-wysokie opłaty za stancje
-ogrom materiału do nauki podczas sesji
-studenci z Ukrainy
Ale wam wszystkim polityka spierdoliła głowy, i ukraińcom i polakom i innym kolegom ze wschodu. Jeszcze parę lat temu mieszkało się na studiach obok jakichś ukraińców, obcokrajowców, razem chlało, dowiadywało jaka tam zajebista bieda, i ogólnie nie było ani kosy między ruskimi a ukraińcami, ani polakami i obcokrajowcami.
No ale chuj, przecież skłóconymi i wystraszonymi ludźmi lepiej się rządzi, dlatego media i władza wpierdala wszystkim te nacjonalistyczne brednie, i przekonuje że ludobójstwa i rzezie całych wsi można jakoś wyjaśnić, a każdy kto chociaż odważy się powiedzieć, że akty ludobójstwa to nie "żydokomunistyczny spisek" jest nazywany zdrajcą i wrogiem ojczyzny. Nie mówię że import murzynów z afryki który tak ostatnio jest w modzie, bo to też spierdolenie, i druga skrajność, która ma ludzi odciągać od prawdziwych problemów. Nie twierdzę że to jakiś spisek, po prostu przypadkowy ciąg wydarzeń, na którym tak wielu ludzi korzysta, że napędzają to jeszcze bardziej.
______________
All legends have a beginnig, but a legacy lasts foreverCały problem z Ukraińcami leży przede wszystkim w tym, że oni NIGDY nie przeprosili Polaków na Wołyń oraz DALEJ czczą naszych oprawców i kultywują ich pseudoideologię.
Ukraińcy na studiach? Jakie kierunki?
Jak na ironię, np. filologia polska. Nie dość, że wszelakiej maści uniwerki dostają mnóstwo kasy za nich, doktoranci są obligowani do pisania im prac magisterskich (sic!), to po ukończeniu studiów mają załatwiane przez władze uczelni etaty w szkołach i innych placówkach (a kto ma wśród znajomych lub rodziny osoby po tym kierunku, doskonale wie jak łatwo dostać jest robotę w zawodzie, choćby nawet ukończyli kierunek z wyróżnieniem). Aaa, no i jako studenci z zagranicy, dostają kasę na zakwaterowanie, jakieś "kieszonkowe" czy jak to tam zwał. Łącznie okolice 2 tysięcy miesięcznie. Dwa tysie za to, że łażą na zajęcia, które i tak będą mieli zaliczone, nawet jak wydukać poprawnego zdania po polsku nie potrafią, bo wykładowcy muszą ich przepuszczać dalej (dziekan/rektor każe, inaczej kasa przepadnie).
Gdybym tego na własne oczy nie widział, nigdy bym nie uwierzył.