18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (3) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:48
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25
Zacząłem czytać książkę Romana Dmowskiego "Dziedzictwo", którą napisał pod pseudonimem "Kazimierz Wybranowski", książka opowiada o tym, jak działała masoneria w ówczesnych czasach (zaraz po I WŚ) zatopiona w fikcji literackiej.

Fragment, który chcę przedstawić opisuje rozmowę ojca, który wtajemnicza syna w wiedzę organizacyjną, oboje są pochodzenia żydowskiego, ojciec należy do Związku Uczynnych Grabarzy, czyli po prostu do masonerii.

Książka napisana została w latach '30 ubiegłego wieku, a jednak czytając ją dzisiaj, mam wrażenie, że można przełożyć ją z sukcesem na dzisiejsze realia świata.

Cytat:

- Z Polakami łatwo – ciągnął stary - tylko trzeba być mądrym i trzeba ich znać. To są straszni patrioci. Aj, aj, aj, jak oni kochają tę swoją Polskę. Co oni się nad nią napłaczą! Co oni jej komplementów nagadają! Trzeba to samo robić.
Widzisz, tu na rogu stoi Mickiewicz z gipsu, a przed nim lampka się pali. Oni to widza i nie masz pojęcia, jak oni mnie za to kochają. Ale za ile groszy dziennie tej oliwy się wypali?.. To mnie nie zrujnuje. Gdyby oni dostali z powrotem swoje państwo i na nowo by im było wszystko wolno, to ci ręczę, że bez przerwy urządzaliby jubileusze, rocznice, zjazdy, obchody, pochody: staraliby się, żeby ta biedna Polska, co się tyle wycierpiała, miała co dzień jakąś przyjemność. Nie masz pojęcia, jak ich to boli, że Moskale na to nie pozwalają. Jak nie mogą inaczej, to urządzają jubileusz jakiegoś radcy, a po cichu sobie powiadają, że to dla Polski. Trzeba ich do tego zachęcać i brać w tym udział: to ich cieszy, a nam nic nie szkodzi. Lepiej, żeby się bawili dla Polski, niż pracowali dla niej. A gdy przyjdzie odpowiednia chwila, pchnąć ich dalej do krwawych manifestacji, żeby się dali zarzynać i zarzynali Polskę. Tak zrobiliśmy w 63 roku. I w tym jednym roku uszliśmy naprzód więcej, niż przez trzydzieści lat poprzednich. A im przybywa jeszcze jedna rocznica do obchodzenia...
- Oni mogliby być niebezpieczni - bo to zdolny naród - całe szczęście, że nie lubią myśleć i nie lubią się często fatygować.
Jak się raz wysilą od wielkiego święta, to potem przez cale lata odpoczywają. Łatwo im zaprzątać głowy głupstwami i przeszkadzać w myśleniu i to trzeba stale robić. Czasem znajdzie się wśród nich łajdak mądrzejszy i energiczniejszy
- może nam dużo szkody zrobić, szczególnie, jeżeli umie zdobywać sobie wpływ na swoich. Takiego trzeba podpatrywać, czy nie zrobi jakiegoś głupstwa, czy mu się w czym noga nie powinie. Wtedy go pchnąć gwałtownie, żeby się przewalił i
więcej nie podniósł. To nie jest tak trudno, bo oni umieją jeden błąd więcej człowiekowi pamiętać, niż całe życie zasług. A tych, co nam dobrze służą, trzeba popierać, wywyższać, wmawiać w nich wielkość...
Henryk pił chciwie z ust ojca nauki; zapadały one głęboko w jego młodocianą dusze.
- A co będzie - zapytał raz - gdy oni zmądrzeją? Oni teraz się uczą robić Interesy...
Stary się roześmiał.
- Długo musza się uczyć: nie wiadomo, czy będą mieli czas. To nie tak łatwo umieć chodzić koło pieniędzy. Ja ci ręczę, że oni najpierw nauczą się ordynarnie kląć, niż powiększać polski majątek, i zanim Polskę wzbogacą, już ją rozkradną.
I do tego także trzeba ich zachęcać. Ta nauka łatwo przychodzi. Gdy ułatwisz człowiekowi kradzież w jakiejkolwiek formie, już go masz w ręku, już ci musi służyć wiernie i na twoje bogactwo się składać.



