Tłumaczenie:
Moi najbliżsi sąsiedzi chcą zabronić posiadania broni.
Ich dom jest nieuzbrojony.
Z szacunku dla ich poglądów, obiecuję nie używać swojej broni by ich chronić.
A co, pierdolnie nam ta broń? Trzeba byś oszołomem, żeby trzymać broń w domu? Twoi przodkowie też byli oszołomami, że mieli broń na terenie swojej posiadłości? Czy może byli po prostu chłopami i stąd ta Twoja słoma z butów w postaci ubliżania mnie i wielu normalnych ludzi tylko dlatego, że masz inne poglądy?
I co, mam się starać o broń i trafię na takiego samego pajaca-decydenta jak Ty i nie dostanę pozwolenia, ponieważ w jego oczach będę oszołomem?
Nie powtórzyłem się ani razu, starałem się używać przekonywujących argumentów. Jedynie co usłyszałem, że chuja się znam i że jestem oszołomem. Zero argumentów z Twojej strony. Nie jestem przyzwyczajony do prowadzenia dyskusji z taką osobą, ale widzę, że Ty czujesz się jak w niebie, lata praktyki. Heh, nawet sobie wyobraziłem Ciebie jak byłeś dzieckiem: 'mamo, możemy dostać pizzę na obiad?' 'NIE! mamy mielonego z ziemniakami, na chuj Ci pizza, chcesz pizze, to sam sobie kup, chuj mnie boli, że nie dostajesz kieszonkowego, Ty oszołomie, pizzę jedzą tylko oszołomy'.
Przypuszczam, że i tak nie załapiesz tego absurdalnego żarciku.
p.s.
Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek za utrzymaniem istniejącego prawa, dlatego ludzi będących za posiadaniem broni nie przekonasz. Poza oszołomami Twojego pokroju, nikt nie widzi problemu w trzymaniu broni w domu. Więc albo nie wpierdalaj się w chęci dostępu do broni, albo się pakuj, bo reszta za Tobą płakać nie będzie.
dyskusję uważam za zakończoną.