Czasami zdarza mi się fucha na jeden dzień przy rozbiórce sklepów do remontu, i tym razem udało mi się zrobić parę zdjęć jak to wszystko wygląda od środka.
Robota lekka, 5 godzinek i stówka wpada, ale syf i smród jest kurwa taki że trzeba uważać żeby się nie porzygać. Sklepy które rozbieramy należą do pewnej polskiej sieci której nazwa zaczyna się na "S" a kończy na "ołem". Zwykle wygląda to tak że sklep z dnia na dzień jest zamknięty, pracownice wywożą towar który został na magazyn i na następny dzień wpada ekipa do rozbiórki, także maks 2-3 dni przed wykonaniem zdjęć sklep normalnie działał a w lodówce na zdjęciu znajdowało się żarcie.
Fot mało i dość lajtowe, bo nie chciałem przypału ale radzę podczas kupowania jedzenia,(szczególnie mięska) uważniej przyjrzeć się sprzętowi, bo szafki przegnite tak że rozpadają się w rękach, i lodówki z taką ilością szlamu że odpływy i chłodnice przestają działać to norma
Sprzęt jest wywożony do magazynu w starej rzeźni, i prawdopodobnie po zgrubnym czyszczeniu wraca do sklepów gnić przez kolejne 20 lat do kolejnego remontu.
Robota lekka, 5 godzinek i stówka wpada, ale syf i smród jest kurwa taki że trzeba uważać żeby się nie porzygać. Sklepy które rozbieramy należą do pewnej polskiej sieci której nazwa zaczyna się na "S" a kończy na "ołem". Zwykle wygląda to tak że sklep z dnia na dzień jest zamknięty, pracownice wywożą towar który został na magazyn i na następny dzień wpada ekipa do rozbiórki, także maks 2-3 dni przed wykonaniem zdjęć sklep normalnie działał a w lodówce na zdjęciu znajdowało się żarcie.
Fot mało i dość lajtowe, bo nie chciałem przypału ale radzę podczas kupowania jedzenia,(szczególnie mięska) uważniej przyjrzeć się sprzętowi, bo szafki przegnite tak że rozpadają się w rękach, i lodówki z taką ilością szlamu że odpływy i chłodnice przestają działać to norma
Sprzęt jest wywożony do magazynu w starej rzeźni, i prawdopodobnie po zgrubnym czyszczeniu wraca do sklepów gnić przez kolejne 20 lat do kolejnego remontu.