Pajęczańska policja otrzymała w czwartek 13 czerwca nietypowe zgłoszenie o czołgu jadącym jedną z głównych ulic miasta. Na miejscu okazało się, że prowadzący czołg T55 mężczyzna był pod wpływem alkoholu. "Pancerny" trzeźwieje w policyjnym areszcie, a czołg na jego koszt odholowano na strzeżony parking.
Zgłoszenie o czołgu jadącym jedną z głównych ulic Pajęczna dyżurny tamtejszej policji otrzymał w czwartek 13 czerwca około godz. 21:40. Patrol natychmiast został skierowany w rejon ul. Mickiewicza. Na miejscu funkcjonariusze zastali zaparkowany na ulicy czołg T55 i stojącego obok mężczyznę. Policjanci ustalili, że wcześniej był on pasażerem poruszającego się ulicami Pajęczna czołgu.
Niedługo później funkcjonariusze zlokalizowali też 49-letniego właściciela pojazdu. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało blisko promil. "Pancerny" trafił do policyjnego aresztu. Zarzuty najprawdopodobniej usłyszy jeszcze dziś. Czołg odholowano na strzeżony parking. Policjantom w odprowadzeniu pojazdu pomógł były żołnierz mający uprawnienia do kierowania takimi pojazdami.
- Jak wynika z wstępnych ustaleń początkowo czołg był transportowany na lawecie, która zepsuła się. Pojazd wojskowy zdjęto z niej na czas naprawy. Kiedy ponownie miał zostać załadowany zapewne wiedziony fantazją a raczej brakiem wyobraźni i alkoholem 49-latek postanowił zabierając na pokład pasażera odbyć przejażdżkę ulicami Pajęczna. Czołg nie ma ubezpieczenia komunikacyjnego a właściciel uprawnień do kierowania takimi pojazdami. 49-latek po wytrzeźwieniu zostanie przesłuchany - informuje mł. asp. Marcin Pawełoszek, rzecznik prasowy pajęczańskiej policji.
źródło: dzienniklodzki.pl
+relacja TVP Lódź
Amatorskie wideo:
i zdjęcia: