18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (4) Soft (2) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:08
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:23
Darmowe MPK
rafik311 • 2013-05-27, 20:57
Słowem wstępu. Tekst jest obszerny ale ma pewne przesłanie. Jednym słowem opłaca się czytać.

Któregoś wieczoru, przeszło tydzień temu kładłem się grubo po północy. Najdroższa już spała. Musiało ją obudzić zimno gdy owijałem się w kokon z kołdry.
- Oddawaj kołdrę. Czemu tak późno, gdzie byłeś?
- Telewizję oglądałem. Wiedziałaś że "Dziewczyny do wzięcia" to film obyczajowy?
- Oczywiście, a myślałeś, że jaki?
- Nieważne. A później na jakimś programie mówili, że jak oddam jeszcze dwa litry krwi to będą mógł jeździć MPK za darmo.
- Gdzie?
- W telewizji.
- Gdzie będziesz mógł jeździć za darmo?
- Gdzie będę chciał! Po oddaniu dwudziestu litrów można jeździć za darmo wszędzie.
- A do Norwegii?
- Wszędzie, gdzie jeździ MPK. Do Norwegii nie. Po co miałbym jechać do Norwegii?
- A bo śniło mi się, że jesteśmy w Norwegii - i zasnęła.
Zgasiłem światło, postanowiłem sobie, że chcę jeździć za darmo, rano pójdę oddać krew, jak co wieczór chwilę się pozastanawiałem co bym zrobił i komu gdybym gdzieś wygrał milion dolarów, po czym też zasnąłem. Jak zawsze śniły mi się jakieś bzdury.

Rano wieczorno-nocne postanowienie postanowiłem przekuć w czyn. Znalazłem legitymację HDK, spisałem oddaną krew, na kalkulatorze najdroższej podliczyłem, że mam oddane przeszło pięć tysięcy litrów, najdroższa pokazała mi jak przestawić radiany na liczby dziesiętne, policzyłem jeszcze raz. Wszystko się zgadza. Osiemnaście litrów. Brakuje dwóch i zacznę spędzać dnie i noce w komunikacji publicznej. Za darmo. Za moją krwawicę. Nikt mnie nie wypędzi z autobusu. Ha.
- Ale kochanie, przecież ty jeździsz samochodem - powiedziała luba wertując sfatygowaną książeczkę - po kiego ci te autobusy?
- Bo mogę! Całe życie kupowałem bilet, albo robiłem minę jakbym kupił. A teraz będę jeździł darmo. Ot co! Odbiję sobie.
- A jak tam chcesz, a czemu przestałeś oddawać? - zapytała patrząc na ostatni wpis.
- Lekarz mnie wpienił.

Tu należy się wyjaśnienie. Podczas oddawania krwi dawcę MUSI zbadać lekarz. Przepis taki. A w ślicznej wsi, w której mieszkałem szef punktu krwiodawstwa siedział jednocześnie na stuosiemdziesięciu etatach i badać jakiśtam frajerskich dawców mu się nie chciało. Zostawiał pieczątkę pielęgniarce i ona przed pobraniem wbijała w kartę "Dawca Zbadany, Zdrowy Jak Koń" lub coś podobnego. W życiu gościa na oczy nie widziałem, więc za n-tym razem upomniałem się o badanie. Pielęgniarka poszła badacza obudzić. Przyszedł, wziął kartę i zauważył, że piętnaście lat wcześniej miałem wypadek, bo miałem. Nie ma znaczenia, że każdy jeden gram krwi oddałem PO wypadku, i że on się pod tymi pobraniami podpisywał. Skoro się miotam i chcę badania to proszę, niech mnie zbada ortopeda. Wbił w kartę "Dawca Nie Halo, Niech go Zbada Ortopeda" czy coś podobnego i poszedł dalej spać.
Wtedy uznałem, że z nas dwóch to ja tutaj robię komuś łaskę, niech mnie ta całą instytucja pocałuje w dupę. I krew na kilka lat przestałem oddawać. Do momentu nocnego oświecenia programem z MPK w roli głównej.

Opowiedziałem historię ukochanej, pokiwała głową, zrobiła smutną miną w momentach, w których należało robić smutne miny, ucieszyła się nawróceniem na znowuoddawanie i poszła połazić z psem.
A ja pojechałem oddać krew. Samochodem pojechałem, ale to jeden z ostatnich razy najdroższa komunikacjo miejska. Ha.

