18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 10:27
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:25
Co zrobił Putin i rola Polski w dialogu Świat-Rosja
a................0 • 2014-03-03, 19:13
Ponieważ wielu z Was nie zdaje sobie sprawy z tego, czym naprawdę jest deklaracja ze strony Unii Europejskiej, nazywająca działania Rosji na Krymie jednoznacznie aktem "agresji", chciałbym Wam wyjaśnić to z punktu widzenia prawa międzynarodowego.

Z jednej strony, samo pojęcie "agresji" do dziś nie jest jednoznacznie skodyfikowane, mimo że -- paradoksalnie -- ZSRR w pierwszej połowie XX w. sam usiłował doprowadzić do sformalizowania tego pojęcia w prawie międzynarodowym. Koniec końców, definicja uchwalona na XXIX sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w 1950 r. (z inicjatywy ZSRR) nie ma mocy wiążącej prawnie dla państw.

Jedynym aktem prawnym, na który można się powołać, są Konwencje Londyńskie z 4-5 lipca 1933 r., do których sygnatariuszy należał również ZSRR. Zostały podpisane oprócz tego jedynie przez Polskę, Estonię, Łotwę, Rumunię, Turcję, Iran, Czechosłowację, Jugosławię, Litwę i Afganistan (a później też Finlandię). Określone w nich zostało pojęcie "napaści", jako aktu zabronionego prawem międzynarodowym, obejmujące kilka różnych kryteriów, w tym:

- wypowiedzenie wojny,
- poparcie dla nielegalnych wewnętrznych aktów zbrojnych (w tym bandyckich) na terenie obcego państwa - mimo żądania wycofania takiego poparcia przez państwo napadnięte,
- blokadę morską,
- atak dowolnymi siłami zbrojnymi - także bez wypowiedzenia wojny,
- najazd dowolnymi siłami zbrojnymi (najazd, czyli wkroczenie na terytorium, nawet bez otwarcia ognia),

Co z tego wynika? Że z punktu widzenia prawa międzynarodowego, jedynie Polska i inne wymienione powyżej kraje, mają prawo nazwać w sposób wiążący prawnie dla Federacji Rosyjskiej akt agresji, jednak nie używając słowa "agresja", tylko "napaść".

Gdyby Radosław Sikorski użył tego konkretnego słowa, taka deklaracja byłaby ze strony polskiej prawnie wiążąca dla Rosji, w świetle podpisanych przez nią konwencji, i stanowiła jedyną jak do tej pory rezolucję, po której wystosowaniu Rosja byłaby zmuszona prawnie do zaprzestania działań wojennych na Krymie. Niezaprzestanie ich w świetle takiej rezolucji oznaczałoby złamanie prawa międzynarodowego uznanego przez samą Federację Rosyjską (na mocy ciągłości wybranych ratyfikowanych aktów prawnych).

Dopóki to się nie stanie, Rosja w świetle prawa międzynarodowego postępuje zgodnie z prawem. Na pewno żadne rezolucje UE ani tym bardziej USA (które były jednym z głównych oponentów uchwalenia ścisłej definicji słowa "napaść") -- nie są dla Rosji w żaden sposób wiążące.

I na tym, drodzy użytkownicy naszego zacnego portalu, polega niezwykła waga roli Polski w dialogu Świat-Rosja podczas konfliktu na Krymie.
Zgłoś
Avatar
POPISowyNumer 2014-03-03, 20:14
Czyli pierwszy kraj który się wychyli ze słowem "napaść" dostaje atomówkę w gratisie?
Zgłoś
Avatar
a................0 2014-03-03, 20:53
P.S. miło mi poinformować, że powyższa wiadomość najprawdopodobniej dotarła już do naszego ministra spraw zagranicznych. Czekam na efekty!
Zgłoś
Avatar
wudun 2014-03-03, 21:59
Trochę autor jest w błędzie. Owa konwencja dotyczy tylko krajów które ją podpisały. Ukraina nie podpisała stosownej umowy więc jej to nie dotyczy.
Zgłoś
Avatar
vredes 2014-03-03, 22:00
te całe konwencje londyńskie będą gówno warte jeśli Rosja zdecyduję się na konflikt zbrojny, wtedy nikt nie będzie przebierał w papierkach i sprawdzał co kto podpisywał tylko raz ciach i koniec. Poza tym za Rosją opowiedziały się dzisiaj Chiny i popierają ją w tych działaniach
Zgłoś
Avatar
kakagonzalez 2014-03-03, 23:14
vredes napisał/a:

wtedy nikt nie będzie przebierał w papierkach i sprawdzał co kto podpisywał tylko raz ciach i koniec.

Waćpan raczy pier*@lić - USA przygląda się temu, bo musi (inaczej zrzekłaby się swojej "mocarstwowości"), a ta część UE, która do niedawna była jeszcze poza żelazną kurtyną nie ogarnia tematu i robi w gacie, bo się pojawia konflikt interesów -_-
Zgłoś
Avatar
a................0 2014-03-03, 23:17
@wudun Konwencje Londyńskie dotyczą tak samo aktów popełnionych przez kraje, które je podpisały, jak i ochrony państw, które je podpisały. Przypomnę, że Ukraina to spadkobierca zarówno ówczesnej RP, jak i ZSRR, a więc jednego i drugiego sygnatariusza. Można więc bez żenady twierdzić, że oba warunki zostały zachowane lub można ich zasadność domniemywać.

@vredes Zmiana stanowiska Chin to dla mnie najbardziej niepokojący sygnał, że Rosja mogła dać Chinom zapewnienia ochrony ich interesów na Ukrainie w przypadku aneksji.
Zgłoś
Avatar
RockyWood 2014-03-04, 12:01
myślę że oligarchia rosyjska nie pozwoli na wojnę albo przynajmniej będą bronić pokoju - w końcu to ich interes
Zgłoś
Avatar
vredes 2014-03-04, 18:41
póki jeszcze jest z czego trzepać kasę to oligarchia może być przeciwna wojnie ale nie musi, wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia a historia zatacza koło, nie raz było tak, że niby wszystko wydaje się ustabilizowane a tu zaraz Matka Rosja atakuje....hm coś dziwnie też ucichło o mobilizacji wojsk w obwodzie Kaliningradzkim
Wszystkie kraje w Europie siedzą cicho tylko my znów robimy za krzykaczy i to nas może zgubić
Zgłoś
Avatar
skorupson25 2014-03-04, 22:03
Chiny mają zbyt dużo do stracenia jeśli opowiedziały by się za ZSRR,ucierpiała by na tym konflikcie jej gospodarka. W końcu głównymi odbiorcami produktów z Chin jest Europa,jak też większość firm posiada tam swoje oddziały produkcji.
Zgłoś