Jak podaje najciekawszy program informacyjny w Polsce czyli Teleexpres:
Pies udawał, że nie żyje, a potem...
Był już w Poznaniu kot podróżujący pod maską samochodu i pies, który jeździł komunikacją miejską. Teraz inny pies chciał odjechać samochodem straży miejskiej. Najpierw udawał martwego, ale gdy tylko strażnicy otworzyli drzwi radiowozu wskoczył na fotel kierowcy i za nic nie chciał go opuścić. Gdy na miejsce przybył właściciel okazało się że to stary numer psiaka.
Poznańscy strażnicy miejscy dali się psu kompletnie zaskoczyć.
– Mieliśmy spotkanie z psem, który lubi prowadzić pojazdy. Nasi strażnicy z Piątkowa mieli zgłoszenie o piesku, który leży przy drodze. Rzeczywiście piesek był, leżał spokojnie do czasu, dopóki strażnicy nie zdjęli czipa. Podeszli sprawdzić poprzez radiostację, kto jest właścicielem, no i w tym momencie pies wykorzystał sytuację i wskoczył za kierownicę. Chyba chciał nam odjechać samochodem, być może niebieskie światełko go przyciągnęło – powiedział Jacek Kubiak z poznańskiej straży miejskiej.
Funkcjonariusze byli nie tylko zdziwieni, ale też pozbawieni narzędzia pracy, bo psu bardzo spodobała się pozycja za kierownicą.
– Nie chciał opuścić pojazdu. W związku z tym czekaliśmy na przyjazd właściciela, który pieska zabrał. Jak się okazało nie był to pierwszy przypadek, kiedy ten pies próbował podróżować sam pojazdem – przyznał Kubiak.
Żartowniś z psiaka
Pies udawał, że nie żyje, a potem...
Był już w Poznaniu kot podróżujący pod maską samochodu i pies, który jeździł komunikacją miejską. Teraz inny pies chciał odjechać samochodem straży miejskiej. Najpierw udawał martwego, ale gdy tylko strażnicy otworzyli drzwi radiowozu wskoczył na fotel kierowcy i za nic nie chciał go opuścić. Gdy na miejsce przybył właściciel okazało się że to stary numer psiaka.
Poznańscy strażnicy miejscy dali się psu kompletnie zaskoczyć.
– Mieliśmy spotkanie z psem, który lubi prowadzić pojazdy. Nasi strażnicy z Piątkowa mieli zgłoszenie o piesku, który leży przy drodze. Rzeczywiście piesek był, leżał spokojnie do czasu, dopóki strażnicy nie zdjęli czipa. Podeszli sprawdzić poprzez radiostację, kto jest właścicielem, no i w tym momencie pies wykorzystał sytuację i wskoczył za kierownicę. Chyba chciał nam odjechać samochodem, być może niebieskie światełko go przyciągnęło – powiedział Jacek Kubiak z poznańskiej straży miejskiej.
Funkcjonariusze byli nie tylko zdziwieni, ale też pozbawieni narzędzia pracy, bo psu bardzo spodobała się pozycja za kierownicą.
– Nie chciał opuścić pojazdu. W związku z tym czekaliśmy na przyjazd właściciela, który pieska zabrał. Jak się okazało nie był to pierwszy przypadek, kiedy ten pies próbował podróżować sam pojazdem – przyznał Kubiak.
Żartowniś z psiaka