Książkę można przeczytać tutaj:

narodowcy.net/download/Roman%20Dmowski%20-%20Dziedzictwo.pdf
Zgłoś
Avatar
wojt-yła 2014-05-03, 12:57 2
Niby Jezus jest tym klaunem itd ale zawsze znajdzie się idiota, który skomentuje jego wpis w tak kretyński sposób, że aż się morda sama cieszy Piwo Jezusku
Zgłoś
Avatar
KlinikaAborcyjna 2014-05-03, 13:04
!Timon napisał/a:

@tomharris

Nie da się jednoznacznie powiedzieć czy masoneria jest dobra czy zła - wszystko zależy od polityki którą aktualnie realizuje konkretna loża. )


Dla Polski napewno masoneria nie jest ani nie była dobra.
Jesienią 1938 roku ówczesny prezydent Ignacy Mościcki dekretem rozwiązał i zakazał działania lożom masońskim w Polsce. Dopiero prezydent kaczyński który był masonem ponownie "zalegalizował" działalność masonerii w Polsce.
Zgłoś
Avatar
!Timon 2014-05-03, 13:13 3
KlinikaAborcyjna napisał/a:


Dla Polski napewno masoneria nie jest ani nie była dobra.
Jesienią 1938 roku ówczesny prezydent Ignacy Mościcki dekretem rozwiązał i zakazał działania lożom masońskim w Polsce. Dopiero prezydent kaczyński który był masonem ponownie "zalegalizował" działalność masonerii w Polsce.



Nic tak nie demoralizuje jak martwe prawo. Delegalizacja lóż masońskich była fikcją czy wręcz anty-walką z masonerią ponieważ jeszcze bardziej ich nobilitowała, integrowała i konspirowała.
Jeśli dzisiaj spotkam się z kolegami przy wódce i w przypływie natchnienia postanowimy wprowadzać wspólne idee w życie codzienne to już jesteśmy masonerią czy dopiero jak się tak nazwiemy?
Zgłoś
Avatar
janczar2520 2014-05-03, 13:49
Czytałem. Świetna książka świetnego autora. Polecam.
Zgłoś
Avatar
metalhead1 2014-05-03, 16:21
Dmowskiego "powinien przeczytać każdy szanujący się Polak, szczególnie "Myśli...". Jego dzieła sprawiają, że człowiek w codziennych sytuacjach życiowych, w zwykłych dyskusjach ma przewagę w myśleniu politycznym. Nie mówiąc o tym jak zmienia się spojrzenie na społeczeństwo i swoją rolę w nim. Niezwykłe jest to jak aktualne są jego pozycje.
Zgłoś
Avatar
Loaloa 2014-05-03, 18:45
Do tego jeszcze cytat Bismarcka i mamy pełen obraz narodku mieszkającego pomiędzy Odrą a Bugiem. Tani patriotyzm + bezrefleksyjny płytki katolicyzm = "nowoczesny polak"
Zgłoś
Avatar
trebor2709 2014-05-05, 16:43
Loaloa,to ty jeszcze nie zdechłeś?
Zgłoś
Avatar
Sert93 2014-05-07, 0:10 7
Po ostatnim temacie z cytatem z książki "Dziedzictwo" Romana Dmowskiego (Kazimierz Wybranowski) i paru piwkach, którymi ten temat został obdarowany postanowiłem wrzucić kolejny, uważam bardzo dobry cytat z wyżej wymienionej książki.

