Jakiś czas temu pojechałem z tatą na zakupy. Wszystko git, pakujemy w jednorazówki towary - wychodzimy ze sklepu. Tata otwiera pilotem samochód, pakuje. W tym momencie podchodzi cygan(chuj wie co, śmierdzi - jakaś torebka w łapie) i mówi: - Panowie może perfumy? I wyciągnął z torby jakieś perfumy "Alfred" czy chuj wie co - jakaś podróba chuj wie czego z chuj wie skąd. No ale dobra, mówimy, że nie, że nie chcemy. Ale cygan znowu. No to mówię: - Nie chcę, kurwa! No i sobie poszedł. Akurat wsiadałem, a cygan podszedł do następnego kolesia i się pyta: - Może perfumy? A na to ten facet: - Panie ja się myje. A cygan spuścił łeb i od tego czasu go nie widziałem.
Pierwszy post. Wyjebane po całości. Jak suche, to suche, napijcie się wody.
Pierwszy post. Wyjebane po całości. Jak suche, to suche, napijcie się wody.