający rolę Sarumana, Chrisopher Lee, jest jedyną osobą z obsady, która poznała osobiście Tolkiena. Miało to miejsce wiele lat temu w jednym z brytyjskich pubów. Kiedy dowiedział się o planowanej ekranizacji, bardzo chciał w niej zagrać.
Aktor grający Sama podczas odgrywania sceny kiedy to wskakuje do wody za odpływającym na łódce Frodem zranił sobie stope wchodząc na szkło znajdujące się w tej wodzie. Aktor musiał helikopterem być zabrany z planu a jego rana wymagała zszycia.
Viggo Mortensen przez trzy miesiące nosił praktycznie bez przerwy przy boku miecz, aby przyzwyczaić się do jego ciężaru i czuć się z nim naturalnie. W czasie kręcenia zdjęć pojawiał się z nim nawet publicznie, co wywoływało duże zaskoczenie u napotkanych ludzi, a także powodowało czujniejszą uwagę lokalnej policji, która w związku z tym kilka razy go przesłuchiwała.
Hobbitów zagrali normalni ludzie, a ich niewielki wzrost ma być wygenerowany komputerowo. Role krasnoludów odgrywali ludzie karłowaci. Postacie elfów uzyskane zostały za pomocą charakteryzacji.
Peter Jackson nie chciał iść drogą twórców "Willow", którzy do ról niewysokich postaci zaangażowali po prostu aktorów niewielkiego wzrostu. Pierwszą metodą wykorzystaną przez twórców "Władcy Pierścieni" była tzw. "wymuszona perspektywa". Osoba grająca postać wyższą siada bliżej kamery, a np. hobbit jest usadowiony znacznie dalej. Druga metoda to tzw. "bluebox", gdzie np. hobbit filmowany jest na niebieskim tle, a gotowy materiał łączony jest z drugim materiałem, tak by postać wydawała się odpowiednio mniejsza.
Na ekranie pojawiają się postacie o dziewięciu różnych wzrostach. Hobbici mierzą średnio 120,5 cm, krasnoludy 130 cm, elfy wysokie - 185 cm. Orkowie w zależności od rasy mierzą od 150,5 cm do 180 cm. Górują nad wszystkimi Upiory Pierścienia (do 190 cm) oraz trolle, które mają aż 3 metry wzrostu
Na potrzeby filmu zatrudniono większość Nowozelandczyków, którzy umieli jeździć konno. Ponieważ mieli oni grać między innymi konnicę Rohanu, charakteryzatorzy doklejali kobietom brody i "poszerzali" ramiona. Ponieważ charakteryzacja tylu osób trwała bardzo długo, w przerwach między ujęciami i podczas posiłków po planie kręciło się kilkadziesiąt brodatych blondynek...
Pokazane z bliska drzewa wyrywane podczas niszczenia Isengardu to w rzeczywistości jedno i to samo drzewo, sfilmowane kilkunastoma kamerami i pokazane z różnych stron.
Kiedy Boromir uczy hobbitów szermierki podczas wędrówki wzdłuż Gór Mglistych, kolejne wypowiadane przez niego liczby są faktycznymi oznaczeniami konkretnych kroków i ruchów z podręcznika szermierki.
Ian McKellen, podczas kręcenia sceny wizyty Gandalfa w norce Bilba, uderzył się przypadkiem w głowę. Nie było to przewidziane w scenariuszu. Scena została włączona do filmu, bo aktor nie przerwał ujęcia, ale naturalnie włączył drobny "wypadek" do scenariusza.
W napisach końcowych pojawia się podziękowanie dla obywateli Nowej Zelandii w języku Maorysów.
Kiedy Merry i Pippin odpalają "smoczy" fajerwerk, Pippin krzyczy ze strachu. Billy Boyd naprawdę krzyknął ze strachu podczas kręcenia tej sceny, bo nie spodziewał się, że fajerwerk faktycznie odpali. Dominic Monaghan robił sobie z niego żarty przez cały czas kręcenia filmu, nazywając go "lekko zniewieściałą postacią".
Na potrzeby filmu zbudowano dwie wersje Bag End - jedną w normalnych rozmiarach, a drugą pomniejszoną o 1/3, żeby na jej tle sfilmować Gandalfa. Pomniejszono całe wyposażenie norki, łącznie z książkami na półkach.
Orlando Bloom na potrzeby swojej roli przez dwa miesiące uczył się posługiwać łukiem.
Na potrzeby filmu zrobiono 1800 stóp Hobbitów.
Wielkie drzewa w lesie Lothlorien zostały zrobione z gumy.
Wielbiciele książki drobiazgowo liczyli różnice między filmem a powieścią Tolkiena. Doliczyli się 146 odstępstw filmu od pierwowzoru. Niektóre różnice były istotne (eliminacja postaci Toma Bombadila), a inne stanowiły jedynie drobne zmiany (w powieści Gimli nie ma hełmu, a w filmie ma).
Zdjęcia do filmu kręcono od 11 października 1999 roku do 22 grudnia 2000 roku.
P.S. jest tego więcej.