Wcześniejszy temat można przeczytać tutaj:
sadistic.pl/cytat-z-ksiazki-wydanej-w-latach-30-aktualny-dzisiaj-vt289827.htm

Cytat przedstawia rozmowę pana Twardowskiego, Polaka wychowanego za granicą (chociaż wychowywany był w polskiej kulturze), który od niedawna zamieszkuje w Polsce ze starszym, interesującym człowiekiem z dość racjonalnymi poglądami na świat.
Twardowski znalazł w nim sprzymierzeńca w walce ze Związkiem Uczynnych Grabarzy (masoneria) oraz pewnego rodzaju mentora (chociaż nie bez skazy).
W moim odczuciu sytuacja opisana poniżej dotycząca zachodnioeuropejskiego społeczeństwa, rozwija się również dzisiaj i to m. in. to doprowadziło to upadku zachodu Europy, który zbliża się wielkimi krokami.

Twardowski mówiąc o przyjaciołach, ma na myśli ludzi, których zmobilizował do walki z masonerią, którzy mimo wszystko pozostawiają wiele do życzenia, szczególnie ze strony Twardowskiego, którego charakter jest dość specyficznym.

Cytat:

W ciągu najbliższych dni Twardowski dwa razy odwiedził Grzybowskiego. Jemu jednemu opowiedział całe swoje przejście z Culmerem.
Stary się ogromnie całą sprawą zainteresował: wypytywał o najdrobniejsze szczególny. Miał coś w sobie, co zmuszało do całkowitej szczerości. Była to przede wszystkim jego szczerość, bezwzględna, czasami wprost brutalna.
Toteż Twardowski za trzecim u niego pobytem bez ogródek wypowiedział wszystko, co myśli o swoich nowych przyjaciołach. Porównywał ich z ludźmi na Zachodzie i wykazywał ich niższość pod każdym względem.
- Dobrze pan podpatrzył - rzekł Grzybowski - ich wady i słabe strony. Z czasem dojrzy pan ich więcej. Ale wielu z nich ma jedną. ogromną wyższość nad ludźmi na Zachodzie i ..nad panem.
Twardowski czekał, co dalej usłyszy.
- Na Zachodzie odbył się pewien proces w duszach ludzkich - pod jakimi wpływami, o tym dałoby się dużo powiedzieć - który tak zindywidualizował ludzi, że to już staje się niebezpieczne. Człowiek tam w każdej sprawie, do której się bierze, musi mieć jakiś swój cel osobisty. W chwilach wielkich, niezwykłych, jak na przykład ostatnia wojna, umie się poświęcić, często także z motywu osobistego - dlatego, że jemu, szanującemu się człowiekowi, nie wolno inaczej postąpić. W normalnym zaś życiu myśli tylko osobie i swoich celach. Nasi ludzie umieją służyć sprawie, do której są przywiązani, ojczyźnie przede wszystkim, usuwając całkowicie ze swej myśli swoje cele i interesy osobiste. Dlatego są niedołężni w porównaniu z tamtymi, bo człowiek, z bardzo rzadkimi wyjątkami, na największą energię się zdobywa, gdy o niego chodzi osobiście. Pan jest o wiele energiczniejszy od naszych ludzi... Ale zapytajmy; dlaczego pan wszedł między nich i pracuje z nimi?... Bo ma pan cel osobisty. Postanowił pan zmiażdżyć Culmera, z którym ma pan porachunki za swego stryja i za siebie. I kieruje pan robotą tak, żeby służyła przede wszystkim temu celowi. Gdyby nie Culmer, niezawodnie tkwiliby pan nadal w swej psychologii patrzył na świat okiem obojętnego, obiektywnego obserwatora.
Ton Grzybowskiego był spokojny, obiektywny, jakby rozprawiał o człowieku nieobecnym. Widocznie nic go nie kosztowało mówić niemiłą prawdę ludziom w oczy. A przy tym wszystkim czuć było w jego tonie życzliwości szacunek dla słuchacza.