Oddanie krwi to prosta procedura. Szatnia, do rejestracji, dowód, legitymacja HDK, tu musiałem podać nowe dane kontaktowe. Potem próbka krwi, w poczekalni poczekujemy na wynik, z nim na badanie lekarskie czyli punkt, który był omijany przez Stację Krwiodawstwa w Kamieniu Pomorskim (a tak, i kij ci w oko doktorze jakiśtam), następnie wywiad: żółtaczka? inne choroby? a co tam ostatnio? przypadkowe byzkanko hetero? a homo? a wbrew woli? jakieś narkotyki? tatuaże? coś pan sobie ostatnio uciął? wszystko u pana wporzo? Standard.
Po wywiadzie lądujemy w maszynerii, takie łóżko, coś jak żona bo wypija krew, dość wygodne, czyli nie jak żona. Na wkłucia patrzeć nie lubię, nie boli, trochę szczypie, można się odwrócić i tak zawsze robię. Telewizor leci lub nie leci, pielęgniarki miłe, można pobajerzyć, poza tym niewiele się dzieje, pobieranie też nie boli, maszyneria szumi jak popsute webasto w mercedesie, czasem zapika jak mikrofalówka, no pełen relaks.
Po skończeniu pielęgniarka odpina, dziękuje, tu palcem przytrzymać wacik, nie, lepiej nie lizać, ha, ha, tu proszę pana kwitung i z kwitungiem idziemy do poczekalni na leżankę.
Leżanka jest od tego, żeby zaraz po oddaniu krwi nie wstać i nie rąbnąć pyskiem o ziemię, straciliśmy ponad pół litra krwi, różnie organizm reaguje. Nieobowiązkowe, jednak można chwilę ochłonąć przy prasie. Prasa jest konkretna i dla facetów. Żadnych Viv, Pań Domu i Tu Wstaw Dowolną Liczbę Łap.
Odpoczęliśmy, kwitung zanosimy do stołówki, należy nam się śniadanie i czekolady. Mi się należało osiem, czadowo, bo czekoladę uwielbiam.
Zjedliśmy, idziemy po zaświadczenie do pracy jeśli potrzeba, należy nam się dzień wolny. Potem szatnia i won do domu wypoczywać i obżerać się czekoladą.
Całość trwa godzinę, może mniej.

To było przeszło tydzień temu.
A w zeszłym tygodniu dostałem pismo ze Stacji Krwiodawstwa w Łodzi, że w związku z moim oddaniem krwi mam się natychmiast z nimi skontaktować.
Pierwsza myśl, wiadomo. Choroba weneryczna. Może tylko kiła, ale co jeśli AIDS? Wyrok. Umieram. Kurwa, kurwa mać.
Na piśmie jest numer telefonu, dzwonię.
- Stacja sracja, słucham.
- Nazywam się i10 i właśnie dostałem od was pismo..
- Sekunda, sprawdzę, A tak, wiem.
Co ona wie?!
- To o co chodzi?
- Nie mogę panu powiedzieć, nie udzielamy takich informacji przez telefon. Proszę koniecznie przyjechać.
Koniecznie? Cholera.
- Do której pracujecie? - nie tracę czasu na przekomarzanie się co mi przez telefon powie, a czego nie.
- Do piątej trzydzieści.
- Zaraz będę.
Wsiadłem w samochód, przeleciałem przez miasto jak wariat. Czerwone, zielone, bez znaczenia. Co mi tam, i tak już nie żyję. Która mnie zaraziła? Dwa lata, nie ogarnę, zresztą nieważne, kurczę gdyby tak cofnąć czas, zero seksu, no kompletne zero, słowo honoru, zostałbym mnichem. Mnichem onanistą. Czy można modlić się o chorobę weneryczną? Można. Boże spraw, żebym miał kiłę!
Dojechałem na miejsce, podchodzę do rejestracji.
- Nazywam się i10, przed chwilą dzwoniłem, tu jest pismo. O CO CHODZI?
- Lekarz musi z panem porozmawiać. Już mu mówiłam, że pan jedzie. Proszę usiąść i poczekać.

