Synku, biegnij z tą chujową strzelanką dla gimbo no-lifów. Parę dobrych lat temu za czasów kafejek CS-owcy to była prawie mafia. "Gram w CS-a, jestem zajebisty!" W gimnazjum miałem nałogowego CS-owca. Był w jakimś chujowym klanie i miał darmowy wstęp do kafejki internetowej bez limitu. Przez cały rok szkolny, zamiast na lekcje, chodził na CS-a. W końcu ojciec zaczął do przyprowadzać do szkoły i pilnować żeby tam siedział. Przez pierwszą godzinę albo dwie warował pod szkołą, potem on szedł do domu a kolega na CS-a. Pod koniec roku miał same gały powystawianie. Dostał szansę - pisze JEDEN egzamin i automatycznie zalicza wszystkie ujebane przedmioty. Szkoła naprawdę mu chciała pomóc. Dzień egzaminu - jego nie ma. Parę dni potem go spotkaliśmy i pytamy czemu nie przyszedł, jak mógł wszystko za jednym zamachem poprawić. Odpowiedź była prosta:
- Nie mogłem bo klanówka była.