Twardowski nie czul się urażony, tylko stwierdził w duchu, że ma do czynienia z niezwykłym gatunkiem człowieka.
- Więc ja, zdaniem pańskim, źle robie? - zapytał.
- Nie - odrzekł starzec. - Culmera i jemu podobnych trzeba tępić, jak się tępi drapieżne zwierzęta i jadowite gady.
Jeszcze ważniejszą rzeczą jest rozbijać i niszczyć organizację. Pan to chce robić i przyszedł pan dla nas w porę. Ja tylko wskazuję wielką zaletę naszych ludzi, z której pan korzysta. Oni Culmera nie znają, nie mają z nim żadnych porachunków.
Nawet od grabarzy w ogóle nie zdążyli przeważnie doznać krzywd osobistych. A jednak idą z panem w walce przeciwko nim i Culmerowi. Dlaczego?.. Bo umieją się mocno przejąć celem nieosobistym. Prawda, że nie umieją włożyć w te walkę tyle, co pan, energii. To wszakże nie tylko dlatego, że są trochę niedołęgi, ale także i dlatego, że dla nich nie zamyka się wszystko w Culmerze i w jego bandzie, że czuja się odpowiedzialni za wiele spraw, które pana w tej chwili mało obchodzą, albo nie obchodzą wcale.
Juz ksiądz Rybarzewski zmuszał czasem Twardowskiego do zastanawiania się nad rzeczami, o których nigdy przedtem nie myślał. Grzybowski zrobił to w o wiele większej mierze. Ta rozmowa była dla niego wprost rewelacją. W następnych dniach nieraz powracał do niej myślą. Grzybowski miał słuszność. On, Twardowski, w porównaniu z ludźmi, z którymi obecnie się związał jest ogromnym indywidualistą. W celach swoich jest o wiele więcej osobisty. Ale czy tym samym nie jest wyższym typem człowieka? Czy nie stoi na wyższym szczeblu cywilizacji?... Przecież największym dziełem cywilizacji europejskiej jest to, że wykształciła ona samoistną, indywidualna duszę ludzką, że wyzwoliła ją ze stada, które nad nią panuje u ludów barbarzyńskich. To jest niezbita prawda.. A jednak na tym stanąć, tym się zadowolić nie można. Bo czyż nie jest niewątpliwą wyższością moralna, gdy człowiek umie się wznosić ponad swoje interesy, ambicje, nad swoje osobiste, choćby najlepszego gatunku cele, jeżeli umie oddać siły sprawie zbiorowości, społeczeństwa, narodu, w której dla siebie osobiście żadnej korzyści nie widzi, a nawet narażony jest na straty?...Co by się stało z cywilizacją, ze społeczeństwem, a wiec i z jednostką do społeczeństwa należącą i tylko w społeczeństwie mogącą żyć i rozwijać się, gdyby ludzie całkiem zatracili te zdolność wzniesienia się ponad swe cele osobiste?...Ścierające się, niczym, nie hamowane dążenia osobiste sprowadziłyby rozstrój, upadek społeczeństw, ruinę cywilizacji i zdziczenie jednostki ludzkiej.
Te spory wewnętrzne, prowadzone z samym sobą, zakończyły się odkryciem, z którego, jak ze wszystkich swoich odkryć, ogromnie się ucieszył.
Doszedł do przekonania, że jednocześnie z dobroczynnym procesem dojrzewania samoistnej duszy ludzkiej, w cywilizacji europejskiej odbywa się proces inny, niebezpieczny – zrywania węzłów moralnych, łączących te dusze z narodem.
Nie jest koniecznością, żeby ten drugi proces towarzyszył pierwszemu. On ma odrębne źródła, które dla dobra cywilizacji
należy usuwać i niszczyć. Najgłówniejszym z nich jest robota takich organizacji, jak grabarze, pracujących przeciw ojczyźnie.