Usiadłem, i zrezygnowałem. Skoro lekarz wie, że jadę, wszyscy o mnie wiedzą, to o co chodzi? No AIDS. Chuj, nie ma ratunku. Będę jak Freddie i Matka Teresa. Ona miała AIDS, czy go leczyła? Nieważne.
I jeszcze jak ostatni debil z adidasem przylazłem oddawać krew, co za wielki, wielki obciach.
- Pan i10? Proszę ze mną do gabinetu - powiedział pan doktor. Zaraz przekaże mi wyrok. Szkoda, wygląda na sympatycznego.
Weszliśmy do gabinetu, usiadłem, on usiadł, rozłożył sobie papierologię.
- Musieliśmy zniszczyć pańską krew - powiedział.
No wcale się kurwa nie dziwię.
- Panu nie wolno oddawać krwi.
Wiem. Aż tak głupi nie jestem. Oby się nie rozbeczeć.
- Najpierw musi pana zbadać ortopeda.
- Co?
Podniósł jakiś papier.
- Ostatnio oddawał pan krew w Kamieniu Pomorskim, ściągnęliśmy pana kartę i na niej jest wpisane, że musi pan się przebadać ortopedycznie.
Powiedziałem:
- Chrzańcie się - wstałem i wyszedłem.
Będę żył, nie mam AIDS, zniszczyli moją krew. Tak powiedział. Zniszczyli, choć wiedzieli, że nic jej nie było, tej krwi, była spoko luzik. Dar życia, mać.
No i jestem zdrów jak ryba.

Zatem nigdy już nie oddam krwi. Co prawda nie będę jeździł za darmo MPK, ale pieprzyć to. I tak nie jeżdżą do Norwegii.
Zgłoś
Avatar
Kalibur 2013-05-27, 21:03 25
rafik311 napisał/a:

Jednym słowem opłaca się czytać.



Ostrzegam, nie opłaca się.
Zgłoś
Avatar
666duch 2013-05-27, 21:08 1
http:\\www.joemonster.org\
Ctrl+c -> ctrl+v
Zgłoś
Avatar
Miziou 2013-05-27, 21:14 54
@up

A mnie to wali - nie wchodzę na joemonstera, bo mnie nie bawi - czyli fajnie, że jak ktoś się przekopie przez tony gówna tam, znajdzie coś zabawnego i to wklei tu.

Poza tym - ctrl+c -> ctrl+v? Serio? A ile procent tu jest własnym materiałem? No bez jaj...

Tekst sprawnie napisany i, jak dla mnie, zabawny. Dzięki i piwko.

______________

...I am not as think as you wasted I am...
Zgłoś
Avatar
sassysassy 2013-05-27, 21:18 6
Za historię włas...
Żartowałam. Lubie czytać takie opowiastki. Piwko.
Zgłoś
Avatar
j2m2 2013-05-27, 21:24 2
świetny monolog poważnie
Zgłoś
Avatar
noe82 2013-05-27, 22:00 7
leci piwko, autor z dużą lekkością pisze, a ja(tuman) czytałem z zaciekawieniem.
Zgłoś
Avatar
Ronoaro 2013-05-27, 22:06
To MPK jeździ do Norwegii?

______________

Gallia est omnis divisa in partes tres
Quarum unam incolunt Leftist aliam Vicani
Tertiam qui ipsorum lingua Muslimae nostra Ciapaki appellantur
Ave Gregorius Braun morituri te salutant!
Zgłoś
Avatar
kucma19 2013-05-27, 22:13 1
Napisane naprawde w fajny sposob, ale koncowka hujowa strasznie. Gdyby takim jezykiem byly pisane jakies wywody naukowe to bym sie calymi dniami zaczytywał
Zgłoś
Avatar
Loaloa 2013-05-27, 22:34
Żeby to chociaż śmieszne było. No, ale to "humor" z dżołmonstera, więc cudów nie oczekujcie.
Zgłoś
Avatar
ontoanonim 2013-05-27, 22:40
Nie czytam, spierdalaj.

______________

Pielęgnuję tę nienawiść w sercu na dobre
I karmię ją głupotą ludzi, którą widzę ciągle
Zgłoś
Avatar
soleosirup 2013-05-27, 22:40 1
zaprawdę powiadam Ci: wybornie opisane
Zgłoś
Avatar
wbrian 2013-05-27, 22:40 1
"Leżanka jest od tego, żeby zaraz po oddaniu krwi nie wstać i nie rąbnąć pyskiem o ziemię, straciliśmy ponad pół litra krwi, różnie organizm reaguje. Nieobowiązkowe, jednak można chwilę ochłonąć przy prasie."

A mnie nie chcieli wypuścić
Zgłoś
Avatar
koras1897 2013-05-27, 22:41 1
Może i fajnie się czyta, ale historia jest do bani, można by całą sytuację opisać w trzech zdaniach.
Zgłoś
Avatar
kulpiotr 2013-05-27, 22:43 2
Komantarze "Nie czytam, na długie", "tl,dr" świadczą tylko o waszym niskim ilorazie inteligencji. Dziękuję, dobranoc.
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie  
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów