Przed tygodniem (tak z grubsza) czeski aktywista z inicjatywy STOP HALAL CZ znalazł na półce w sklepie Billa kurczaki ze znakiem halal.
Zdjęcie natychmiast powędrowało na Facebooka, na stronę STOP HALAL CZ i natychmiast fanpage BILLA CZ został zarzucony wiadomościami od klientów, którzy nie życzą sobie produktów halal nie tylko w Billi, ale w Czeskiej Republice w ogóle.
W Czechach, którzy mają muzułmanów zgromadzonych w profesjonalnie zarządzanej organizacji, wąsko współpracujących z partią polityczną zielonych (która dzięki głosom muzułmańskich wyborców zdobywa procenty i mimo tego, że ląduje poza parlamentem, to zgodnie z czeskim prawem wyborczym otrzymuje dotacje za wynik w wyborach), praktycznie każdy zdegustowany piszący, że sobie halal nie życzy z tych czy owych powodów, był natychmiast oznaczany przez islamofilnych niemuzułmanów i samych muzułmanów jako rasista, ksenofob, nazista czy inny „antychryst” i zgłaszany na stronie Facebooka jako „szerzyciel” nienawiści i zła wszelakiego.
Pojawił się nawet sam były prezes muzułmańskiej społeczności Muneeb Hassan Alrawi, który ostatnimi czasy skrył się w jakimś kącie oczekując, aż przycichnie afera po tym jak wzywał do bicia dzieci i do wpajania im nienawiści do niemuzułmanów. Teraz nie znajdziecie tego, co pisał, bo zmazał, a dlaczego zmazał? Bo jak się przyłapie muzułmanina na kłamstwie – o co nie trudno – to zmaże lub się wyprze – i tak właśnie zrobił Muneeb Hassan Alrawi jak i reszta pojadaczy halal. Po tygodniu zawziętej wojny na fanpejdżu BILLA CZ sklep, uznając argumenty anyhalalowców, wydał oświadczenie, w którym jasno i jednoznacznie powiedział, że od 7.10 żaden klient produktów halal w ich sieci nie zobaczy! Mimo całej przychylności środowisk z zasady niemających zielonego pojęcia o islamie i mimo tego zabierających w sprawie islamu głos, okazuje się, że przy odrobinie determinacji, aplikacji Facebook i odpowiednim zasobie wiedzy można coś zdziałać.
Teraz może kolej na LIDL CZ i Biedronka.pl
Podjebalem z euroislam.pl