I na koniec jeszcze bonusowy fragment, który prasa, m.in. „Gazeta Wyborcza” oraz niektóre osoby zaangażowane w życie polityczne i społeczne (m.in. Henryk Grynberg, Ezra Mendelsohn) przypisują Dmowskiemu poglądy antysemickie i faszystowskie. Do ich zdaniem antysemickich cytatów z powieści „Dziedzictwo” należą m.in.:

Cytat:

Tylko musisz mi raz nareszcie powiedzieć,
co o mnie myślisz.
- A nie będziesz się gniewała?
- Bądź spokojny. - Tyle się nawściekałam na ciebie, że mi się to już sprzykrzyło.
- Wiec dobrze;. Przede wszystkim ci powiem, że jesteś czarującą dziewczyną.
- Oho! kiedy tak zaczynasz, to na pewno masz zamiar coś bardzo brzydkiego mi powiedzieć. Mniejsza o to. Kiedy
to zauważyłeś?
- Od pierwszego spojrzenia.
- I dlatego tak mi dokuczałeś?
- Pewnie, że dlatego.
- Dziwny sposób wyradzania zachwytu.
- Gdybym nie był pod wrażeniem twego czaru, nie zwracałbym na ciebie uwagi. Od pierwszej chwili zaczęłaś mnie
mocno obchodzić i dlatego gniewały mnie w tobie pewne rzeczy, o których ci już mówiłem.
- Niech będzie i tak. A co dalej?
- Dalej ci powiem, ze masz charakter i jesteś osoba, na której można polegać.
- Ślicznie. Sama to o sobie myślałam. Ale bardzo mi przyjemnie słyszeć to od ciebie.
- Jesteś dobra bez ckliwości i szlachetna bez pozy. To są wielkie cnoty.
- To ładnie powiedziane. Nie umiałabym tak.
- Jesteś inteligentna. Tylko twoja żywą inteligencję kobiecą wpływy środowiska zaczęły manierować, wprowadzać
na drogę naśladowania umysłowości męskiej. Na szczęście cofasz się z tej drogi.
- Pod twoim wpływem. Po pierwsze, zrozumiałam, że to głupie, po wtóre, chce ci się podobać. Wszystko, co dotąd
powiedziałeś jest przyjemne. Kiedy zaczną się te rzeczy przykre?..
- Właśnie teraz ci powiem rzecz najprzykrzejsza.
- Mów, jestem przygotowana.
- Czy lubisz Żydów?
- Nie, mam wstręt do nich.
- A gdybym ci powiedział, że w pewnym względzie jesteś przez nich wychowana...
- Odpowiedziałabym ci, że się mylisz. Ja ich przecież nie spotykam.
- A Kulmer? a pani Brzozowska? Zresztą wystarczy, ze naśladujesz tych, co naśladują Żydów i tym sposobem ulegasz
pośrednio ich wpływowi. Ten wpływ czuje się dziś wszędzie.
- W czym go widzisz?
- W tym, z czego wy, młode kobiety, jesteście bardzo dumne. Jak to dziś rano powiedziałaś? My nie jesteśmy naiwne
panienki, wiemy więcej niż nasze matki. Mogę dalej mówić?
- Mów.
- Ja nie tęsknię za dawnymi panienkami z ich szczerą czy udawaną naiwnością. Młoda dziewczyna może dużo wiedzieć.
i to jej nie zaszkodzi. Nawet pomoże w życiu. Ale dziś panuje moda nakazująca młodym dziewczynom głuszyc w sobie wstyd kobiecy. Mówić głośno o tym, o czym się nic mówiło, pokazywać to, czego się nie pokazywało... A wstyd kobiecy to wielka zdobycz naszej cywilizacji, tak samo, jak poczucie honoru u mężczyzn. Tego nie znają Żydzi; oni są niehonorowi i ich kobiety bezwstydne. I to jest ich wielkie zwycięstwo, że dziś pod ich wpływem u nas jedno i drugie zanika.

Zgłoś