Dzisiejszego dnia się pałka, kurwa, przegła, jak mawiał Kiepski. Nigdy nie powiedziałem złego słowa na Polskę i zawsze broniłem jej dobrego imienia w różnych dyskusjach i sporach, choć widzę jak jest tu chujowo i z roku na rok coraz gorzej. Nigdy nie powiedziałem złego słowa, bo naiwnie wierzyłem, że sytuacja się zmieni na lepsze albo przynajmniej przestanie się pogarszać. Nigdy nie powiedziałem, ale teraz powiem i to nie jedno, bo wiarę już straciłem.
Wszyscy wiemy jak wygląda ogólna sytuacja. Kutasy z "góry" prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowszych pomysłów ściągnięcia hajsu z ludzi, przykładem są złodziejskie podatki, wysokie ceny, niskie płace i rosnące bezrobocie, ale o tym wiemy wszyscy. Oprócz nich są też cwaniaczki typu pobieraczek czy karierowo, prywatne firmy, które wprowadzają ludzi w błąd a potem straszą sądem i żądają pieniędzy. Nawet kurwa banki - najpierw Amber Gold, teraz Getin. We wszelkich umowach sprzedaży, wynajmu czy o świadczenie usług jest pełno jebanych haczyków i ukrytych opłat, które wymyśla jakiś cwaniaczek i krętacz zgodnie z prawem. Trzeba być profesorem wszystkich dziedzin żeby nie dać się wydymać.
Na skrzyżowaniach czają się niespełnieni strażnicy Texasu w roli posterunkowych krawężników i strażników miejskich, którzy tylko czekają żeby przypierdolić komuś mandat za przejście na czerwonym albo nie po pasach. Przy drogach stawiają jebane fotoradary, a ITD i drogówka polują na kierowców i dają mandaty bez litości. Najczęściej za prędkość, ale często też za takie gówno jak przeterminowana gaśnica albo zimą nieodśnieżone auto. Nieodśnieżone, czyli kawałek śniegu przymarznięty do dachu lub drzwi, który w żaden sposób nie ogranicza widoczności i jest zbyt mały żeby spowodować jakiekolwiek zagrożenie. Ostatnio nawet ktoś dostał mandat za to, że wjechał w dziurę. Wiosną i latem, po parkach, nieużytkach i zagajnikach kręcą się partole policji i straży miejskiej, które dopierdalają się do młodzieży pijącej piwo "w miejscu publicznym" albo sikanie pod drzewem jak kogoś na spacerze przyciśnie. No kurwa, nikt normalny, kto nie jest złośliwą mendą, nie powie, że osoba pijąca browar w parku albo sikająca pod drzewem mu przeszkadza albo stwarza zagrożenie. W tym co wyżej opisałem nie chodzi o poprawę bezpieczeństwa ani o pilnowanie porządku. Chodzi o wydarcie jak największej ilości hajsu od ludzi. W wielu miastach policja i straż miejska ma nieformalny zakaz udzielania upomnień - od razu mają być mandaty, możliwie jak najwyższe.
No ale w tym co napisałem wyżej nie ma nic odkrywczego, jest tak od dawna i zdążyłem się przyzwyczaić. Kroplą, która przepełniła czarę goryczy było to, co spotkało mnie dzisiaj.
Pojechałem do biblioteki oddać książki. Przyznaję, trochę je przetrzymałem, ale nie było to długo, raptem kilka dni. Ktoś może mieć ważniejsze sprawy na głowie niż oddanie książek. Może mieć wyjazd służbowy, może trafić do szpitala - różne rzeczy się zdarzają. Wziąłem kilka złotych, bo spodziewałem się że będzie kara. Ale nie spodziewałem się, do chuja wafla, że będzie to kurwa 15zł!!! Zdarzało mi się już przetrzymać książki i płaciłem kary, ale były to naprawdę groszowe sprawy. 15zł to nie majątek, ale chodzi o sam kurwa fakt. Biblioteka - świątynia wiedzy i przybytek kultury, a w kategoriach prawno-finansowych - instytucja utrzymywana z podatków obywateli. Skoro nawet biblioteka została zredukowana roli generatora hajsu dla tych śmierdzieli z "góry", to ja już się kurwa poddaję. I rozmowa z panią bibliotekarką:
- Nie mam na to wpływu, ale może pan napisać w tej sprawie do dyrektora.
- A dyrektor to wyrzuci bez czytania.
- Pewnie tak - i tu rozłożyła ręce.
To ja już nie mam pytań. Do pani z biblioteki nic nie mam, bo przecież nie jej wina.
Wyjeżdżam z tego popierdolonego, zapyziałego i zacofanego kurwa kraju, w którym na każdym kroku czyha jakiś cwaniaczek, złodziejaszek, wyzyskiwacz, krętacz czy oszust, który dybie na twoje pieniądze, może ci je łatwo odebrać, a prawo będzie i tak po jego stronie. Wyjeżdżam do normalnego, cywilizowanego kraju, w którym rząd szanuje obywateli i obywatele szanują się wzajemnie. Kraju, w którym uczciwego człowieka nie otaczają pazerne kurwy chcące wydymać go na każdym kroku. Wyjeżdżam jak tylko nadarzy się okazja (ma być w kwietniu, Holandia) i chuj im wszystkim, kurwa, w rzyć! Polakiem się urodziłem i zawsze nim będę, ale dłużej już kurwa nie zniosę wyzysku i poniżeń we własnym kraju.
Chyba pójdę się dzisiaj najebać, chociaż miałem nie pić. Tym razem nie kupię polskiego piwa, jak to robiłem zawsze, tylko czeskie albo holenderskie. Nie dam skurwysynom na sobie dodatkowo zarobić.