ja miałem podobną sytuacje, tez na przystanku tylko w biały dzień... siedziałem sobie na ławeczce i nagle jak dostałem gonga to aż głowa odbiła mi się od szyby a później to tylko pamiętam jak jakiś przechodzień pomógł mi pozbierać się z gleby.... jak czytam komentarze typu ja bym się nie dał to pękam ze śmiechu... ci co nie byli w takiej sytuacji powinni zamknąć jape bo nie wiedza o czym mówią.... jak w porę zauważysz ze coś się szykuje to pozostaje tylko spierdalać chyba ze masz pas kung fu i wiesz ze dasz rade pozamiatać trzech to ewentualnie możesz zaryzykować... najwyżej ktoś wyciągnie noża i cie zadźga... z patologia nie ma co dyskutowaćjak widze ludzi co tu kozacza a rocznik z nich 95 to pozdrawiam ogolnie nikt z was by tutaj nic nie zrobil, 3 patoli podchodzi do was fest blisko ze nawet wstac nie mozecie, bo jak wstaniesz to odbiora to jako attack i juz jest po tobie, tylko defensywna technika, no chyba ze ktos jest takim kozakiem ze 3 nokałty by wyprowadził i potem wsiadł do autobusu ktory zawsze o tej porze przyjezdza o czasie"sarkazm" i nie skasował biletu, pozdrawiam wszystkich którzy byli w takiej sytuacji, z pojebanymi dałnami sie nie dogadasz , jak chca ci dojebac to ci dojebia tylko musze sie nakrecic gadka. Sytuacja bez wyjscia. jedyne to przeczekac az przyjedzie autobus i wbiec do niego szybko, wiem ze to lamerskie ale jeszcze bardizej lamerskie jest ich zachowanie:P